Opublikowany w ostatni piątek raport SGGW pokazuje stan Jeziorka Czerniakowskiego w okresie jednego roku - od kwietnia 2015 do kwietnia 2016. W tym czasie 10-osobowy zespół pod wodzą dr. Michała Wasilewicza z Wydziału Budownictwa i Inżynierii Środowiska badał podwodne życie zbiornika – przyglądał się strukturze osadów dennych oraz oceniał, w jakich warunkach termiczno-tlenowych żyją znajdują się tam organizmy. Przy okazji eksperci SGGW patrzyli skąd dopływa woda do zbiornika, jakie zanieczyszczenia ze sobą niesie, oraz ile tej wody faktycznie jest.
O pół metra niżej w ciągu roku
Najbardziej katastrofalne i jednoznaczne dane dotyczą tej ostatniej kwestii - poziomu wody w zbiorniku. - Podczas fali letnich upałów objętość jeziora zmniejszyła się o ok. 25% w stosunku do rzędnej 81,54m (średniej obserwowanej w latach 2011-2013 – red.) – czytamy w raporcie. Najgorzej było od 20 maja 2015 do połowy lipca. Wtedy, jak podają eksperci SGGW, „poziom wody zaczął się stopniowo obniżać w tempie 3,5 cm tygodniowo.” W kolejnych miesiącach było tylko trochę lepiej. – „Od połowy lipca zwierciadło wody opadało o 1–2,5 cm tygodniowo” – donosi raport. Zima z przełomu lat 2015 i 2016 złagodziła letnie niedobory, ale i tak w ciągu roku, który został objęty badaniem, zwierciadło wody w Jeziorku Czerniakowskim opadło aż o ponad 50 centymetrów!
- Główny powód tak dużych zmian poziomu wody w zbiorniku leży w utrzymującej się od dłuższego czasu suszy – komentuje wyniki badań dr Agnieszka Bańkowska z SGGW. Na dowód przytacza dane dotyczące temperatury powietrza w badanym okresie. Wskazują one, że aż trzy miesiące 2015 roku (sierpień, listopad i grudzień) pobiły miesięczne rekordy ciepła za lata 1951-2016. W samym tylko sierpniu odnotowano aż 13 dni z rzędu z temperaturami powyżej 30°C. Cały rok 2015 okazał się najcieplejszy od 1781 roku.
- Ten spadek nie musi być liniowy i postępować w tak szybkim tempie w kolejnych latach. Wszystko zależy od pogody – uspokaja Bańkowska. Przyznaje jednak, że jeśli dalej utrzymywać się będzie susza, lustro wody może obniżyć się za kilka lat na tyle, by w niektórych miejscach odsłonić dno. Na razie zespół badaczy z SGGW, w którym jest Bańkowska, stroniący od ostrych ocen, określił poziom wody w Jeziorku Czerniakowskim jako „ekstremalnie niski”.
Wysokie stężenia fosforu i azotu w wodzie
Naukowcy z SGGW wskazują w raporcie, że jakość wody w zbiorniku również pozostawia wiele do życzenia. Co gorsza, wciąż się pogarsza.
W Kanale Czerniakowskim, na północ od Jeziorka Czerniakowskiego, eksperci stwierdzili wzrokowo dopływ wyraźnie zanieczyszczonej wody, a w samej wodzie zanotowali duże zagęszczenie glonów zwanych eugleninami. Przypuszczają, że powodem mogą być nadal funkcjonujące nielegalne podłączenia kanalizacji sanitarnej do sieci kolektorów deszczowych. Ewentualnie nieszczelności w sieci kanalizacji sanitarnej. Problemy te stwierdzono ostatnio w 2014 roku w raporcie oceny oddziaływania na środowisko budowy Czerniakowskiej-Bis. Jak podają naukowcy z SGGW, dużą ilość fekaliów („łatwo rozkładalnej materii organicznej w postaci rozpuszczonej lub w zawiesinie”) i bakterii fekalnych z grupy coli wykryto w północnej części Jeziorka już wcześniej – pisał o nich m.in. wieloletni badacz Jeziorka, dr Michał Fic w 2004 roku.
Naukowcy z SGGW podkreślają, że pod względem składu chemicznego wody gruntowe zasilające Jeziorko cechują „wysokie, niekiedy skrajnie wysokie stężenia azotu i fosforu”. Przy braku tlenu w niższych warstwach wody, związki te tworzą doskonałe warunki do rozwoju glonów i niesprzyjające dla większości innych organizmów podwodnych.
Ratunek może być bliżej niż myśleliśmy
Raport SGGW jest ostatnim z cyklu kilku badań, które powstały w ramach porozumienia urzędu dzielnicy Mokotów z PGNiG Termika z 2013 roku. Badania miały dać odpowiedź na pytanie – jak uratować Jeziorko, jednocześnie mu nie szkodząc? Odpowiedź pada, choć – w przeciwieństwie do reszty raportu – jest mocno nieprecyzyjna.
Dotychczas eksperci badający Jeziorko zgadzali się, że najlepszym sposobem przywrócenia dopływu wody do Jeziorka Czerniakowskiego było połączenie południowej odnogi zbiornika z Jeziorem Sielanka i docelowo ze Stawem Wilanowskim. Taki wniosek zawierała m.in. koncepcja ochrony i rewaloryzacji zbiornika, którą w 1998 roku opracowały spółki projektowe Energoexport i Polged na zlecenie Wojewódzkiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Warszawie.
Autorzy najnowszego raportu SGGW wspominają to rozwiązanie, ale wymieniają również inne źródła, takie jak rzeka Wilanówka, wody pochodzące z głębokiego odwodnienia elektrociepłowni „ Siekierki” i (lub) rzeka Wisła. Naukowcy nie wskazują żadnego z tych rozwiązań. Najwięcej miejsca poświęcają jednak dopływowi wód z elektrociepłowni Siekierki. Czy to jest rekomendowane źródło zasilania dla Jeziorka?
- Faktycznie, to wydaje się najsensowniejszy pomysł – potwierdza dr Michał Wasilewicz, kierownik zespołu badawczego SGGW. – Dotychczas promowane rozwiązanie – połączenia z Jeziorkiem Wilanowskim – stwarza zbyt duże ryzyko dopływu zanieczyszczonej wody. Koszty przekopu schodzą w tym przypadku na plan dalszy – dodaje.
Zdaniem ekspertów SGGW, wody drenażowe wokół elektrociepłowni mają znacznie lepszą jakość. - Pozbawione są związków azotu i fosforu, którymi przesiąknięte są wody gruntowe wokół Jeziorka. Pochodzą bowiem z bardzo głębokich warstw ziemi. Są za to zanieczyszczone w inny sposób. Mają w sobie związki żelaza – wyjaśnia Wasilewicz. Ekspert zwraca uwagę na dodatkowe ryzyko, jakie wiąże się z doprowadzeniem wód z okolic elektrociepłowni. - Są znacznie zimniejsze od wody w Jeziorku - mówi.
Co zatem zrobić, by ograniczyć ryzyko i doprowadzić nową wodę do zbiornika? Raport jest tu zaskakująco mało precyzyjny. – Nie takie było nasze zadanie w tym zleceniu. Na to odpowie koncepcja (realizacyjna – red.) – zastrzega dr Bańkowska.
Proszona o swoją wizję rewitalizacji w przypadku zasilania z wód drenażowych elektrociepłowni, Bańkowska wyjaśnia już bardzo precyzyjnie i jasno: - Trzeba by zbudować rurę o dużym przekroju, którędy pompowana byłaby woda z okolic elektrociepłowni. Nie wpadałaby ona jednak wprost do Jeziora. Najpierw musiałaby być oczyszczona ze związków żelaza w specjalnie stworzonym do tego celu zbiorniku, a dopiero potem wpompowana systemem rur przy dnie, w miejscach o większej głębokości – tam gdzie stężenie tlenu jest najniższe. Przy okazji, trzeba by zbadać, jak związki żelaza, które są zawarte w wodzie drenażowej i pozostaną w niej nawet po podczyszczeniu, wpłyną na organizmy żyjące w zbiorniku.
A co z odpływem? – Oczywiście też jest konieczny. Tę rolę spełniałby kanał siekierkowski w północnej części Jeziorka. Trzeba by go tylko udrożnić – mówi ekspertka z SGGW.
Eksperci SGGW nie chcą wypowiadać się o poziomie zwierciadła wody, który trzeba by utrzymać w Jeziorku Czerniakowskim, aby wymusić naturalny przepływ. W koncepcji realizacyjnej z 1998 roku poziom ten określono na 4,5 metra, co byłoby powrotem do rzędnej zwierciadła wody z lat 20. Podobnego zdania byli projektanci z BPBK Stolica, którzy w 1971 roku opracowali projekt „Renowacja brzegów Jeziorka Czerniakowskiego”. Poprzednie opracowania dopuszczały jednak niższe poziomy zwierciadła wody.
Dr Agnieszka Bańkowska jest ostrożna w rekomendowaniu dalszych działań. – Poprawa jakości wody jest też potrzebna – przyznaje. - Wiem, że dotychczasowe koncepcje zalecały bagrowanie głębinowe. Od końca lat 70. stan naszej wiedzy znacznie się jednak poszerzył – dodaje badaczka z zespołu SGGW i wskazuje na główne zagrożenia. - Z tą metodą nie unikniemy przemieszania osadów z dna z pozostałą wodą. Istnieje też wysokie ryzyko, że przetniemy warstwę dna i woda z Jeziorka po prostu odpłynie – mówi.
- Zalecałabym więc najpierw doprowadzenie wody i zbadanie, jak reaguje Jeziorko, a dopiero po jakimś czasie oczyszczenie osadów metodami mechanicznymi – podsumowuje Bańkowska.
Co na to PGNiG Termika?
Jak wizję naukowców SGGW ocenia PGNiG Termika, właściciel elektrociepłowni Siekierki? Czy zechce współfinansować takie rozwiązanie w ramach firmowej polityki ochrony środowiska? Tego na razie nie wiemy. Odpowiedź być może zawarta jest w porozumieniu urzędu dzielnicy Mokotów z PGNiG Termika, jakie w ostatni czwartek (13 października 2016) podpisali burmistrz Mokotowa Bogdan Olesiński i wiceprezes ds. technicznych PGNiG Termika, Tomasz Wilczak. Dziś wystąpiliśmy do urzędu dzielnicy Mokotów o udostępnienie nam treści tego dokumentu.
Rąbka tajemnicy co do zamiarów elektrociepłowni Siekierki, zapisanych w porozumieniu, uchyliła nam rzeczniczka dzielnicy Mokotów, Monika Chrobak-Budzińska - Termika zadeklarowała zamiar dalszej współpracy z dzielnicą na rzecz ochrony i poprawy stanu jeziora, w tym wspólne działania na rzecz zabezpieczenia potrzebnych środków na ten cel w przyszłości – powiedziała Chrobak.
Burmistrz zapowiada spotkanie z mieszkańcami
Na szczegóły poczekamy zapewne do początku przyszłego roku. Wtedy urząd dzielnicy Mokotów, SGGW i PGNiG Termika planują zorganizować seminarium dla mieszkańców Sadyby. Podczas spotkania mają omówić wyniki badań Jeziorka, wykonanych w ostatnich latach ze środków dzielnicy Mokotów i PGNiG Termika.
Pierwsza oficjalna zapowiedź spotkania z mieszkańcami pojawiła się w dzisiejszym komunikacie dzielnicy Mokotów. Burmistrz, Bogdan Olesiński, napisał w nim: - Dzięki współpracy (Dzielnicy Mokotów z PGNiG Termika – red.) i dostępie do całości badań poszerzy się nasza wiedza na temat Jeziorka Czerniakowskiego. Materiały te pozwolą na diagnozę oraz opracowanie efektywnych i uzasadnionych finansowo działań ukierunkowanych na utrzymanie, odtworzenie i usunięcie zanieczyszczeń z jeziorka. Tą wiedzą podzielimy się oczywiście z ekspertami i mieszkańcami.
Pełny raport SGGW znajduje się na stronie dzielnicy Mokotów: http://mokotow.waw.pl/strona-362-ekspertyzy_i_publikacje.html