Urodziła się 1 maja 1913 roku w Krakowie. W czasie wojny schroniła się w Warszawie.
Współpracując z podziemnym PPS-em, Nelken-Załuska dostaczała Żydom fałszywe dokumenty.
- Od początku starałam się tak, jak mogłam, ratować tych, których mogłam uratować. Nasza komórka PPS-u wyrabiała dowody osobiste. Byłam kimś w rodzaju listonosza i kolportera – wspomina na filmie w serwisie You Tube (link poniżej).
Wprowadzała żydowskie dzieci z getta, oferowała to też Korczakowi
Na polecenie podziemia Wanda Nelken-Załuska wielokrotnie wchodziła do warszawskiego getta poprzez budynek sądów przy ulicy Leszno. To ona między innymi proponowała Januszowi Korczakowi ukrycie się po „aryjskiej stronie” miasta.
Jak czytamy na stronie Muzeum Polin, wyprowadzała z getta dzieci żydowskie z sierocińców prowadzonych właśnie przez Janusza Korczaka. Przy przechodzeniu na „aryjską stronę” była ubezpieczana przez żołnierzy Armii Krajowej, którzy odpędzali szmalcowników kręcących się pod gettem. Dzieci żydowskie oddawano do adopcji polskim rodzinom.
– Wówczas – wspomina – najboleśniejszą rzeczą było patrzenie na bezbronne dzieci, bezsilność ich rodziców i matek, które zostawiały swoje najukochańsze pociechy w rękach tak niedoświadczonej dziewczyny jak ja. Nieważne, czy zrobiło się coś jak należy czy nie – zawsze będę pamiętała oczy tych matek.
Uczyła ratowanych między innymi, jak zachowywać się w kościele, by nie wzbudzać podejrzeń swoim zachowaniem.– Zaczęłam uczyć religii – wspomina Wanda Załuska – tak, żeby ratowani wiedzieli, jak się modlić, gdyby ktoś ich [o to]spytał. Musiałam im dać jakąś możliwość obrony, stąd te fałszywe dokumenty i wiedza o chrześcijaństwie, liturgii...
Prezydent RP odznaczył ją w wieku 101 lat
Po wojnie zamieszkała w Warszawie. Tu dożyła 102 lat. Rok przed śmiercią, w kwietniu 2014 otrzymała Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski od prezydenta Bronisława Komorowskiego. W jej domu na Okrężnej na Sadybie wręczył go Maciej Klimczak, podsekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP. Z wnioskiem o odznaczenie wystąpił Jan Topiński, który wraz z żoną Zofią został w 2008 odznaczony tytułem Sprawiedliwych wśród Narodów Świata.
- Władze Izraela nigdy nie nagrodziły jej, wychodząc z założenia, że nie należy nagradzać osób pochodzenia żydowskiego za pomoc Żydom. Dlatego nie spotkały jej honory, które były udziałem np. moich rodziców. Nie ma jednak powodu, byśmy w Polsce podzielali takie stanowisko i różnicowali zaszczyty z uwagi na pochodzenie - powiedział Topiński przy wręczaniu odznaczenia Gazecie Wyborczej.
Wspomnienia Wandy Nelken-Załuskiej (wideo): https://youtu.be/aG5AlolDANM