Po raz pierwszy podwodny świat Jeziorka Czerniakowskiego zobaczyliśmy w redakcji naszego portalu kilka dni temu. Przypadkowo wpadło nam wówczas w ręce kilkanaście kolorowych zdjęć, przypominających rafy koralowe z odległych, ciepłych oceanów. Zdjęcia urzekły nas barwami roślin, przejrzystością wody, liczbą ryb. Ale i zaskoczyły. Bo po raz pierwszy pokazały to, co dotąd pozostawało ukryte przed ludzkim wzrokiem. I w co wszyscy wątpili, łącznie z naukowcami.
Naukowcy: świat żywy uległ degeneracji
Choć zaniedbane i niedoinwestowane, Jeziorko Czerniakowskie w jednym bije o głowę podobne rezerwaty w Polsce. To badania naukowe. Od ponad trzydziestu lat, rok w rok, akwen na Sadybie badają naukowcy z pobliskiego SGGW i innych ośrodków badawczych. W swoich cyklicznych raportach podkreślają, że zbiornik jest zdegradowany pod każdym względem. Zdaniem dr. Jerzego Solona z Instytutu Geografii i Przestrzennego Zagospodarowania PAN, który badał rezerwat w 2010, stopień degradacji jest tak znaczny, że należy „zrezygnować z podkreślania bogactwa flory i fauny tego obszaru, gdyż w porównaniu z innymi jeziorkami eutroficznymi i ich otoczeniem świat żywy, przynajmniej w odniesieniu do roślin jest już znacznie zubożały, a częściowo także uległ ruderalizacji”.
Inni naukowcy są bardziej konkretni. W raporcie z grudnia 2012 dr Dariusz Górski z zespołem podkreślał „zupełne odtlenienie wód naddennych”, a na jednym ze stanowisk stwierdził wręcz „praktycznie całkowity brak tlenu poniżej głębokości 2m”. W 2016 roku dr Michał Wasilewicz z zespołem zwrócił z kolei uwagę na wysokie stężenie azotu i fosforu, które powoduje znaczne ograniczenie różnorodności gatunków podwodnych roślin. Do tego ten sam naukowiec SGGW zauważył postępujący regres przejrzystości wody. Jak twierdzi, widoczność w lipcu 2015 spadła do 40 cm.
Sadybianie: Szok! To tam jednak jest jakieś życie
Po przeczytaniu raportów badawczych i obejrzeniu podwodnych zdjęć, które wpadły nam ostatnio w ręce, aż trudno uwierzyć, że mówimy o tym samym zbiorniku. Zdjęcia przedstawiają bowiem zupełnie inną rzeczywistość niż ta opisana przez naukowców. Równie zaskoczeni co my są Sadybianie. - Piękne! Szok! Nieprawdopodobne. To tam jednak jest jakieś życie – tak reagowali na naszym facebookowym profilu Ogrodowe Miasto- Sadyba24. Pojawiło się też niedowierzanie. Jolanta Dybowska napisała w komentarzu pod wybranymi zdjęciami z sesji: - Zdjęcia śliczne, ale taką przejrzystość ma może 2-3 jeziora W POLSCE i na pewno nie ma w nich Jeziora Czerniakowskiego. Każdy, kto choć raz kąpał się w naszym bajorku wie, że woda nie jest tam przejrzysta. Przestańcie Ściemniać !
Spodziewaliśmy się takich reakcji, dlatego natychmiast ruszyliśmy na poszukiwania autora zdjęć. Okazało się, że podwodne fotografie zostały zrobione 7 lat temu, dokładnie 19 września 2009 roku. Wykonał je Piotr Kowalski, prezes harcerskiego klubu podwodnego Wanda, który uczestniczył tego dnia nad Jeziorkiem Czerniakowskim w ogólnokrajowej akcji sprzątania świata. Jak przyznał nam autor, sam był zdziwiony przejrzystością wody i pięknymi widokami. - Zaskoczyło mnie to, że dno nie jest muliste, tylko porośnięte, a fauna jest tak różnorodna. I ta widoczność rzędu aż dwóch metrów! - powiedział prezes Wandy portalowi Sadyba24.pl.
Pierwsze wrażenia Kowalski zawarł w notce, którą napisał jeszcze w 2009, bezpośrednio po zrobieniu zdjęć: – Pod wodą pływa się zielonymi korytarzami jak w labiryncie (…). Ciemny tunel wśród zieloności a na jego końcu polana zalana światłem i stado połci z czerwonymi płetwami jak płomienie. Gdzie tak jest? W samym środku milionowego miasta – podsumowywał swoją podwodną przygodę nad Jeziorkiem Czerniakowskim zachwycony nurek.
Okoliczności wykonania niezwykłych zdjęć Piotr Kowalski opisał na stronie internetowej swojego klubu, ale opis – jak wyjaśnił naszemu portalowi – zniknął po latach w wyniku modernizacji strony. Na szczęście, autor zdjęć odnalazł historyczną notkę w swoich archiwach i przesłał do Sadyba24.pl. Przytaczamy ją w całości poniżej (z oryginalną pisownią). Stanowi ona poetycki zapis emocji, jakie towarzyszyły podwodnej wyprawie, ale też obrazowo opisuje warunki, jakie panowały pod powierzchnią zdegradowanego akwenu.
Serdecznie dziękujemy autorowi za udostępnienie plonu swojej podwodnej sesji.
Płetwonurek: Byłem zaskoczony tym co zobaczyłem
Jezioro Czerniakowskie 19 września 2009
Nurkowałem w jeziorku Czerniakowskim wiele lat temu tak dawno, że nie pamiętam szczegółów, zdaje się że wiązało się to z jakaś pracą mało przyjemną. W mojej wyobraźni ten akwen nie wiele różnił się od portu czerniakowskiego, czyli niewart był uwagi. Gdy Tow. Społ.-Kulturalnego Sadyba Miasto-ogród zaprosiło nasz klub do wspólnej akcji sprzątania jeziora pomyślałem, że na wszelki wypadek zabiorę kamerę pod wodę.
Byłem zaskoczony tym co zobaczyłem. Widoczność do dwóch metrów, głębokość do trzech, ale zaznaczam, że nurkowałem tylko w części południowej w rejonie plaży. Dno miejscami muliste ale są też spore połacie dna wysłane omułkami, które tworzą twardy i nie podnoszący mułu podkład.
Najatrakcyjniejsza jest roślinność, istna dżungla. Przeważa moczarka kanadyjska i rdestnice ale jest też i rogatek sztywny i strzałka wodna. Rośliny nie zarastają równomiernie jeziora ale partiami co powoduje, że pod woda pływa się zielonymi korytarzami jak w labiryncie. Sporo roślinności wraz z rzęsą tworzy jakby pływające wyspy. Ryb jest cała masa, niestety są dość płochliwe, nawet szczupaki.
Dzień był wymarzony na nurkowanie słońce świeciło ostro dając pod wodą koncert fantastycznych refleksów światła. Ciemny tunel wśród zieloności a na jego końcu polana zalana światłem i stado połci z czerwonymi płetwami jak płomienie. Gdzie tak jest? W samym środku milionowego miasta.
Wyobrażając sobie warunki jakie mogę zastać w jeziorku Czerniakowskim zdecydowałem się zabrać ze sobą aparat makro. Żałowałem tego, bo szerszy kont pozwolił by oddać w pełni urok tych wód. Jest powód żeby tam wrócić.