Od stycznia tego roku obowiązuje zakaz palenia w piecach na paliwo stałe w Warszawie. Na mocy uchwały antysmogowej Sejmiku Mazowieckiego, wszystkie stare piece i kotły na węgiel stały się nielegalnymi źródłami ciepła, a za ich użytkowanie grozi mandat.
Tymczasem widać już, że przepis ten jest martwy. Do wymiany kotłów nie udało się przekonać blisko 6 tys. właścicieli. Z danych miasta wynika, że 24 listopada 2022 roku, czyli na 38 dni przed wejściem w życie zakazu, w stolicy pozostało 5.852 starych pieców i kotłów.
Wśród właścicieli, którzy nie zdążyli na czas wymienić starych pieców węglowych, jest również urząd miasta. Choć rozdawał na ten cel pieniądze mieszkańcom, sam nie wymienił wszystkich kotłów, które znajdują się w jego zasobie.
Będziemy wymieniać
Na starej Sadybie miejskie piece węglowe są trzy – przy Jodłowej 28 (mieszkania nr: 1/2 i 3/4) oraz Goraszewskiej 21 (lokal nr 2A). Wszystkie w administracji Zakładu Gospodarowania Nieruchomościami w dzielnicy Mokotów. Istnienie pieców na paliwo stałe w tych trzech lokalach potwierdził nam Dariusz Bieda, Kierownik Działu Organizacyjno-Prawnego w ZGN Mokotów. Przedstawiciel urzędu przyznał, że dwa pierwsze piece wciąż są czynne w zamieszkałych lokalach, za to ostatni kopciuch znajduje się w pustostanie.
Przez ostatni rok nic z piecami nie zrobiono. Jak twierdzi przedstawiciel ZGN, ma to się zmienić w tym roku. - W bieżącym roku robimy projekt na doposażenie w instalację gazową (to ze środków własnych), a pieniądze na realizację będziemy starać się pozyskać z inwestycji – mówi o dwóch lokalach przy Jodłowej Dariusz Bieda. Bardziej zaawansowane są plany dotyczące Goraszewskiej. W tym przypadku ZGN otrzymał już w budżecie dodatkowe środki. Zamiast 30 tys. w 2022 roku, do dyspozycji będzie miał 50 tys. w 2023. - Przedłużające się procedury związane z wyłonieniem wykonawcy nie pozwalają na wykonanie zadania w bieżącym roku, natomiast z przeprowadzonego przez ZGN badania cen rynkowych wynika, że kwota środków finansowych zabezpieczonych na realizację projektu jest niewystarczająca – czytamy w uzasadnieniu wniosku ZGN o przesunięcie i zwiększenie środków na doposażenie lokalu w instalację gazową, c.o. i c.c.w. oraz montaż pieca dwufunkcyjnego przy ul. Goraszewskiej 21 m 2A.
Poza trzema zakazanymi piecami węglowymi w zasobie miejskim, na starej Sadybie jest jeszcze kilka podobnych pieców, które czekają na nowych właścicieli. Tak jest w przypadku pustostanu przy Jodłowej 25 m 4, który mieści się w budynku z decyzją o zwrocie do dawnych właścicieli. Piec węglowy znajduje się też w pustym lokalu przy Orężnej 7a m1, który objęty jest roszczeniami. O zwrot budynku starają się również spadkobiercy kamienicy przy Powsińskiej 36. Jedyny zamieszkały tam lokal (nr 7) ma ogrzewanie elektryczne, ale pozostałe nadal mogą być ocieplane tylko piecem węglowym.
Nielegalnych miejskich pieców jest więcej
Jak się okazuje, trzy nielegalne piece węglowe na starej Sadybie, znajdujące się na stanie miasta, nie są czymś wyjątkowym. Jak twierdzi Piotr Sergiej z Warszawa Bez Smogu, w skali miasta takich przypadków pozostało na dziś ok. 260. – To głównie zrujnowane lokale, w których nie opłaca się wymieniać pieców, tak jak ma to miejsce np. w Wawrze. Drugi rodzaj to kamienice na Pradze, które czekają na doprowadzenie ciepła miejskiego – mówi Sergiej.
Zdaniem aktywisty antysmogowego, miasto zdaje sobie sprawę, że samo nie spełnia zakazu utrzymywania starych pieców na paliwa stałe, ale robi wszystko, by wymienić wszystkie swoje piece do 1 października tego roku. Wtedy w Warszawie wejdzie w życie kolejny przepis - zakaz palenia węglem.