W skrócie:
1. Ani Zarząd Zieleni, ani Dzielnica Mokotów nie chcą finansować lokalnego centrum integracji na Sadybie. Obecny dzierżawca obiektu nie ma też co liczyć na pieniądze ze stołecznego ratusza, po tym jak niedawno przegrał w miejskim konkursie na trzyletni grant. Z przeszklonego pawilonu w środku parku wyprowadza się z końcem września.
2. Mieszkańcy Sadyby jako ostatnią deskę ratunku traktują internetową petycję do prezydenta Warszawy, pod którą podpisało się dotąd blisko 400 osób.
3. Tymczasem czas goni - do zamknięcia lokalu zostały już tylko 3 tygodnie.
Szczegóły:
Ocalmy serce Sadyby – tak mieszkańcy Sadyby zaczynają internetową petycję do prezydenta Warszawy, Rafała Trzaskowskiego o uratowanie Międzypokoleniowego Miejsca Spotkań na Skwerze Ormiańskim. Jak czytamy w treści ich apelu, pod którym w ciągu 2 tygodni podpisało się już blisko 400 osób, powstały z budżetu obywatelskiego pawilon sąsiedzki na Sadybie...
„to przestrzeń, w której regularnie odbywają się różnorodne wydarzenia kulturalne, warsztaty, spotkania tematyczne, a także inicjatywy sąsiedzkie. Pawilon pełni rolę centrum społecznego, promując aktywność fizyczną i intelektualną oraz wspierając budowanie więzi międzyludzkich. Jest to miejsce, gdzie mieszkańcy Sadyby mogą wspólnie spędzać czas, dzielić się doświadczeniami, a także uczyć się od siebie nawzajem, co sprzyja budowaniu solidarności międzypokoleniowej.”
Czasu na ratunek jest bardzo mało. Z końcem września obecny dzierżawca pawilonu sąsiedzkiego na Skwerze Ormiańskim na Sadybie, Fundacja Bullerbyn, opuszcza budynek. Robi to przedwcześnie – organizacja podpisała umowę dzierżawy z Zarządem Zieleni, administratorem terenu, na trzy lata, a wytrwała tylko nieco ponad rok.
Powodów wypowiedzenia jest wiele. Głównie finansowe. Niejasne zapisy w umowie niepostrzeżenie mocno podniosły koszty prowadzenia obiektu. Z drugiej strony, obecna umowa wymaga, by dzierżawca prowadził małą gastronomię, ale nie przewiduje koniecznej infrastruktury, wymaganej przez Sanepid. Dzierżawca ma więc obowiązki, ale nie ma specjalnych możliwości zarobkowania w tym obszarze.
Marianna Kłosińska, prezeska Fundacji Bullerbyn, która dzierżawi obiekt, podsumowuje sytuację tak:
„Niestety przez ten rok nie udało nam się znaleźć takiego źródła finansowania MMS, które pozwoliło by nam skupić się na prowadzeniu działalności społeczno-kulturalnej bez stałego finansowania jej ze środków, które pozyskiwaliśmy z innych projektów prowadzonych przez Fundację Bullerbyn. To też spowodowało, że zdecydowaliśmy się na złożenie do Zarządu Zieleni Warszawy wypowiedzenia umowy dzierżawy, w wyniku czego nasza umowy kończy się we wrześniu.”
Społecznicy szukają rozwiązań
Społecznicy intensywnie zabiegali ostatnio o znalezienie długoterminowego rozwiązania dla obiektu. Pomysłów na finansowanie było kilka. Jak przekazała nam wcześniej prezeska Fundacji Bullerbyn, Marianna Kłosińska, jej organizacja w rozmowach z Zarządem Zieleni proponowała prowadzenie pawilonu przez 25 godzin tygodniowo w zamian za brak opłaty czynszu, ponoszenie przez Fundację jedynie kosztów opłat eksploatacyjnych, związanych z działalnością samej Fundacji oraz możliwość prowadzenia działań odpłatnych poza godzinami pracy pawilonu w celu zdobycia środków na obsługę obiektu.
Z kolei przedstawiciele lokalnej społeczności Sadyby, zrzeszeni w Partnerstwie Lokalnym Stacja Sadyba, rozmawiali z Urzędem Dzielnicy Mokotów o tym, by ten albo przejął obiekt i prowadził go jako osobną instytucję, albo, po przejęciu, przyłączył go pod jakiś z istniejących domów kultury na Mokotowie (najczęściej wspominano o Domu Kultury Dorożkarnia). Fakt prowadzenia rozmów (choć już nie ich zakres) potwierdzają autorzy internetowej petycji do Prezydenta Trzaskowskiego.
„Fundacja Bullerbyn prowadziła rozmowy z Zarządem Zieleni Warszawskiej (ZZW) oraz Urzędem Dzielnicy Mokotów. Lokalna społeczność zwracała się również bezpośrednio do burmistrza dzielnicy Mokotów. Radna Zofia Jaworowska, na prośbę mieszkańców, podjęła interwencję, kontaktując się z ZZW i składając interpelację do burmistrza Mokotowa. Niestety, pomimo tych licznych starań, nie uzyskano oczekiwanych rezultatów, a losy pawilonu pozostają nieznane i zagrożone.”
Dzielnica Mokotów wspiera, ale punktowo
Oficjalnie urzędnicy unikają jednoznacznych stwierdzeń o tym, że nie widzą szans na finansowanie obiektu. W odpowiedzi na wspomnianą interpelację dzielnicowej radnej, Zofii Jaworowskiej, burmistrz Mokotowa, Rafał Miastowski dowodzi, że dzielnica ma wystarczająco bogatą ofertę kulturalną.
Burmistrz Rafał Miastowski: „Dzielnica Mokotów pod względem infrastruktury służącej działaniom kulturalnym jest jedną z najlepiej wyposażonych dzielnic Warszawy. Działa tu wiele instytucji kultury, które oferują różnorodne wydarzenia i zajęcia dla mieszkańców.”
I dalej: „Biorąc pod uwagę opisaną powyżej wszechstronną i bogatą ofertę działających już na Mokotowie instytucji i podmiotów kultury, najwyższe wśród dzielnic Warszawy nakłady na działalność kulturalną oraz aktualną sytuację budżetową m.st. Warszawy i istniejące już zamierzenia inwestycyjne, Zarząd Dzielnicy Mokotów nie planuje w najbliższej przyszłości rozpoczęcia prac nad budową siedziby dla nowej instytucji kultury.”
Odpowiedź ta dotyczyła jednak pytania o możliwość stworzenia (budowy lub najmu powierzchni) nowego domu kultury na Sadybie. Dopytaliśmy więc dzielnicę, czy brak chęci finansowania nowego obiektu kultury dotyczy również Międzypokoleniowego Miejsca Spotkań na Skwerze Ormiańskim.
„Międzypokoleniowe Miejsce Spotkań na Skwerze Ormiańskim znajduje się w zarządzie Zarządu Zieleni Warszawa – przypomina na wstępie Ewa Bujalska, naczelniczka wydziału promocji i komunikacji społecznej w dzielnicy Mokotów.
„Natomiast nadal będziemy finansować część realizowanych na terenie MMS zajęć, jak to robimy do tej pory, poprzez dotacje dla organizacji pozarządowych, zakup usług czy nawet umowy zlecenia” – dodaje przedstawicielka urzędu.
Faktycznie, dzielnica Mokotów finansuje część zajęć, odbywających się w pawilonie sąsiedzkim na Sadybie, o ile wygrają one w okresowych konkursach dla organizacji pozarządowych, organizowanych przez dzielnicę. Dzielnica przez ostatnie kilka miesięcy pomaga też dzierżawcy pawilonu dotrwać do końca wypowiedzenia we wrześniu, opłacając wynagrodzenie dla dwóch osób opiekujących się pawilonem w zakresie 25 nieodpłatnych godzin wynikających z zasad budżetu obywatelskiego. - W tym roku z budżetu UD Mokotów na działania na Sadybie przeznaczono ponad 130 tys. w formie dotacji dla organizacji pozarządowych, umów zleceń oraz zakupu usług - podsumowuje dotychczasowe wsparcie dzielnicy Ewa Bujalska. Żadne z tych form wsparcia nie oznaczają jednak finansowania kosztów bieżących obiektu.
Zarząd Zieleni milczy
O dalsze plany wobec pawilonu sąsiedzkiego na Sadybie zapytaliśmy również głównego decydenta w sprawie dzierżawy - administratora obiektu, Zarząd Zieleni. Chcieliśmy wiedzieć, czy urząd ten widzi możliwość długoterminowego finansowania Międzypokoleniowego Miejsca Spotkań (MMS) na Skwerze Ormiańskim na Sadybie.
Byliśmy ciekawi, jakie ustalenia przyniosły rozmowy ZZW z zarządem dzielnicy Mokotów, o których w odpowiedzi na inną interpelację radnej Jaworowskiej wspominał burmistrz Mokotowa, Rafał Miastowski. Zapytaliśmy również, czy wobec oficjalnego wycofania się Fundacji Bullerbyn z prowadzenia pawilonu od końca września, Zarząd Zieleni rozpisze we wrześniu nowy konkurs na dzierżawcę lub operatora, a jeśli tak, na jakich warunkach.
Od półtora tygodnia czekamy na odpowiedź urzędu.
AKTUALIZACJA Z 5 WRZEŚNIA, GODZ. 13.49: Z nadesłanej już po publikacji artykułu odpowiedzi Zarządu Zieleni wynika, że urząd ten chciałby kontynuować współpracę z dzierżawcą na dotychczasowych zasadach. - Chcielibyśmy, aby zawarta umowa dzierżawy była kontyunuowana - deklaruje rzeczniczka urzędu, Karolina Kwiecień-Łukaszewska. Jednocześnie, mimo zgłoszonego wypowiedzenia, nie ma nowych propozycji rozwiązania problemu. Na pytanie o możliwość długoterminowego finansowania MMS, przedstawicielka ZZW informuje, że "finansowanie podmiotów zewnętrznych nie należy do zadań statutowych naszej jednostki. Nie posiadamy uprawień do realizacji takich działań.". Rzeczniczka nie odnosi się też do ustaleń, jakie padły podczas rozmów ZZW z zarządem Dzielnicy Mokotów. Burmistrz Mokotowa, Rafał Miastowski, wspominał o ich prowadzeniu w odpowiedzi na interpelację radnej Zofii Jaworowskiej. "Nie znamy treści interpelacji ani odpowiedzi na nią, dlatego nie możemy się do niej odnieść" - tłumaczy Karolina Kwiecień-Łukaszewska.
Czy, kiedy i na jakich warunkach rozpisany zostanie konkurs na dzierżawcę lub operatora pawilonu parkowego? "Fundacja Bullerbyn poinformowała nas w lipcu, że złożyła wniosek o grant. Jeśli go otrzyma, rozważy pozostanie w pawilonie na Skwerze Ormiańskim i zwróci się do nas o anulowanie wypowiedzenia umowy dzierżawy. Obecnie wstrzymujemy się ze wszystkimi decyzjami do czasu aż Fundacja poinformuje nas o swoich planach - ostatecznie i nieodwołalnie."
Najwyraźniej informacja o przegraniu konkursu grantowego nie została jeszcze przekazana do administratora obiektu.
A może klub dla rodzin ze środków głównego ratusza?
Wobec braku pozytywnego odzewu ze strony Zarządu Zieleni i Dzielnicy Mokotów, Fundacja Bullerbyn na rzecz wspólnoty dzieci i dorosłych próbowała jeszcze zawalczyć o wieloletnie finansowanie z grantów miasta. Złożyła ofertę na jedyny otwarty w środku roku kalendarzowego konkurs, dający kilkuletnie dofinansowanie.
Konkurs Biura Pomocy i Projektów Społecznych Urzędu Miasta Stołecznego Warszawy dotyczył prowadzenia lokalnego klubu dla rodzin przez okres trzech lat.
Autorzy petycji do Prezydenta Trzaskowskiego napisali o tej opcji:
„W chwili obecnej jest to jedyna możliwość uzyskania dofinansowania działań pawilonu, ponieważ ani Zarząd Zieleni Warszawskiej, ani burmistrz dzielnicy Mokotów nie widzą możliwości wygospodarowania środków na kolejne lata.”
W ostatnich dniach okazało się, że na pieniądze z grantu miasta nie ma szans. Projekt Fundacji Bullerbyn pt. "Sadybiański Klub Rodzinny" otrzymał wprawdzie pozytywną ocenę pod względem formalnym, ale jak wynika z zarządzenia Prezydenta Warszawy z 16 sierpnia, ostatecznie nie znalazł się na liście projektów rekomendowanych do otrzymania grantu w konkursie.
Prezydent Trzaskowski - ostatnia deska ratunku
Jeśli nic się nie zmieni, od końca września sąsiedzki pawilon na Sadybie może zostać zamknięty na długie miesiące. Tak było już dwa lata temu, kiedy po zbudowaniu, przez pół roku czekał gotowy na ogłoszenie konkursu i wyłonienie dzierżawcy. Jak zwracają uwagę osoby zbliżone do sprawy, wraz z zamknięciem Sadyba może bezpowrotnie stracić osoby, które od roku rozkręcały obiekt i koordynowały jego bieżące działania. Nie będą one zapewne bezczynnie czekały na odmianę losu, bo muszą przecież jakoś zarabiać na życie.
Aby nie zaczynać wszystkiego od początku, rozwiązanie musi znaleźć się szybko, w ciągu najbliższych trzech tygodni. Autorzy internetowej petycji do prezydenta Trzaskowskiego liczą na to, że to on uratuje pawilon i znajdzie rozwiązanie. Jak czytamy w apelu, jego autorzy chcą od prezydenta pomocy „w uzyskaniu środków finansowych oraz wsparciu organizacyjnym, które pozwolą na dalsze funkcjonowanie pawilonu parkowego”. Aby zbudować poparcie dla tej inicjatywy, zamierzają zbierać podpisy mieszkańców Sadyby pod petycją podczas pchlego targu, który odbędzie się na Skwerze Ormiańskim w najbliższą niedzielę, 8 września. W tą samą niedzielę wraz z kilkoma organizacjami pozarządowymi organizują spotkanie dla mediów, aby nagłośnić sprawę.
Wcześniej na ten temat