Mieszkańcy Sadyby sukcesywnie tracą zapał do budżetu obywatelskiego. Jeszcze kilka lat temu zgłaszali po kilkanaście projektów na zmiany w najbliższej okolicy. W tym roku już tylko cztery (z tzw. puli dzielnicowej). A po urzędniczej weryfikacji, która zakończyła się wczoraj, będzie ich o połowę mniej – czyli dwa. Na pocieszenie dojdą jeszcze dwa projekty z puli ogólnomiejskiej, gdzie Sadyba jest jedną z kilku lokalizacji.
Na co będziemy mogli zagłosować, a jakie pomysły odpadły?
Dwa projekty dzielnicowe do wyboru
„Jeziorko Czerniakowskie - wspólnie zadbajmy o jego otoczenie - ETAP – II” (numer na dzielnicowej liście do głosowania: 31). Jak wskazuje tytuł, to kontynuacja projektu, który Marek Maliszewski realizuje właśnie w budynku OSiR Mokotów przy Jeziornej 4. Etap pierwszy zakładał gruntowny remont budynku przy kąpielisku Jeziorka Czerniakowskiego, połączony z wymianą wszystkich instalacji, wybiciem ścian od strony zbiornika i stworzeniem sali do spotkań.
Drugi etap koncentruje się z kolei na poprawie otoczenia budynku. Co na to się złoży? 10 ławek-leżaków parkowych, profesjonalne boisko do gry w siatkówkę plażową, profesjonalny drewniany plac zabaw dla dzieci. Nad samą wodą pomysłodawca planuje jeszcze budowę pływającego pomostu dla korzystających z pływania łodziami i kajakami po akwenie Jeziorka Czerniakowskiego (powierzchnia 43 m2), odtworzenie ścieżek edukacyjnych na terenie OSiR Mokotów, oraz uzupełnienie piasku na plaży (100 ton + rozplantowanie). Do tego drewniane ogrodzenie, 10 eleganckich śmietników, drewniane ogrodzenie. Na tym nie koniec. Marek Maliszewski dodał jeszcze: monitoring wizyjny (składający się z minimum 5 kamer) z nagrywaniem, światłowód wraz z rozprowadzeniem sygnału WiFi dla użytkowników, oraz profesjonalnego „Strażnika Jeziorka” w sezonie kąpielowym. Plus tablica informacyjna.
Wszystko to ma kosztować 309.500 złotych. Tyle wycenili projekt urzędnicy w trakcie weryfikacji. To aż ponad trzy razy mniej niż jeszcze w styczniu tego roku szacował autor projektu (1.047.500).
„Serce mokotowskiej Sadyby dla dzieci i młodzieży. Remont placu zabaw i powiększenie strefy rekreacji” (numer na dzielnicowej liście do głosowania: 26). Izabela Grotowska po raz kolejny zachęca do renowacji placu zabaw oraz adaptacji nowej przestrzeni do rekreacji na terenie szkoły podstawowej 115 przy Okrężnej 80. Do renowacji mają pójść: zjeżdżalnia, pająk do wspinaczek i nawierzchnia pisakowa placu zabaw. Do naprawy - istniejące ławki. Autorce projektu marzy się, by między drzewami wstawić ławki ze stolikami na słupach zamontować zacieniające żagle. W przeciwieństwie do powyższego projektu, tu mamy do czynienia z podniesieniem wyceny przez urzędników. Według autorki projekt miał kosztować 123 tys. zł, tymczasem urzędnicy oszacowali go na 184 tys.
Dwa projekty w puli ogólnomiejskiej
„Drzewa dające cień na placach zabaw dla dzieci”. Projekt ten zakłada zasadzenie 360 drzew o rozłożystych i szerokich koronach na placach zabaw w Warszawie. Wśród wielu parków w całym mieście, jedna lokalizacja znajduje się na Sadybie. To Skwer Ormiański. Autorzy w ostatecznej wersji projektu zrezygnowali z drugiej lokalizacji na Sadybie – Parku Szczubełka. Koszt projektu zmalał radykalnie – według autora miał wynieść 1.666.800 zł, według urzędników wystarczy 108.900 zł.
„Książki dla bibliotek i czytelni 5% z BO na nowe książki. Coś dla ducha”. Piotr Kiełczewski proponuje zakupić nowe książki dla miejskich bibliotek i czytelni. Jednym z beneficjentów tego projektu ma być biblioteka publiczna przy św. Bonifacego 90. Koszt projektu wynosi 1.521.407 zł.
Projekty odrzucone
W wyniku weryfikacji urzędników do głosowania nie zostały dopuszczone dwa projekty dzielnicowe i jeden projekt na poziomie ogólnomiejskim.
„Jeziorko Czerniakowskie - dbamy o Rezerwat Przyrody”. Autor projektu zaproponował cztery typy działań edukacyjnych. Po pierwsze chciał zawiesić „baner na moście od strony plaży głównej w stronę rezerwatu ścisłego z napisem w rodzaju: „Stop – rezerwat ścisły”. Proponował też wbić w ziemię minimum trzy tablice informacyjne o rezerwacie i zasadach korzystania z niego „z wyraźną jednoznaczną informacją jaka część Jeziorka jest udostępniona dla społeczeństwa do celów rekreacyjnych”. Dodatkowo miały odbyć się dwa spotkania integracyjno–edukacyjne, jedno wiosną, drugie jesienią, o tym, jak dbać o przyrodę w rezerwacie, co w jakich częściach Jeziorka jest dozwolone, z której części Jeziorka można korzystać. Spotkania uświetniałyby występy zespołu „grającego piosenki warszawskie/ z Czerniakowa”. Wreszcie, pomysłodawca zaproponował przyznawanie „dotacji na ochronę przyrody dla podmiotów czerpiących korzyści z wypożyczania łódek na Jeziorku Czerniakowskim”. Chodziło o to, by podmioty te informowały wypożyczających łódki o zakazie wypływania poza linię mostu i potrzebie szczególnej ochrony zwierząt i ptaków żyjących po północnej stronie rezerwatu.
Urzędnicy odrzucili projekt z powodu niezgodności z przepisami i budżetem obywatelskim oraz złych ocen jednostek organizacyjnych miasta (Biura Architektury i ZDM). Tablice informacyjne nie zostały dopuszczone, ponieważ jeszcze w tym roku z własnych środków cztery sztuki postawić ma Zarząd Zieleni. Z kolei organizacja koncertu naruszałaby przepisy o ochronie przyrody w rezerwatach, a tablice stanowiłyby „niepotrzebną ingerencję w strukturę i krajobraz rezerwatu”. Odrzucono też pomysł na dotacje na ochronę przyrody dla podmiotów czerpiących korzyści z wypożyczania łódek, ponieważ uznano to za niezgodne z zasadami budżetu obywatelskiego. - Nie można kierować projektu do konkretnych podmiotów komercyjnych działających przy Jeziorku i przekazywać im korzyści finansowych – czytamy w uzasadnieniu odrzucenia. Z czterech proponowanych przez autora projektu działań, urzędnicy byli skłonni dopuścić do głosowania tylko jedno: dwa spacery edukacyjnych na terenie rezerwatu. Pomysłodawca na tak zdecydowaną ingerencję się nie zgodził.
„Morsowanie w Jeziorku Czerniakowskim”. To projekt skrojony pod coraz liczniejszą grupę amatorów zimowych kąpieli na otwartym powietrzu. - Istnieje wyraźna potrzeba zorganizowanych spotkań morsów z krótkim teoretycznym wprowadzeniem, profesjonalnie prowadzoną rozgrzewką i asekuracją służb ratowniczych w czasie morsowania – przynajmniej raz w tygodniu w niedzielę – czytamy w opisie projektu. Tani projekt (wyceniony tylko na 30 tys. zł) nie przeszedł jednak etapu weryfikacji z błahego powodu. Nie została poprawnie wypełniona lista poparcia.
„Monitorowanie wody wodociągowej na obecność szkodliwych substancji i mikroorganizmów”. Krzysztof Olędzki proponował rozszerzyć obecny zakres monitorowania jakości wody w Warszawie. Monitorowanie miało objąć (poza 20 już badanymi czynnikami) dodatkowo sprawdzanie wody pod kątem fluoru i jego związków, aluminium i jego związków, leków przeciwbólowych, przeciwnowotworowych i psychoaktywnych i ich metabolików, hormonów i stabilizatorów plastiku, które działają na organizm tak jak hormony, mikroplastiku, wirusów np. "COVID-19”. - Obecnie woda wodociągowa jest monitorowana tylko na około 20 parametrów i niemal wyłącznie w miejscu wtłaczania do rur. Nie wiadomo jaki jest rzeczywisty skład wody w miejscu wtłaczenia i tym bardziej w kranach - tlumaczy sens projektu pomysłodawca.
Projekt odrzucono z kilku powodów. Po pierwsze, zdaniem urzędników nie dołączono listy poparcia (autor miał inne zdanie). Ale jest i powód bardzo rzadki - „projekt zawiera treści obraźliwe, obsceniczne, wulgarne lub społecznie naganne”. Nie wiemy, jakie to były treści, ponieważ z uzasadnienia projektu urzędnicy już wcześniej wykreślili te treści, zostawiając jedynie wzmiankę o swojej ingerencji.
Dlaczego budżet obywatelski nie budzi już takich emocji wśród mieszkańców Sadyby?
Powody małej liczby zgłaszanych projektów z Sadyby są od lat te same – mało liczne osiedla domów jednorodzinnych jak Sadyba muszą walczyć o głosy z dużymi osiedlami spółdzielczymi, w których dominuje budownictwo wielorodzinne. Pomysły dotyczące dużych skupisk mieszkańców mają więc większą siłę przebicia i większe szanse na zgromadzenie dużej liczy głosów.
Kiedyś ta walka odbywała się na niewielkim terenie, ograniczonym do kilku najbliższych osiedli (Sadyba, Stegny, Bernardyńska). Istniała więc szansa, że mieszkańcy jednego osiedla mogą kiedyś odwiedzić drugie osiedle, by skorzystać z placu zabaw, nowego kotu tenisowego, pump tracku czy lepszego oświetlenia w parku. W efekcie mieszkańcy oddawali część swoich głosów na ciekawe projekty z nieco dalszej, ale mimo to dobrze znanej okolicy.
Od kilku lat teren obejmuje już całą dzielnicę. Największe szanse na wygraną mają znów te tereny, w których dominuje budownictwo wielorodzinne. Najgęściej zaludnionym terenem dzielnicy jest tzw. Górny Mokotów i tam zbiera się najwięcej głosów.
Małe osiedla z zabudową jednorodzinną jak Sadyba nadal mają szansę na wypromowanie ciekawego projektu, ale muszą się o to starać znacznie bardziej niż kiedyś.
Kiedy będziemy głosować?
Głosowanie mieszkańców będzie możliwe od 15 do 30 czerwca. Głosy będzie można oddać elektronicznie (robi tak ponad 90% uczestników) lub osobiście w urzędzie dzielnicy. Ogłoszenie wyników odbędzie się 13 lipca.