Autorzy jednej z monografii Romualda Gutta opisują go jako „jednego z najważniejszych polskich architektów XX wieku (…). Zdecydowana większość realizacji Gutta powstała w Warszawie, współtworząc od lat 1920. nowy, modernistyczny kształt stolicy. Dzieła te inspirowały i inspirują kolejne pokolenia architektów.”
Te słowa nie są na wyrost. Gutt zaprojektował przecież tak znane w Warszawie obiekty jak gmach Głównego Urzędu Statystycznego przy al. Niepodległości czy kolonie domów jednorodzinnych (w tym plac Słoneczny) na Żoliborzu Oficerskim.
Gutt pojawia się na Sadybie
Dużą nobilitacją dla Sadyby była zatem wzmianka o tym, że słynny architekt zaprojektował również willę przy Buskiej 9. Nowoczesna, modernistyczna willa, datowana na 1936, ma nierównomiernie rozmieszczone okna (wynikające z funkcji pomieszczeń), nałożone na siebie dwie części bryły, płaski dach, duży taras słoneczny na dachu oraz charakterystyczny żółty klinkier na elewacji. Jak to napisał jeden z blogerów, „willa jest jedną z najwybitniejszych realizacji funkcjonalizmu w architekturze czasów II RP”.
Trudno dziś orzec, kto pierwszy przypisał autorstwo. Faktem jest, że taka wzmianka pojawiła się m.in. w bardzo poważanym katalogu-atlasie „Architektura w Warszawie”, stworzonym przez prof. PAN i wybitną badaczkę architektury, dr hab. Martę Leśniakowską.Wydany w 2000 roku katalog był pierwszym na polskim rynku tego typu wydawnictwem i do dziś stanowi ważny punkt odniesienia dla polskich architektów i varsavianistów.
Leśniakowska nie jest w swojej opinii odosobniona. Podobnie uważa wielu ekspertów architektury. W Internecie trudno znaleźć kogoś, kto ma inne zdanie, prawie nikt nie powołuje się też na źródła przedwojenne, które by potwierdziły albo obaliły obowiązującą powszechnie tezę. Tym większym zaskoczeniem była informacja, którą uzyskaliśmy od Tomasza Lachowskiego jeszcze w 2015 roku przy okazji dyskusji o autorstwie innej zabytkowej willi na Sadybie, z adresem przy Godebskiego 14. Ten architekt i varsavianista dowodził wtedy w rozmowie z portalem Sadyba24, że w Wykazie Zatwierdzonych Projektów, zamieszczonym w Przeglądzie Budowlanym w 1936 roku, przy domu przy Buskiej 9 widnieje nazwisko innego architekta - Henryka Stifelmana. Dziś, po ponownym sprawdzeniu, Lechowski przyznaje się do błędu. - To jednak projekt autorstwa Henryka Oderfelda, a nie Henryka Stifelmana - mówi. Na dowód przesyła nam stosowny wycinek z wykazu zatwierdzonych budowli z 1936 (widać go na zdjęciu ilustracyjnym – przyp. red.).
To ciekawy trop, konkretne historyczne źródło. Lachowski sam przyznaje jednak, że nie daje to pewności. - Przyznaję, to informacja tylko z jednego źródła – mówi dziś Lachowski. I dodaje – Niestety, nawet w tym wykazie zdarzały się poważne błędy. Aby potwierdzić informacje z tego źródła trzeba by porównać je z innymi zachowanymi dokumentami. Nigdy jednak nie miałem dość czasu, by godzinami ślęczeć w archiwach na Krzywym Kole i szukać igły w stogu siana.
Czy aby na pewno to Oderfeld?
Więcej czasu i cierpliwości mieli autorzy wydanej kilka miesięcy temu książki „MOK PD. Ilustrowany atlas architektury południowego Mokotowa”. Architekci Joanna Koszewska i Grzegorz Mika, autor publikacji o modernizmie i strony internetowej "Warszawski Modernizm 1905 – 1939”, jednoznacznie podważają tam autorstwo obiektu z Sadyby. I mają na to dowody. Pierwszy to ten sam wykaz domów zatwierdzonych do budowy, o którym wspominał Lachowski. Przy adresie Buska 9 widnieje tam nazwisko Henryka Oderfelda jako projektanta.
Drugie źródło to spis właścicieli nieruchomości w Warszawie ["Spis właścicieli domów w M. Stoł. Warszawie"], sporządzony w 1937, a wydany w 1939. Tam przy numerze 9 na ulicy Buskiej pojawia się nazwisko przedsiębiorcy budowlanego Ludwika Orłowa. Oba źródła spaja trzecie – częściowo zachowana teczka posesji z Akt Nieruchomości z zatwierdzonymi zgłoszeniami i pozwoleniami na budowę domu oraz nieistniejącego garażu przy Buskiej 9, którą Grzegorz Mika znalazł w Archiwum Państwowym M. St. Warszawy na Krzywym Kole w Warszawie. Na znajdujących się w teczce pozwoleniach widnieją nazwiska dwóch architektów. Żaden z nich nie jest Romualdem Guttem. Jak zapewnia Grzegorz Mika, do willi przy Buskiej nie ma też odniesienia w spuściźnie po Guttcie, znajdującej się w Muzeum Architektury we Wrocławiu.
Było ich dwóch
Jak wynika z badań Grzegorza Miki, projektantami willi przy Buskiej 9 na Sadybie byli Henryk Oderfeld (zaprojektował dom) i Ludwik Tokar (zaprojektował nieistniejący dziś garaż, dostawiony w 1938). Obaj są dziś w zasadzie zapomniani, choć Oderfeld nieco mniej. Zdaniem Miki, niesłusznie. Szczególnie, że jak twierdzi ekspert „w połowie lat 20. Oderfeld razem z architektami Bohdanem Lachertem, Józefem Szanajcą i Szymonem Syrkusem i kilkoma innymi stanowił niewielką grupę pionierów awangardy architektonicznej zwanej funkcjonalizmem.” Nurt ten odrzucał klasyczne kanony piękna w architekturze, stawiając na logikę, funkcjonalność i geometrię, zgodnie z hasłem amerykańskiego architekta Louisa Sullivana „Form follows function” (forma wynika z funkcji). Hasło to w Europie rozwinął w międzywojniu Mies van der Rohe, architekt będący źródłem inspiracji dla wielu środkowoeuropejskich modernistów.
Grzegorz Mika przekonuje, że w swoich realizacjach Oderfeld często współpracował z Tokarem. Co ciekawe, obaj współpracowali też z firmą budowlaną właściciela willi przy Buskiej 9, Ludwika Orłowa. Ten ostatni był m.in. wykonawcą zaprojektowanej przez Tokara nadbudowy kamienicy przy Chocimskiej 13 oraz swojego własnego domu przy Buskiej 9.
Kamienice projektu obu architektów zachowały się do dziś w różnych częściach Warszawy. Po Oderfeldzie pozostały adresy przy Puławskiej 116, Asfaltowej 7, Miłobędzkiej 16, Opoczyńskiej 15, Kieleckiej 38 i Katowickiej 8; a po Tokarze - przy Al. Waszyngtona 124, Górskiej 4, Panieńskiej 3 i 3a, Chocimskiej 13 i Racławickiej 3. Żadna z tych realizacji nie jest jednak spektakularna, ani nie stanowi punktu charakterystycznego dla miasta.
Oderfeld i Tokar tworzyli na co dzień projekty prywatnych domów i kamienic, gdyż taka była potrzeba chwili - od 1934 roku rozwijał się w Warszawie boom budowlany. W jego rezultacie przed 1939 – czyli w ciągu zaledwie 5 lat - powstało w stolicy ok. 4500-5000 nowych budynków, projektowanych przez dziesiątki, najczęściej zapomnianych, twórców.
Skąd jednak wzięło się powszechne skojarzenie domu przy Buskiej z Romualdem Guttem? Faktem jest, że ten znany architekt często korzystał z cegły klinkierowej do obłożenia elewacji swoich projektów. I też był zwolennikiem funkcjonalizmu (jego willa przy Kieleckiej 33A stawiana była wręcz za wzór funkcjonalistycznej rezydencji). Ale – jak przekonuje Mika - obie te cechy mieściły się w głównym nurcie architektury lat 1930. Były po prostu modne. Do tego klinkier był praktyczny, tańszy od piaskowca, łatwiejszy do czyszczenia i wytrzymalszy od tynków.
Mika oferuje inne wyjaśnienie. - Fakt iż obaj panowie - Oderfeld i Tokar - zginęli w czasie wojny powoduje, że ich droga zawodowa nie została dobrze udokumentowana – uważa. I dodaje: - Romuald Gutt jest jednym z kilkudziesięciu najbardziej znanych architektów lat 1918-39. Jednocześnie jest około 1000 projektantów, którzy tworzyli w tym samym czasie, a których biografia jest dziś zapomniana lub szczątkowa. Oderfeld i Tokar należą właśnie do tej drugiej kategorii.
O odkryciu „nowych” projektantów willi przy Buskiej 9 na Sadybie opowie Grzegorz Mika w filmie, który zamieścimy jutro na profilu Sadyba24 na platformie YouTube.