Przenosimy się w czasy, gdy nie było jeszcze telewizji ani Internetu. Przedwojenny mieszkaniec Sadyby, Janusz Bronowicz, wspomina swoje rowerowe rajdy po zachodniej stronie osiedla i pokazuje, jak gruntownie różniła się Sadyba końca lat 1930-tych od metropolitarnej Warszawy.
Po śmierci ojca w 1948 przejęła 200 hektarów nad Jeziorkiem Czerniakowskim. Nie cierpiała pracy na roli, nie znała się na hodowli, a mimo to sama stworzyła specjalną odmianę cebuli – cebulę czerniakowską - i dorobiła się na niej dużych pieniędzy. Dziś opowiada o tym, jak rozwijała swą hodowlę, ale też jak spędzała wieczory. A te zupełnie nie pasowały do wizerunku kułaka.