- Każdy weekend to dla nas mieszkańców czas, kiedy zamiast odpoczywać zamykamy się w domach, bo nie da się wytrzymać ani głośnej muzyki, ani wulgarnych zachowań przyjezdnych w tym bójek i awantur czy smrodu z kilkunastu albo więcej sekcji grillowych – tak żaliła się jedna z mieszkanek Sadyby w naszym artykule podsumowującym lato nad Jeziorkiem Czerniakowskim w 2021 roku.
Podobne uwagi mieszkańców okolic rezerwatu pojawiają się na forach internetowych od lat. I od lat powtarza się ten sam schemat reakcji – służby niby patrolują okolicę, ale, jak donoszą świadkowie, niejednokrotnie siedzą wtedy w swoich samochodach, albo przymykają oko na niektóre zachowania, szczególnie gdy w grę wchodzi większa grupa podchmielonych, dobrze zbudowanych, młodych mężczyzn. Intensywność patroli chwilowo rośnie, gdy dojdzie do ewidentnych aktów przemocy. Mieszkańcy z kolei narzekają, że nie mają siły dzwonić po pomoc, bo reakcja służb jest zwykle mocno spóźniona. I tak koło się zamyka.
"Ten rok może być przełomowy"
Społecznicy z Sadyby chcą przerwać ten zaklęty krąg niemocy. Mimo nieudanych prób w poprzednich latach, wierzą, że tym razem uda się zmobilizować wszystkie służby i komórki miasta, by podnieść bezpieczeństwo nad Jeziorkiem Czernikowskim. – Ten rok może być przełomowy. Dlatego że po raz pierwszy służby porządkowe i urzędnicy wyszli do nas z inicjatywą, by jeszcze przed sezonem zaplanować wspólne działania. Są gotowi do rzeczywistej współpracy – mówi Jerzy Piasecki, prezes Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Miasto Ogród Sadyba. – I w przeciwieństwie do lat poprzednich nie mówią nam, że sami dobrze wiedzą, jak zadbać o bezpieczeństwo. Wreszcie są otwarci na uwagi mieszkańców i chcą działać prewencyjnie, według wspólnego planu, a nie głównie reaktywnie – dodaje.
Do rozmowy o skoordynowanym planie działań w zakresie bezpieczeństwa ma dojść w połowie kwietnia. Dyskusja ma się odbyć w ramach multidyscyplinarnego zespołu ds. Jeziorka Czerniakowskiego, który działa od kilku lat w ratuszu. W głównej siedzibie straży miejskiej spotkają się szefowie: miejskiego biura bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego, miejskiego biura ochrony środowiska, Zarządu Zieleni, administrującego rezerwatem, oraz OSiR Mokotów, administrującego plażą. Obecni mają też być szefowie policji i straży miejskiej. I wreszcie – mieszkańcy Sadyby, reprezentowani przez Jerzego Piaseckiego i Katarzynę Molską z Towarzystwa Miasto Ogród Sdyba.
Mieszkańcy wskazują, co musi się zmienić
Co musi się zmienić, by w tym roku mieszkańcy i plażowicze faktycznie poczuli się bezpieczniej nad Jeziorkiem Czerniakowskim? Przedstawiciel mieszkańców uważa, że klucz tkwi w wypracowaniu jasnego, konkretnego planu działań oraz koordynacji wszystkich zainteresowanych stron. – Tu nie potrzeba żadnej magii, ani zaawansowanej technologii – mówi Piasecki. - Wszystkie jednostki muszą wiedzieć, ile będzie patroli i kiedy, oraz jak patrole powinny reagować na konkretne przypadki naruszeń, na przykład na widok rozpalonego grila. Wcześniej służby stosowały różne interpretacje prawa, raz przymykały oko, raz pouczały, raz dawały mandat – zauważa prezes lokalnego stowarzyszenia.
Pomysłów jest więcej. Jerzy Piasecki: - Patrole muszą być widoczne, pełnić rolę odstraszającą, prewencyjną – muszą więc chodzić po całym terenie rezerwatu, a nie tylko przy plaży. Służby muszą też być ze sobą skoordynowane– by nawzajem się „widziały” i powiadamiały oraz by rejestrowały recydywistów, którzy naruszają prawo w kolejnych dniach. Wreszcie musi być uruchomiona szybka ścieżka do kontaktu mieszkańców ze służbami – nie ogólny numer interwencyjny, ale osobny.
Zdaniem przedstawiciela mieszkańców Sadyby trzeba też wyznaczyć jeden ośrodek koordynujący. - Powinna być wyznaczona jedna osoba z biura bezpieczeństwa w ratuszu, której można będzie zgłaszać uwagi w trakcie sezonu, co jeszcze zmienić lub poprawić, by na bieżąco usprawnić działanie. Ta osoba przekazywałaby te pomysły dpowiednim stronom – mówi Piasecki.
Na grupie „Ratujmy Rezerwat Jeziorko Czerniakowskie!” na Facebooku prezes Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Miasto Ogród Sadyba zachęca mieszkańców, by włączyli się w przygotowanie planu działań. - Zmieńmy oblicze rezerwatu. Zapraszam Was do bardzo ciekawego i ambitnego projektu – pisze. Chętni mogą zgłaszać się pod adresem Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript. lub numerem komórki 506 07 35 30.