Nie żyje największy współczesny polski rzeźbiarz. Na świecie nazywany był „rzeźbiarzem i malarzem ruchu”. W Polsce, z której wyjechał do USA w 1966 roku, zasłynął jako twórca nowoczesnego designu. To on, pracując w Instytucie Wzornictwa Przemysłowego, zaprojektował porcelanowe figurki, które od lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku zdobiły większość polskich mieszkań: „Kobieta w spodniach”, „Arabka”, „Dama z lustrem”, „Arabka”, „Wielbłąd”, „Kiwi” – to te najbardziej popularne i znane. Ale mało kto pamiętał, że nazywał się Lubomir Tomaszewski.
Początek
Urodził się 9 czerwca 1923 roku w Warszawie. Jego rodzicami byli Lubomir Tomaszewski, technik wynalazca i konstruktor samolotowy oraz Lucyna z domu Bartłomiejczyk. Jego wuj Edmund Bartłomiejczyk był znanym rzeźbiarzem, profesorem i prorektorem Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, którą Lubomir Tomaszewski ukończył w 1955 roku – wydział rzeźby.
Wraz z dwoma kolegami Lubomir Tomaszewski wygrał konkurs na plan zagospodarowania terenów wokół powstającego Pałacu Kultury i nauki, ale projekt nigdy nie został zrealizowany. Nawiązują do niego jedynie fontanny z delfinami. W 1962 roku, już jako pracownik Instytutu Wzornictwa Przemysłowego, zaprojektował porcelanowy serwisy do kawy „Ina” i „Dorota”. Jego pozbawiony rączki imbryk oraz filiżanki bez uszek zdobyły złoty medal na I Międzynarodowej Wystawie Form Przemysłowych w Paryżu i do dzisiaj są prezentowane w głównej sali londyńskiego Muzeum Wiktorii i Alberta.
Stany Zjednoczone
W 1966 roku wyjechał do USA, gdzie został jednym z najbardziej znanych profesorów University of Bridgeport, renomowanej uczelni Zachodniego Wybrzeża. Dopiero za granicą, mieszkając w okolicach Nowego Jorku, zrealizował swoje marzenie o tworzeniu dużych rzeźb, tworząc pełne dynamiki i ruchu postaci tancerzy, muzyków, zwierząt, baśniowych stworzeń.
Jego rzeźby trafiały do kolekcji Rockefellerów, Onasisa, Białego Domu. Tworzył w drewnie, kamieniu i metalu. Wiele prac odwołuje się do mitologii greckiej oraz wspomnień z czasów II wojny światowej, głównie Powstania Warszawskiego, w którym brał udział wraz z siostrą i bratem, jako dowódca broni przeciwpancernej batalionu „Oaza” pułku „Baszta”. Jego brat, Jerzy – utalentowany skrzypek, któremu jeszcze przed wojną wróżono karierę na miarę Rubinsteina – zginął w ostatnim dniu powstania umierając na rękach Lubomira.
Powstanie Warszawskie, taniec, muzyka i mity greckie to także wiodące tematy obrazów, które Tomaszewski malował na papierze przy pomocy ognia i dymu, posługując się palnikiem acetylenowo-tlenowym. W USA Lubomir Tomaszewski stworzył nowy ruch artystyczny „Emocjonalistów”, skupiający twórców z całego świata. Jego prace zjeździły świat, były eksponowane na ponad 150 wystawach – ostatnio w Brukseli w budynku Parlamentu Europejskiego oraz w Galerii Sztuki w Parku Rockefellerów w Nowym Jorku. Obecnie jedna z największych kolekcji prac Lubomira Tomaszewskiego znajduje się w Galerii van Rij w Polsce. Lubomir Tomaszewski tworzył wspólnie z naturą, wydobywając z kamieni, drewna, metalu i szkła zaklętą w dynamikę. Jak nikt inny malował taniec kilkoma wirującymi kreskami.
Zatrzymał się 15 listopada 2018 roku.
Sadyba
Artysta po raz pierwszy zetknął się z Sadybą w czasie wojny. Tu zastał go wybuch Powstania Warszawskiego w 1944 roku. - Dostaliśmy wiadomość, że mamy się stawić do swoich jednostek. Moja jednostka była na Sadybie Czerniaków i po prostu przyjechałem tramwajem. Tramwaj był zupełnie pusty. Nie wiem, może to był ostatni tramwaj, który wtedy jechał, i stawiłem się tam, do tej mojej jednostki. Porucznik „Roman” był dowódcą. (...) To było w domku. Jest takie małe Jeziorko Czerniakowskie. To domek, który był prawdopodobnie jednym z pierwszych domków w stosunku do tego Jeziora Czerniakowskiego. On [„Roman”] mieszkał tam z rodziną - wspominał po latach w wywiadzie dla archiwum Powstania Warszawskiego.
Lubomir Tomaszewski walczył w batalionie "Oaza" na Sadybie i Mokotowie. Był dowódcą pancerschreka, rusznicy przeciwpancernej z rury kanalizacyjnej. Za zniszczenie niemieckiego pojazdu pancernego został odznaczony Krzyżem Walecznych.
W latach 1950. i 60. wybudował dom, mieszkał i tworzył przy Jeziornej na starej Sadybie, gdzie wciąż mieszka jego pierwsza żona.