Seniorzy z nieformalnej grupy Sadybanda na Sadybie kolejny miesiąc walczą o ponowne otwarcie Międzypokoleniowego Miejsca Spotkań na Skwerze Ormiańskim i zapewnienie obiektowi stabilnego systemu finansowania. Próbują przekonać władze dzielnicy i miasta, by przenieść obiekt z Zarządu Zieleni na Dzielnicę Mokotów. Liczą, że takie rozwiązanie zapewni budynkowi większą finansową stabilność i pewność działania w dłuższym okresie – większą niż dzierżawienie zewnętrznym operatorom.
Od 13 listopada ubiegłego roku do 10 lutego tego roku seniorzy rozmawiali z dzielnicą, a gdy kontakt się urwał, próbowali zainteresować sprawą prezydenta miasta. Dwa tygodnie temu niezapowiedziani pojawili się z transparentami na otwarciu miejskiego obiektu na Ochocie. Tam udało im się porozmawiać z prezydentem Warszawy, Rafałem Trzaskowskim. Zgodnie ze statutem miasta, zapewniającym autonomiczność dzielnic od stołecznego ratusza, ostateczną decyzję musiał jednak podjąć zarząd dzielnicy. Nieoficjalnie wiemy, że był przeciwny przejęciu obiektu. Swojej decyzji jednak nie ogłosił na piśmie.
Aby zrozumieć powody negatywnego stanowiska, seniorzy z Sadyby zawnioskowali do miasta o przekazanie im protokołów posiedzeń zarządu, na których omawiana była sprawa pawilonu na Skwerze Ormiańskim. Protokołów nie dostali, więc postanowili zapytać o powody bezpośrednio burmistrza Mokotowa, Rafała Miastowskiego. Okazja nadarzyła się na wczorajszej sesji Rady Dzielnicy Mokotów.
Seniorzy: domagamy się podania powodów
W obecności radnych i burmistrza Mokotowa, przedstawicielka Sadybandy, Anna Duszak przeczytała oświadczenie (poniżej cytujemy tylko krótkie fragmenty). - Ubolewamy nad faktem, że mimo starań mieszkańców pawilon od niemal dwóch miesięcy stoi pusty i nie ma obecnie konkretnych perspektyw na jego ponowne uruchomienie w formule, która będzie sprzyjać organizacjom społecznym – stwierdziła. I kontynuowała:
- W związku z powyższym zwróciliśmy się do Zarządu Dzielnicy Mokotów o wsparcie w formie przejęcia pawilonu przez dzielnicę od Zarządu Zieleni. Niestety, spotkania nie przyniosły wymiernych rezultatów. Wobec niechęci Zarządu Dzielnicy Mokotów do podpisania porozumienia z Zarządem Zieleni Miasta Stołecznego Warszawy, zmierzającego do udostępnienia obiektu dzielnicy lub wspierania organizacyjno-finansowego przez Dzielnicę Mokotów, po to, by kontynuować w nim dotychczasową działalność na rzecz społeczności lokalnej, uważamy za celowe zainteresowanie tym problemem członków Rady Dzielnicy Mokotów jako organu stanowiącego i mającego prerogatywy kontrolne dla działań Zarządu Dzielnicy (…).
Oczekujemy od Zarządu Dzielnicy informacji na temat tego, jakie napotkał przeszkody, że do zawarcia umowy nie doszło oraz odpowiedzi na pytanie, jakie działania Zarząd Dzielnicy podjął, by wypełnić lukę, jaka powstała w życiu społeczno-kulturalnym tego rejonu po zamknięciu pawilonu MMS.
Burmistrz: Nie będziemy rozwiązywać problemów za inne jednostki miejskie
W odpowiedzi, burmistrz Mokotowa, Rafał Miastowski, wyjaśnił, że dzielnica nie uchyla się od odpowiedzialności, ale może działać tylko w ramach swoich kompetencji. A w przypadku terenów zielonych kompetencje te należą do Zarządu Zieleni, a nie dzielnicy. Burmistrz tłumaczył:
- Od 2018 roku tereny zielone, tak zwane urządzone, zostały przekazane jednostce organizacyjnej, która się nazywa Zarząd Zieleni Warszawa. Ta ma swój statut, w którym jest jasno napisane, że może prowadzić działania na rzecz propagowania czy też inicjacji środowisk lokalnych. Ma to zapisane (w statucie). Czemu tego nie robi, a (zamiast tego) robi konkursy? (…) Dlaczego wybiera konkurs, a nie prowadzi tego samemu? Nie wiem.
Burmistrz dał radnym jasno do zrozumienia, że nie widzi powodu, by mieszać się w kompetencje Zarządu Zieleni.
- My jako Zarząd Dzielnicy Mokotów i samorząd dzielnicy Mokotów będziemy wspierali działania (lokalne na Sadybie) na tyle, na ile będziemy mogli. Jednak proszę nie oczekiwać od nas, że będziemy rozwiązywali problemy za jednostki miejskie, które są nam równorzędne albo nawet większe od nas. Trudno nam urządzać komuś podwórko, skoro ktoś zobowiązał się do prowadzenia pewnej funkcji, takiej jak rzeczony MMS – stwierdził.
Burmistrz Mokotowa zdystansował się również do samego pomysłu organizacji pawilonu międzypokoleniowego na Skwerze Ormiańskim. Zwrócił uwagę, że już wcześniej, na etapie opiniowania projektu, wskazywał mankamenty obiektu. - Mówiliśmy, że (ten budynek) nie będzie spełniał stosownych funkcji, bowiem nie ma on dwóch ciągów sanitarnych, (których wymaga) Sanepid - powiedział. Sugerował, że projekt został przeforsowany w takiej formie przez ówczesną dyrektor-koordynator w ratuszu, Justynę Glusman.
Burmistrz Miastowski wspominał również, że z mankamentów obiektu zdawała sobie sprawę sama autorka pomysłu. - Autorka tego projektu, z którą spotkałem się w sierpniu (ubiegłego roku), sama była troszeczkę zdziwiona, że ten projekt przeszedł w budżecie (obywatelskim), bo sama potem zauważyła parę rzeczy, ale nikt się do niej nie zwracał, żeby to skorygować – stwierdził Rafał Miastowski.
Dzielnica mimo to deklaruje wsparcie dla Sadyby
Burmistrz Miastowski, choć krytyczny wobec pawilonu na Skwerze Ormiańskim, podkreślał na sesji rady dzielnicy, że jego jednostka aktywnie wspiera działalność lokalną na Sadybie. Dopiero co ze środków budżetu obywatelskiego wyremontowała tzw. WOPR-ówkę, czyli budynek OSiR Mokotów przy Jeziorku Czerniakowskim (od ostatniego poniedziałku funkcjonuje jako centrum rekreacyjno-edukacyjne).
Burmistrz Miastowski przypomniał też, że w ubiegłym roku dzielnica wydała ponad 120 tysięcy złotych na działania na terenie starej Sadyby, w tym w pawilonie na Skwerze Ormiańskim i w prywatnym domu kultury Ferment. Do tego organizacje pozarządowe na preferencyjnych warunkach wynajmują lokale miejskie na działania na rzecz lokalnej społeczności. Tu wspomniał pracownię artystyczną przy Okrężnej, w której „bywa”. Burmistrz wspominał również, że średnio raz na kwartał spotyka się z przedstawicielami Towarzystwa Miasto-Ogród Sadyba i tłumaczy im, „co możemy jako dzielnica Mokotów zrobić”. Jak twierdzi, sam też bywa na starej Sadybie, uczestnicząc w kolejnych edycjach lokalnego festiwalu Otwarte Ogrody.
Statut i kompetencje Zarządu Zieleni
Jak przekonuje burmistrz dzielnicy Mokotów, pawilon parkowy na Skwerze Ormiańskim tak jak wszystkie tereny zielone podlegają Zarządowi Zieleni Warszawy. Na sesji rady dzielnicy stwierdził również, że w statucie tej jednostki „jest jasno napisane, że może prowadzić działania na rzecz propagowania czy też inicjacji środowisk lokalnych.” To nowość, bo wcześniej Zarząd Zieleni argumentował wręcz przeciwnie, że nie ma kompetencji statutowych do działań na styku integracji i kultury.
Sprawdziliśmy, co faktycznie napisane jest w statucie Zarządu Zieleni, przyjętym w formie uchwały Rady Warszawy z 25 sierpnia 2016. Tam w sekcji dotyczącej zakresu działań ZZW znaleźliśmy tylko jeden punkt, który jest zbliżony tematycznie do animowania działań mieszkańców. W punkcie 9 zakresu działań podano: „promowanie krajobrazu m.st. Warszawy, w tym w szczególności jego elementów przyrody ożywionej i nieożywionej oraz przestrzeni publicznej, a także aktywizowanie, inicjowanie i prowadzenie dialogu z mieszkańcami m.st. Warszawy”. Dialog z mieszkańcami znajduje się zatem w statucie, ale tylko w kontekście promowania krajobrazu miasta.