28 września 2019 roku nad Jeziorko Czerniakowskie przybyło kilkaset osób, by zaprotestować przeciwko zabudowie najbliższych okolic zbiornika. Była to bezpośrednia reakcja na uchwalenie przez Radę Warszawy 4 lipca 2019 planu miejscowego Czerniakowa Południowego – wielohektarowego obszaru łąk bezpośrednio przylegających do jeziora. Mieszkańcy bali się, że deweloperzy, którzy sprowadzą się na ten teren, przetną cieki wodne i na trwałe zablokują dopływ wody do wysychającego zbiornika.
Protest
Zebrani nad Jeziorkiem Czerniakowskim mieszkańcy Sadyby ułożyli z siebie żywy napis „Ratujmy”, sfilmowany potem z drona, po czym odśpiewali pokojowy protest song, specjalnie skomponowany na tę okazję. Były też wypowiedzi mieszkańców dla licznych mediów, przybyłych na wydarzenie, oraz przemówienia dyrektorki lokalnej szkoły podstawowej i przedstawiciela największej organizacji społecznej w okolicy.
Najważniejszym punktem akcji protestacyjnej okazało się przybycie wysokich rangą urzędniczek ratusza – szefowej biura architektury i zagospodarowania przestrzennego, Marleny Happach i dyrektorki-koordynatorki ds. zrównoważonego rozwoju i zieleni, Justyny Glusman. W imieniu prezydenta miasta ogłosiły one publicznie, że poprzedniego dnia stołeczny ratusz powołał zespół roboczy ds. Jeziorka Czerniakowskiego z udziałem społeczników. Było to spełnienie głównego warunku, jaki zawarli społecznicy w piśmie do ratusza. Poruszenie mieszkańców w mediach społecznościowych i wrzawa dziennikarzy i polityków w ogólnopolskich mediach były na tyle głośne, że spełnienie warunku wydawało się wówczas konieczne do szybkiego uspokojenia emocji.
Marleny Happach i Justyny Glusman nie ma już w stołecznym ratuszu, ale zespół pod nowym kierownictwem działa nadal.
Efekty pięciu lat
Co osiągnął zespół w ciągu 5 lat? Doprowadził m.in. do stworzenia koncepcji doprowadzenia wód deszczowych do Jeziorka Czerniakowskiego, rozpoczęcia prac nad planem miejscowym Jeziorka Czerniakowskiego, oraz zamontowania zastawki powstrzymującej odpływ wody ze zbiornika. W ostatnich tygodniach dzięki wysiłkom społeczników z Sadyby, obecnych w zespole, udało się też w końcu wymienić tablice edukacyjne wzdłuż brzegów akwenu. To wymierne efekty. Są jeszcze mniej wymierne, takie jak uczulenie służb – policji, straży miejskiej i straży pożarnej – aby wspólnie przeciwdziałały piciu alkoholu oraz rozpalaniu grilli i ognisk w rezerwacie. W wyniku prac zespołu w terenie faktycznie pojawiły się wcześniej niespotykane wspólne patrole służb.
Czy to dużo? Na pewno można by zrobić znacznie więcej i znacznie szybciej, ale młyny ratusza mielą wolno. Spotkania zespołu potrafią odbywać się raz na cztery-pięć miesięcy, a urzędnicy nie zawsze przychodzą na nie dobrze przygotowani. Jak nieoficjalnie przyznają zarówno społecznicy jak i urzędnicy uczestniczący w spotkaniach, samo zebranie w jednym miejscu dyrektorów z wielu różnych jednostek urzędu było wyzwaniem; jeszcze większym wyzwaniem było doprowadzenie do tego, by zrobili coś razem na tym samym terenie, w sposób skoordynowany i do tego we współpracy (nie zawsze miłej) z przedstawicielami mieszkańców.
Co dalej?
Czym jeszcze powinien zająć się zespół roboczy w ratuszu? Sprawą dyskusyjną jest stan bezpieczeństwa i porządku nad Jeziorkiem Czerniakowskim – nadal na forach internetowych, w tym w komentarzach na naszym profilu na Facebooku, przeważają negatywne opinie o zachowaniu plażowiczów, a szczególnie dużych i głośnych grup mężczyzn zza wschodniej granicy. Z komentarzy wynika, że alkohol i grille wciąż są wyraźnie obecne wokół Jeziorka. Z pewnością pomogłoby w tym skierowanie w te okolice większej liczby kilkuosobowych pieszych patroli z udziałem policji i straży miejskiej. Pierwsze pierwiosnki już były. Wspólnych patroli potrzeba jednak więcej i w godzinach, w których problem występuje najczęściej. Nie będzie to łatwe, ponieważ policja cierpi na coraz większe braki kadrowe. W ostatnich czterech latach liczba wakatów w Warszawie i całym garnizonie warszawskim wzrosła dwukrotnie z 1,2 tys. w 2000 do 2,5 tys. w 2024 (w marcu 2024, w samej Warszawie brakowało 1,6 tysiąca funkcjonariuszy).
Istotne w pracy zespołu ds. Jeziorka Czerniakowskiego będzie zapewne wdrożenie sensownych rozwiązań związanych z wodami opadowymi, które mają zasilać zbiornik (sama koncepcja na papierze to dopiero połowa sukcesu). Zważywszy na dużą presję deweloperów, wskazane będzie również zadbanie o to, aby we właśnie procedowanym planie miejscowym Jeziorka Czerniakowskiego, ale także w planie ogólnym Warszawy, znalazły się dość rygorystyczne zapisy, gwarantujące zielone i wolne od usług i zabudowy otoczenie zbiornika. Plan ogólny dla Warszawy przyniesie z pewnością kolejne tematy do rozmów i decyzji – choćby związane z projektowanymi w studium rozwoju Warszawy zielonymi pierścieniami przechodzącymi m.in. koło rezerwatu, czy z doprowadzeniem wód gruntowych do Jeziorka Czerniakowskiego.
Obecnie w skład zespołu roboczego ds. Jeziorka Czerniakowskiego w stołecznym ratuszu wchodzą: Magdalena Młochowska, dyrektor koordynator ds. zielonej Warszawy (przewodnicząca zespołu); Dorota Jedynak, dyrektor biura ochrony środowiska; Bartosz Rozbiewski, p.o. dyrektora biura architektury i planowania przestrzennego; Monika Gołębiewska-Kozakiewicz, dyrektorka Zarządu Zieleni. W zależności od tematu spotkania zapraszani są również wysokiej rangi przedstawiciele stołecznego centrum bezpieczeństwa, straży miejskiej, policji, czy Ośrodka Sportu i Rekreacji dla Mokotowa. Poza powyższymi osobami w posiedzeniach udział biorą podwładni powyższych dyrektorów i eksperci. Stronę społeczną reprezentuje prezes Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Miasto Ogród Sadyba, Jerzy Piasecki.