Od lat była to czysta formalność. Ośrodek Sportu i Rekreacji dla dzielnicy Mokotów występował do miasta o zgodę na organizację kąpieliska przy Jeziorku Czerniakowskim. A miejskie i państwowe jednostki udzielały tej zgody niejako z automatu, zawsze szybko i bez zastrzeżeń. Z chóru zwykle wyłamuje się jeden glos - branżowej komisji dialogu społecznego ds. ochrony środowiska. To 15 warszawskich organizacji ekologicznych, które jednym głosem mówią o przyrodzie w mieście. W tym roku ponownie zabrały głos w sprawie kąpieliska Jeziorka Czerniakowskiego. I znów negatywnie.
- Od kilku lat Jeziorko Czerniakowskie jest jedynym kąpieliskiem miejskim w Warszawie umiejscowionym w rezerwacie przyrody i to dostępnym bez opłat. W sposób oczywisty stworzyło to realne zagrożenie dla rezerwatu i narastająco prowadzi do jego dewastacji – czytamy w uchwale komisji z 28 lutego tego roku. Na dowód ekolodzy powołują się na protokoły zespołu ds. Jeziorka Czerniakowskiego przy stołecznym ratuszu, w których narastające niszczenie rezerwatu przez człowieka potwierdzają organizacje społeczne oraz przedstawiciele lokalnej społeczności Sadyby.
Aby zapewnić rzeczywistą ochronę rezerwatowi przyrody, komisja domaga się radykalnych, choć jak twierdzi, koniecznych zmian. – Domagamy się likwidacji tego kąpieliska i utworzenia nowego na plażach przy Wiśle – mówi w rozmowie z portalem Sadyba24.pl przewodnicząca komisji, Anna Amsterdamska. I dodaje: – Wnioskujemy o to nie pierwszy raz. Dwa lat temu Zarząd Zieleni, który administruje oboma terenami, uznał, że zorganizowanie kąpieliska na Wiśle jest nierealne i nieopłacalne. A to oni powinni wnioskować o jego utworzenie, więc sprawa chwilowo jest w zawieszeniu.
Urzędnicy nie widzą powodów do zmiany zdania
OSiR Mokotów zdobył w tym roku wszystkie możliwe zgody w sprawie swojego wniosku o utworzenie kąpieliska. Pozytywnie zaopiniowali: Główny Inspektor Ochrony Środowiska w Warszawie, Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Warszawie Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie, Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Warszawie, Zarząd Zieleni Warszawy. Zastrzeżeń nie zgłosiły też organizacje pozarządowe skupione w Warszawskiej Radzie Działalności Pożytku Publicznego oraz w Branżowej Komisji Dialogu Społecznego ds. Rekreacji.
Jedyny sprzeciw pochodził z branżowej komisji dialogu społecznego ds. ochrony środowiska. Urzędnicy uznali jednak argumenty ekologów za nieuzasadnione. W uzasadnieniu uchwały za utworzeniem kąpieliska czytamy: - W trakcie sezonu kąpielowego organizator kąpieliska ściśle współpracuje ze Stołecznym Centrum Bezpieczeństwa, Policją i Strażą Miejską m.st. Warszawy. Wymienione służby regularnie i z dużą częstotliwością patrolują teren kąpieliska.
Urzędnicy wskazują, że przekonanie o poprawie bezpieczeństwa podzielają mieszkańcy. Powołują się na protokół z zespołu ds. Jeziorka Czerniakowskiego z 23 września 2022. - Z protokołu wynika, że w sezonie letnim 2022 r. na teren Jeziorka Czerniakowskiego, w tym w szczególności teren kąpieliska, kierowane były ponadnormatywne patrole Policji. Według protokołu działania te odniosły skutek, co potwierdził przedstawiciel organizatora kąpieliska, jak i strona społeczna – czytamy.
Propozycję utworzenia kąpieliska nad Wisłą odrzucają, bo nikt w tym roku nie zgłosił takiego wniosku, więc nie ma co procedować.
Mieszkańcy okolic rezerwatu mają mieszane uczucia. W tle goście ze wschodu
Wywołani do tablicy lokalni mieszkańcy, którzy brali udział w spotkaniach komisji ds. Jeziorka Czerniakowskiego w ratuszu, mają problem. - Przyznaję, że w ubiegłym roku zauważyliśmy poprawę bezpieczeństwa nad Jeziorkiem – mówi Jerzy Piasecki, prezes Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Miasto Ogród Sadyba. - Ale nastąpiło to dopiero w ostatnim tygodniu lipca, czyli w połowie sezonu, kiedy w wyniku głośnych incydentów i masowej krytyki, ruszyły ponadnormatywne patrole służb – dodaje. Aktywista potwierdza jednocześnie, że presja na rezerwat nadal się utrzymuje.
Presję potwierdza radna z Dolnego Mokotowa, Joanna Dembowska, która mieszka niedaleko rezerwatu. - Mam wrażenie, że poziom zadowolenia służb w temacie bezpieczeństwa jest znacznie większy niż poziom zadowolenia mieszkańców. Faktycznie mam sygnały od mieszkańców z osiedla Bernardyńska, że nad Jeziorkiem jest dużo lepiej – mówi radna.
Powód jest jednak inny niż twierdzą służby porządkowe i urzędnicy. Joanna Dembowska: - Mam wrażenie, że bierze się to głównie stąd, że mieszkańcy nauczyli się omijać pewne miejsca o newralgicznych porach. Chodzi szczególnie o cypel za mostkiem. To obszar formalnie poza kąpieliskiem, który upodobali sobie goście zza wschodniej granicy. Picie alkoholu, grillowanie, głośna muzyka i nieprzyjazne zachowanie są tam na porządku dziennym, choć głównie wieczorem.
Zdaniem mokotowskiej radnej wynika to m.in. stąd, że emigranci nie są świadomi ograniczeń obowiązujących w takim miejscu jak rezerwat. Zgadza się z nią dyrektor OSiR Mokotów, Krzysztof Rosiński. - Wynika to z ich niewiedzy, że to teren zarządzany przez miasto i że jest to rezerwat. W ogóle obca jest im natura znajomości ograniczeń wynikających z rezerwatu – mówi szef jednostki administrującej kąpieliskiem.
Jednostki miejskie też nie są bez winy
Mokotowska radna sądzi, że za tym zachowaniem kryją się jednak również zaniedbania jednostek miejskich. - Potrzebna jest większa liczba tablic i piktogramów z podpisami w języku ukraińskim. Inaczej służby mogą dawać tylko pouczenia, a nie mandaty. Środki na takie tablice były w budżecie, ale niestety Zarząd Zieleni, który administruje terenem rezerwatu, zapomniał o nie wystąpić. Straciliśmy więc kolejny rok – mówi radna Dembowska.
– Takie tablice już są – dementuje dyrektor Rosiński. – W trzech językach: polskim, angielskim i ukraińskim. Postawiliśmy cztery w zeszłym sezonie, ale już w trakcie. W tym roku je odświeżyliśmy plus dołożyliśmy nowe. Będzie ich siedem. Na tablicach są piktogramy – wyjaśnia.
Radna wskazuje też inny powód niebezpiecznych zachowań w rezerwacie. - Wpływ na organizowanie imprez pod chmurką z podchmielonymi gośćmi ze wschodu ma również rozrywkowa muzyka, która dochodzi do cypla z budynku OSiR przy plaży. Dudni ona przez cały dzień aż do wieczora - tłumaczy. - Taka dyskotekowa muzyka zachęca do zabawy. A jak skończy się muzyka z budynku, to trudno się dziwić, że potem zaczyna się muzyka w krzakach. Impreza trwa, a przecież nie możemy zapominać, że to jednak rezerwat – zauważa radna.
Co z kąpieliskiem w tym roku? Będzie bezpieczne?
Służby porządkowe, urzędnicy ratusza i dzielnicy oraz lokalni mieszkańcy różnią się w ocenie bezpieczeństwa w rezerwacie oraz skuteczności ochrony wartości przyrodniczych. Jedno jest pewne – w tym sezonie nie będzie przełomu nad Jeziorkiem Czerniakowskim.
W tym sezonie pojawią się bowiem te same rozwiązania, które z rożnym skutkiem stosowane były w latach ubiegłych. Po pierwsze, kąpielisko. Mimo kontrowersji i sprzeciwu ekologów - będzie. Na sesji Rady Warszawy w czwartek, 20 kwietnia, stołeczni radni – jednogłośnie i bez choćby słowa dyskusji - uchwalili utworzenie kąpieliska nad Jeziorkiem Czerniakowskim. Ma ono funkcjonować od 4 czerwca do 10 września.
Sposoby zabezpiecznia bezpieczeństwa na tegorocznym kąpielisku też są już dobrze znane. W środę, o tym, jak zamierzają zabezpieczać rezerwat mówili przedstawiciele stołecznej policji. Jak dowiedzieliśmy się od osób obecnych na kolejnym spotkaniu zespołu ds. Jeziorka Czerniakowskiego, policja skieruje w sezonie 200 ponadnormatywnych patroli mieszanych służb (policja plus straż miejska lub straż pożarna). To tyle, ile było w ubiegłym roku (od końca lipca).
Patrole będą chodziły zarówno przy plaży, jak dotąd, jak i wokół całego rezerwatu, co będzie nowością. Policja podobno nie zamierza ujednolicać podejścia służb do karania za wykroczenia. Nadal zatem mogą pojawić się przypadki, gdy za rozpalanie grilla lub picie alkoholu jedni dostaną pouczenie, a drudzy mandat. Nie będzie też karana recydywa – czyli ci sami sprawcy, którzy będą popełniać wykroczenia dzień po dniu. Powodem ma być brak systemu do koordynowania i monitorowania tych przypadków.
Mimo próśb mieszkańców, nie będzie dla nich jednego telefonu, pod którym mogliby zgłaszać niebezpieczne zachowania. Policja zaleca, by zawsze dzwonić w pierwszej kolejności na numer 112 (a nie na numery specjalistycznych służb lub miejską infolinię). Policjanci proponują też, by osoba zgłaszająca zdarzenie pozostała na miejscu do przyjazdu patrolu, albo przynajmniej była pod komórką. To pozwoli dokładniej zlokalizować zagrożenie.
– Nie są to wszystko rozwiązania idealne – przyznaje Jerzy Piasecki. I tłumaczy: - Mam jednak nadzieję, że pomogą utrzymać przynajmniej ten poziom alertu służb, jak w sierpniu ubiegłego roku. Liczę też na to, że centrum bezpieczeństwa, działające w ratuszu, będzie pełnić rolę koordynatora działań nad Jeziorkiem. Na spotkaniu uzgodniliśmy, że co kilka tygodni będziemy przekazywać mu nasze uwagi dotyczące skuteczności działań oraz propozycje optymalizacji, a centrum będzie podawać je dalej, do poszczególnych służb.