Klub tenisowy Sadybianka przy Okrężnej 73a na Sadybie skrywa za zwykle zamkniętą bramą i długim wjazdem dużą (5460 m2) niezabudowaną działkę z kilkoma zaniedbanymi kortami tenisowymi na otwartym powietrzu i niewielkim parterowym budynkiem. Mimo lokalizacji w środku dużego miasta, wokół panuje cisza i spokój. Obok, w zadbanych przydomowych ogrodach rosną w lecie kwiaty i krzewy, a dorodne drzewa rzucają przyjemny cień. Słowem idealny teren na sielskie życie w domach z ogrodem. Tak właśnie pomyślał inwestor, który na początku października ubiegłego roku złożył do dzielnicy Mokotów wniosek o ustalenie warunków zabudowy.
Zespół budynków
Wniosek zakłada budowę na tym terenie „zespołu budynków mieszkalnych jednorodzinnych z garażami w bryle budynków wraz z budową naziemnych miejsc postojowych dla samochodów osobowych i drogi wewnętrznej.” O skali planowanej zabudowy najlepiej mówi to, że budynków ma powstać kilkanaście: dwa budynki wolno stojące, sześć budynków w zabudowie bliźniaczej i osiem budynków w zabudowie szeregowej.
W ciągu dwóch miesięcy od złożenia, wniosek zdążył już zostać zaktualizowany i uzupełniony przez inwestora. Mimo to dalsze postępowanie w tej sprawie zostało szybko przerwane. W noc sylwestrową, 31 grudnia 2024, urzędnicy z mokotowskiego wydziału architektury automatycznie zawiesili postępowanie z uwagi na to, że toczą się prace planistyczne dotyczące sporządzenia miejscowego planu miejscowego dla dokładnie tego terenu (tzw. Miasto-Ogród-Sadyba – część IIa). Zawieszenie potrwa do 31 grudnia 2025.
Czy pomysł ma szansę na realizację? Wszystko zależeć będzie od tego, co dopuści nowy plan miejscowy dla Sadybianki i nowy plan ogólny dla Warszawy (który od 2026 zastąpi obecne studium). Oba dokumenty są w trakcie opracowywania. Najwcześniej poznamy projekt planu ogólnego. Stanie się to w marcu tego roku, kiedy zostanie upubliczniony na stronie internetowej miasta.
Mieszkańcy nie chcą zabudowy
Duży wpływ na realizację wizji anonimowego inwestora, który - jak podają urzędnicy - jest osobą fizyczną, będą zapewne mieli mieszkańcy okolicznych domów. Już kilkakrotnie w poprzednich latach dali się oni bowiem poznać jako głośni krytycy wszelkich pomysłów na zabudowę. O ich skuteczności przekonał się stołeczny ratusz w 2014 roku, kiedy wobec silnego oporu mieszkańców, musiał wyłączyć teren Sadybianki z większego obszaru objętego pracami planistycznymi, aby nie wstrzymywać ich przeprowadzenia.
Jeszcze boleśniej odczuła silne emocje mieszkańców przyszła architekt miasta, Marlena Happach, która w 2015 roku wraz ze swoim stowarzyszeniem Odblokuj przeprowadziła na zlecenie miasta konsultacje społeczne dla terenu Sadybianki. W specjalnym wydawnictwie, które podsumowywało konsultacje społeczne kilku planów miejscowych stowarzyszenia, o tym doświadczeniu napisano: „Konsultacje udało się zrealizować, lecz zmiany w projekcie planu wielu mieszkańcom wydawały się zbyt kosmetyczne i mimo zapewnienia maksymalnej transparentności procesu decyzyjnego, przebiegały w atmosferze wyrażanej wprost wrogości.” Proces konsultacji społecznych najlepiej streścił tytuł rozdziału na temat Sadybianki – „nauka z porażki lub konflikt pozaplanistyczny”.
Jak czytamy we wspominanym wydawnictwie, najbardziej aktywni uczestnicy konsultacji oczekiwali terenów bez żadnej zabudowy, przeznaczonych wyłącznie dla społeczności lokalnej. Inni dopuszczali ograniczoną zabudowę i przeznaczenie większej części terenu Sadybianki na funkcje o charakterze publicznego parku z terenowymi urządzeniami sportowymi. Tak było 10 lat temu. Wobec małej rotacji okolicznych mieszkańców, nic nie wskazuje na to, by dzisiaj miało być inaczej.
Nowy właściciel, nowe plany
Wniosek o budowę zespołu domów jednorodzinnych wyjaśnia zagadkę, która wiązała się ze sprzedażą udziałów w spółce Sadybianka, będącej właścicielem terenu (a właściwie właścicielem praw do wieczystego użytkowania). Kiedy 30 grudnia 2021 roku dotychczasowy prezes i jedyny udziałowiec spółki, Przemysław Fedorowski, sprzedał wszystkie udziały w spółce za 400 tys. zł, nowy właściciel, Maciej Budziński, prezes spółki Avalis, twierdził, że nie ma nic wspólnego z TKKF Sadybianka i że łączy obu panów tylko nazwa. Nie było jasne, dlaczego nowy inwestor wyłożył spore pieniądze za obciążony wysokimi podatkami i wymagający dużych nakładów, niedochodowy biznes wynajmu kortów tenisowych. Budowa mini osiedla willowego w atrakcyjnym miejscu to wyjaśnia.
Pisaliśmy wcześniej na ten temat
Nowe fakty w sprawie przyszłości klubu tenisowego w centrum Sadyby. Zwrot do miasta wciąż możliwy
Sadybianka – jak wzorowe konsultacje okazały się porażką
Wśród domów wyrosną hale do tenisa
https://um.warszawa.pl/-/ruszaja-konsultacje-spoleczne-dotyczace-sadybianki-