To, co dziś wiemy o początkach starej Sadyby w latach 20. i 30., ona doświadczyła i przeżyła. I opowiedziała. Oto fragmenty wywiadu, którego udzieliła w 2008 roku Tomaszowi Urzykowskiemu z Gazety Wyborczej (cytujemy za Spacerownikiem po Sadybie):
Koszyki z owocami, brydż, plaża
- Przeprowadziliśmy się tutaj (do dworku przy Goraszewskiej 24 – przyp. red.) ze Starego Miasta. Ojciec był handlowcem, przedstawicielem firmy Fuks i Syn, a następnie Hartwig i Kantorowicz. Chciał, żeby dzieci biegały na świeżym powietrzu - mówi Irena Horoszkiewicz, córka państwa Królikowskich.
- Domów było mało, wszyscy się znali. Mieszkańcy grzecznościowo wymieniali między sobą koszyki z owocami zbieranymi w swoich ogrodach. Popularne były zwłaszcza morele. Panowie po pracy umawiali się na brydża, za każdym razem u kogo innego. Panie, oczywiście, nie pracowały. A najpiękniejszym miejscem w okolicy było jezioro z czystą wodą i piaszczystą plażą. Nad wodę przyjeżdżał kwiat młodzieży z Warszawy.-
Dom Sicińskiego - oryginalny ogród z aleją topolową
Pani Irena opowiadała też o pobliskich domach. Na przykład o sąsiednim domu przy Goraszewskiej 22, który zbudował Karol Siciński, znany architekt, inicjator i realizator odbudowy Kazimierza Dolnego.
- U państwa Sicińskich był oryginalny ogród, z aleją topolową biegnącą od Goraszewskiej do samego domu. Ten dom też był ciekawy, z płaskorzeźbami we wnękach okiennych. Na naszą stronę wychodziły okna pracowni Karola Sicińskiego. Miał pretensję do mojego ojca, że budując tu willę, zasłoniliśmy mu światło - opowiada Irena Horoszkiewicz.
Dom Lipińskiego - jego szofer zabierał dzieci do Belwederu
Pani Irena opowiedziała Gazecie Wyborczej również o domu naprzeciwko – przy Goraszewskiej 21, w którym mieszkał przed wojną Edmund Lipiński, dyrektor i współwłaściciel fabryki farb i lakierów.
- Ta willa miała wręcz pałacowe wnętrza, zaprojektowane przez naszego sąsiada architekta Karola Sicińskiego - wspomina mieszkająca vis-a-vis Irena Horoszkiewicz. - Pan Lipiński jeździł służbowym autem. Jak wracał z pracy, jego szofer zabierał dzieci z okolicy na przejażdżkę do Belwederu i z powrotem.
Pogrzeb
Msza żałobna za Irenę Horoszkiewicz odbędzie się we wtorek, 19 sierpnia o 12.30 w kościele przy ul. Goraszewskiej 16. Po niej kondukt przejdzie do pobliskiego Cmentarza Czerniakowskiego na rogu Powsińskiej i św. Bonifacego.