Nawet podczas wojny Sadyba, oddalona od zabudowań Warszawy o wiele kilometrów, była w miarę spokojnym osiedlem ze zgraną paczką młodych ludzi. Jeden z nich, Janusz Bronowicz, wspomina: - Jezioro było tuż, w zasięgu ręki. Czysta, głęboka woda. W zatoczkach tatarak i nenufary. Koc i towarzystwo, które się lubi. Wylegiwanie się na słońcu. Wszyscy już brązowi (…). Ktoś daje hasło: do wody! Pół tuzina chłopaków z rozbiegu skacze do wody płaskim startowym skokiem. (…) Po paru godzinach takich igraszek idą w ruch ręczniki, zbieramy się do domu. Po drodze trzeba jeszcze zajrzeć na kort przy Zacisznej, gdzie godzinami bębnią tenisa zaprzysiężeni amatorzy tego sportu.
W gronie kilkudziesięciu młodych ludzi, kilkoro się wyróżniało. Wybraliśmy dwóch.
Edek
Urodzony w 1923 roku Edek (Edward) Laudański „był (…) rozdziałem samym dla siebie w życiu Sadybskiej młodzieży” – pisze Bronowicz. I dodaje: - Charakter miał nieokiełznany. Jednocześnie był bardzo inteligentny i utalentowany we wszystkich kierunkach. (…) Miał w sobie dużo życiowego sprytu, kochał imponować ludziom, w tym i dziewczynom. I rzeczywiście imponował, chociaż wszyscy uważali go za l‘enfant terrible’. Był urodzonym prowodyrem… Tak czy owak Edka znała cała Sadyba - od zawsze.
O barwnej osobowości Laudańskiego krążą legendy. - Lubił wyzwania i grę w zakłady - a to założył się, że przejdzie nago po plaży nad Jeziorkiem Czerniakowskim, innym znów razem, że wejdzie do budy groźnego psa. Znalazł sposób - tak zajadle szczekał i ujadał, że pies zgłupiał… - opowiada jego kolega, Janusz Bronowicz.
Wawrzek
W tej samej paczce młodych ludzi co Edek znalazł się Wawrzek, a właściwie Wawrzyniec. Był równolatkiem Edka – urodził się 22 października 1922. Jako jeden z nielicznych mieszkał po zachodniej stronie Sadyby, na tzw. czarnych drogach, które oznaczały wytyczone przez magistrat ulice pod przyszłą zabudowę, wysypane miałkim żużlem, ale jeszcze w zasadzie bez zabudowy. Na pozycję Wawrzka w grupie wpływał z pewnością fakt, że był synem bardzo popularnego wtedy aktora komediowego Władysława Waltera. Jego tata zagrał w prawie 90 filmach, występując u boku takich gwiazd przedwojennego kina jak Eugeniusz Bodo, Loda Halama, Adolf Dymsza i Stefan Jaracz.
Dziesięć lat młodszy od Wawrzka, Maciej Piekarski, tak scharakteryzował swojego starszego kolegę i jego ojca w książce „Tak zapamiętałem”: - Władysław Walter, starszy już pan „z brzuszkiem”, zawsze tryskał humorem. Wawrzek był odbiciem ojca. Utkwił mi w pamięci moment ich spotkania na forcie po kilku dniach niewidzenia. Wawrzek, wyciągając dłoń do ojca, na powitanie ryknął tubalnym głosem: „Jak się masz, stara glino” — po czym rzucili się sobie w ramiona.
1 sierpnia 1944. Wybucha Powstanie
Edek (teraz pod pseudonimem Edwin), Wawrzek (pseud. Wuwer) i ich 45 kolegów i koleżanek z Sadyby i Czerniakowa włączyło się aktywnie w walkę z Niemcami, tworząc pluton 1116 w 3. kompanii batalionu „Chrobry” AK (byli też inni, którzy zasilili batalion Oaza). Zanim ruszyli do walk podczas Powstania Warszawskiego, pięciu z nich – w tym Wawrzek – przez kilka miesięcy między jesienią 1943 a marcem 1944 przygotowywało się na kursie podchorążych. Wykłady podchorążówki odbywały się w willi rodziców Wawrzka na Sadybie przy ulicy Iwonickiej 40. Awansowany na kaprala podchorążego, Wawrzek objął dowództwo sekcji w plutonie 1116. Potem dołączył do walczącego na Sadybie batalionu Oaza.
Edek dołączył do plutonu 1116 w 3. kompanii batalionu „Chrobry” w dniu rozpoczęcia Powstania. Od pierwszego dnia uczestniczył w akcjach bojowych na Woli i na Starówce, gdzie został dwukrotnie ranny. Podczas ewakuacji Starówki przeprowadził kanałem do Śródmieścia, a ze Śródmieścia na Czerniaków ranną koleżankę i swoją miłość z Sadyby, Hankę Zawadzką.
Jak wynika z wystawy Piękni Dwudziestoletni, wystawionej w sadybiańskim ogrodzie Pawła Rusinowicza w 2015 roku, kiedy Niemcy przypuścili szturm na przyczółek czerniakowski, na dzień przed desantem berlingowców, w nocy z 17 na 18 września heroicznie przepłynął z Hanką Zawadzką wpław przez Wisłę na praski brzeg, ratując jej tym samym życie. Inna wersja tej historii - opisana w książce "Listy z kanałów" Hanny Dziarskiej (córki Hanny Zawadzkiej) - jest bardziej prozaiczna. W nocy z 17 na 18 września 1944, Edek razem z Hanką Zawadzką zostali przewiezieni na praski brzeg Wisły przez saperów z armii gen. Berlinga. "Pod silnyn ostrzałem, ścigani światłem reflektorów, flar i rakiet świetlnych, jako nieliczni wybrańcy losu, przepływają Wisłę łodzią pontonową i po szczęśliwym wylądowaniu na praskim brzegu zgłaszają się do jednostki Wojska Polskiego" - czytamy w książce. Z tej samej książki dowiadujemy się też, że w oczekiwaniu na transport pontonem, Edek faktycznie uratował życie Zawadzkiej, ale inaczej niż holując w rzece - gwałtownie poderwał swoją koleżankę o kilka metrów, przesuwając ją z miejsca, w który chwilę później trafił pocisk.
Być może to przypadek, ale fakt dołączenia Edka do plutonu w dniu Powstania, prowadzenie przez niego walk w rejonie Starego Miasta i Woli, droga wycofania się rannego Edka i Hanki z najcięższych walk - ze Starego Miasta, kanałami do Śródmieścia, dalej do Czerniakowa - oraz przeprawa wpław przez Wisłę przypominają losy dwójki głównych bohaterów znanego filmu Jana Komasy „Miasto 44”. Zapewne również przez przypadek matka głównego bohatera nazywa się Hanka Zawadzka.
Jak to się wszystko skończyło?
Losy obu młodzieńców potoczyły się odmiennie. Który zginął, a który przeżył?
O losach sympatycznego Wawrzka wspomina Maciej Piekarski:
Do ojca podszedł właśnie Wawrzek Walter. Zaczął coś mówić, ale słowa do mnie nie docierały zagłuszone dochodzącymi od Mokotowa detonacjami. Gdy uciszyło się na chwilę, usłyszałem wypowiedziane półgłosem słowa Wawrzka: „Ja próbuję. Korzystam z okazji. Idę do Królikarni. Cześć!” „Powodzenia — wyszeptał ojciec — sercem jestem z wami… Nie mogę ich zostawić”, dodał smutno, wskazując głową na naszą gromadkę. Uścisnęli sobie ręce. Wawrzek spojrzał w kierunku wartowników i zsunął się w bruzdy kartofliska. Oddalający się szelest badyli znaczył jego szlak. Zaimponował mi. Cieszyłem się, że udało mu się uciec. Wierzyłem, że dotrze do naszych. Nie wiedziałem, że widzieliśmy go po raz ostatni. Poległ 24 września w Królikarni.
Wawrzek zginął w obronie Królikarni pod gruzami plebanii, do ostatniej chwili ostrzeliwując z karabinu maszynowego nacierającą przy wsparciu czołgów niemiecką piechotę.
A co stało się z "szalonym" Edkiem? Przetrwał Powstanie i wojnę. Jak opisała Ludwika Rusinowicz na swojej wystawie „Piękni Dwudziestoletni” sprzed lat, nie przetrwała jednak miłość, którą łączyła Edka i Hankę Zawadzką. „Edek wyjechał do Stanów Zjednoczonych. (Oboje) założyli swoje rodziny. Hanka nawet poza Warszawą.” Za oceanem Edek rozwijał swoją kreatywną, barwną osobowość - był pisarzem, poetą, krytykiem filmowym, scenarzystą i reżyserem filmów dokumentalnych. Zmarł w Nowym Jorku 23 marca 1993. Wrócił do Polski już po śmierci. Jest pochowany na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach: kwatera A-18, rząd 6, grób 20.
W sumie z 47-osobowego składu plutonu, zginęło lub zaginęło w walce podczas Powstania 28 osób. 19 osób przeżyło, głównie ci, którzy poważnie ranni w walkach przebywali w powstańczych szpitalach lub wycofali się ze Śródmieścia na Czerniaków.
Zobacz Edka i Wawrzka. Wystawa o młodych dwudziestoletnich z sadybiańskiego plutonu
Z okazji 80. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego, rodziny walczących wtedy na Sadybie dwudziestolatków z plutonu 1116 w 3. kompanii batalionu „Chrobry” AK przygotowały wystawę „Pluton”. Zawiera ona zdjęcia i krótkie biogramy wszystkich 47 członków tego plutonu. Wśród nich znajdziemy prowokatora i zawadiakę Edka Laudańskiego oraz sympatycznego Wawrzka Waltera. Jest też miłość Edka, Hanka Zawadzka (pseud. Jędrek).
Wystawę będzie można zwiedzać od 4 sierpnia do połowy września (z przerwą urlopową między 6 a 24 sierpnia) w dawnym domu Wawrzka Waltera przy Iwonickiej 40, w którym podczas wojny funkcjonowała szkoła podchorążych, a dziś działa dom kultury i natury Ferment.
Wernisaż wystawy odbędzie się w niedzielę, 4 sierpnia o godzinie 16.00. Wstęp wolny.