Po pół roku wraca temat zabudowy Łuku Siekierkowskiego. Formalnie chodzi o koncepcję zagospodarowania wód opadowych na tym terenie, ale w rzeczywistości o to, jak szybko mogą tu powstać nowe osiedla. A to miejsce nie byle jakie. Kiedy mowa o strategicznych kierunkach rozwoju miasta, stołeczny ratusz wskazuje w pierwszej kolejności właśnie na Łuk Siekierkowski.
Pomysł miał przyjść w grudniu
Ale po kolei. Stołeczny ratusz, planując dalekosiężny rozwój miasta, szukał terenów położonych w centrum, dobrze skomunikowanych, z dobrą infrastrukturą w okolicy, a jednocześnie dziewiczych. Znalazł je m.in. na polach położonych na północy-zachód od Jeziorka Czerniakowskiego.
Zgoda na intensywną zabudowę od początku nie wchodziła w grę. Część terenu leży bowiem na pasie napowietrzającym miasto, częściowo w strefie Natura 2000. Co gorsza, zabudowa odcięłaby od wody położony nieopodal największy naturalny zbiornik wodny na terenie Warszawy, a jednocześnie rezerwat przyrody, Jeziorko Czerniakowskie. Urzędnicy postawili więc warunek – zanim rozpocznie się zabudowa, musi na terenie obecnych pól powstać system doprowadzający wodę do Jeziorka Czerniakowskiego. Warunek ten wpisali do planu miejscowego.
Pomysł na to, jak ma wyglądać ten system, miał trafić na urzędnicze biurka w grudniu ubiegłego roku. Niestety, wykonawca wybrany w przetargu, firma Safege, zdaniem miasta wywiązał się tylko z części zadania. Przez półtora roku szczegółowo zinwentaryzował to, co znajduje się w terenie, ale nie dostarczył propozycji rozwiązania na przyszłość.
- Brakuje opracowania rozwiązań projektowych zagospodarowania i odprowadzania wód opadowych i roztopowych dla obszaru Łuku Siekierkowskiego, ze szczególnym uwzględnieniem źródeł i sposobu zasilania w wodę akwenu rezerwatu przyrody „Jeziorko Czerniakowskie” – oznajmiło nam w styczniu tego roku Biuro Architektury. Ratusz rozwiązał więc umowę z wykonawcą opracowania i obiecał, że dokończy niezbędne prace „w jak najszybszym tempie”.
Nie będzie szybko
Pół roku po oczekiwanym terminie dostarczenia koncepcji, trwają obecnie przymiarki do ogłoszenia przetargu na jej brakujące części. Jak informuje nas Biuro Architektury i Planowania Przestrzennego, ratusz ogłosił wstępne konsultacje rynkowe.
Jak tłumaczą przedstawiciele Biura Architektury, celem konsultacji jest „wypracowanie zapisów szczegółowych opisu przedmiotu zamówienia, w tym zidentyfikowanie możliwych sposobów realizacji przedmiotu zamówienia”. Rozmawiając z potencjalnymi oferentami urzędnicy chcą też „oszacować wartość zamówienia oraz ocenić możliwości wykonania przedmiotu zamówienia w przewidzianym budżecie i harmonogramie”. Konsultacje mają też służyć „zidentyfikowaniu najbardziej odpowiednich warunków udziału w postępowaniu przetargowym”.
Mówiąc prosto, wstępne konsultacje rynkowe mają sprawić, że rozpisany później przetarg będzie jednoznaczny i atrakcyjny dla oferentów. Jak dowodzi przypadek niezrealizowanej umowy z firmą Safege, poprzednie warunki przetargowe najwidoczniej takie jednoznaczne nie były. - Opracowanie jest przedstawione w bardzo skrótowy i ogólnikowy sposób – tłumaczyło nam powód rozwiązania umowy Biuro Architektury.
Jak podaje ratusz, rozmowy w trybie konsultacji odbyły się między 19 a 28 kwietnia. Zgłosiły się do nich 4 firmy.
Teraz wnioski z rozmów trzeba przelać na papier. Efekt poznamy nieprędko. - Ogłoszenie postępowania na wyłonienie wykonawcy koncepcji planowane jest na II-III kwartał 2023 – mówią urzędnicy.
Według poprzedniego, nieudanego przetargu, na wykonanie brakujących części opracowania przewidziano kilka miesięcy. Najwcześniej ostateczne rozwiązania poznamy więc nie wcześniej niż pod koniec I kwartału 2024. Akurat wtedy gdy decydować się będą losy stołecznego ratusza. W kwietniu 2024 planowane są bowiem wybory samorządowe.