Pod koniec grudnia firma Safege / SUEZ Consulting miała na zlecenie miasta złożyć raport, na który od dawna czekają aktywiści, zwykli mieszkańcy i deweloperzy. Miała w nim określić, skąd powinna pochodzić woda zasilająca Jeziorko Czerniakowskie, największy naturalny zbiornik wodny w Warszawie. Raport złożyła, ale ratusz go przyjął tylko w części. Najważniejszą część zakwestionował, a całą umowę z wykonawcą rozwiązał.
Pierwsze sygnały
Pierwszy sygnał o tym, że coś dziwnego dzieje się z raportem, odebraliśmy ponad miesiąc temu, w połowie grudnia ubiegłego roku. Zapytaliśmy wtedy jego wykonawcę, polski oddział francuskiej firmy Safege / SUEZ Consulting, na jakim etapie znajduje się "Koncepcja zagospodarowania i odprowadzenia wód opadowych i roztopowych dla obszaru Łuku Siekierkowskiego, ze szczególnym uwzględnieniem źródeł i sposobu zasilania w wodę akwenu rezerwatu przyrody „Jeziorko Czerniakowskie” (to oficjalna nazwa raportu).
Mikołaj Nowak z biura prasowego Safege uchylił się wtedy od odpowiedzi, sugerując kontakt bezpośrednio z inwestorem. Biuro Architektury i Planowania Przestrzennego w stołecznym ratuszu, zleceniodawca raportu, stwierdziło, że „opracowanie nie zostało jeszcze ukończone” i że wykonawca „jest w trakcie realizacji umowy”. Było to o tyle dziwne, że wyznaczony w umowie termin dostarczenia raportu i naniesienia poprawek (2 tygodnie na „ustosunkowanie się Wykonawcy do zgłoszonych uwag i przyjęcie przez zamawiającego całości opracowania”) minął po 19 miesiącach, w połowie grudnia, czyli dokładnie w czasie, w którym kontaktowaliśmy się z ratuszem.
Urzędnicy tłumaczyli, że poślizg nie jest niczym nadzwyczajnym. - Termin realizacji umowy przypada na połowę grudnia 2023 – przyznał Artur Szklarczyk z wydziału prasowego miasta. - Jednakże wykonawcy w ramach umowy przysługuje możliwość poprawy lub zmiany dokumentu, która zwyczajowo jest uwzględniana w ramach ostatecznego odbioru przedmiotu zamówienia. Czas ten obejmuje do kilku tygodni – mówił przedstawiciel ratusza. Wskazał też nowy termin: - W związku z powyższym wszelkie ostateczne ustalenia w zakresie przedmiotowego opracowania będą mogły być udostępnione nie wcześniej niż w drugiej połowie stycznia przyszłego roku.
Wybucha bomba
Bomba wybuchła, gdy na początku stycznia jeden z deweloperów, starających się o budowę osiedla mieszkaniowego na polach przy Jeziorku Czerniakowskim, poinformował nas, że po dwóch latach starań o pozwolenie na budowę właśnie natrafił na kolejną przeszkodę. - W ostatnich dniach, jak wynika z ustnej informacji uzyskanej w Biurze Architektury i Planowania Przestrzennego, wykonawca przetargu dostał pismo rozwiązujące umowę – mówi Aleksandra Wołodźko, prezes Greenfields, firmy doradczej działającej na zlecenie właścicieli nieruchomości, w tym przypadku spółki Apricot.
- Wykonawca nie wywiązał się w pełni z zakresu trzeciego etapu opracowania, dlatego musieliśmy podjąć decyzję o wypowiedzeniu umowy – potwierdza po tygodniu Artur Szklarczyk z ratusza. Nie tłumaczy jednak, jaki był powód niewywiązania się z umowy.
Ten wyjawia nam przedstawiciel dewelopera. - Było to spowodowane niewprowadzeniem poprawek do złożonej dokumentacji, na które wskazało Biuro – mówi Aleksandra Wołodźko z Greenfields.
Faktycznie, taka sytuacja stanowi formalny powód do rozwiązania umowy. Mowa o tym w paragrafie 13 umowy. Czytamy tam, że „w przypadku powtórnego, pisemnego wezwania do wykonania poprawek, we wskazanym przez Zamawiającego terminie i niewywiązania się przez Wykonawcę z obowiązku ich wprowadzenia, w danym etapie realizacji umowy, Zamawiający ma prawo do odstąpienia od umowy.”
Ratusz nie potwierdził nam, czy to ten punkt zdecydował o rozwiązaniu umowy, choć pozostałe powody wskazane w umowie wydają się mało prawdopodobne (niezawiniona przerwa w realizacji umowy, przekraczająca 6 miesięcy; zawinione opóźnienie Wykonawcy przekraczające 30 dni kalendarzowe). Nie wskazał nam też, co konkretnie nie zostało wykonane.
Efekty 19 miesięcy pracy do wyrzucenia?
Czy rozwiązanie umowy z wykonawcą oznacza, że cały jego raport trafi do kosza i trzeba będzie zaczynać wszystkie prace od początku? Ratusz zapewnia, że tak się nie stanie. - Biuro Architektury i Planowania Przestrzennego przyjęło część opracowania, która została wykonana w ramach pierwszego i drugiego etapu. Miasto dysponuje tym materiałem. Obejmuje on diagnozę przyrodniczo-infrastrukturalną – wyjaśnia Artur Szklarczyk. I dodaje: - Charakterystyka przyrodnicza i inwentaryzacja istniejącego systemu odprowadzania wód opadowych i roztopowych jest gotowa. (…) W tym zakresie nie musimy ponawiać ani wznawiać prac.
Co kryje się pod skrótowymi hasłami charakterystyka przyrodnicza i inwentaryzacja? Zgodnie z zamówieniem, wykonawca miał tu określić i nanieść na mapę granice zlewni Jeziorka Czerniakowskiego, ocenić przepuszczalność gruntów, określić maksymalne przepływy kanałów: Głównego „A”, Sieleckiego i Siekierkowskiego, zinwentaryzować oraz ocenić stan techniczny i przepustowość istniejącego systemu odprowadzania i zagospodarowania wód opadowych i roztopowych (tj. kanalizacji deszczowej i urządzeń wodnych będących odbiornikami tych wód).
Do zadań firmy Safege należała analiza sposobu, w jaki obecnie zasilane jest w wodę Jeziorko Czerniakowskie, w tym wskazanie źródeł i wielkości dopływu z poszczególnych źródeł. Eksperci firmy mieli też zidentyfikować czynne zlewnie, określić bilans wód opadowych i roztopowych dla standardowych natężeń, czasów trwania i częstości opadu, oraz wskazać obszary bezodpływowe i zagrożone podtopieniami przy różnych scenariuszach.
Poza hydrologią wykonawca opracowania miał zbadać stan samego Jeziorka Czerniakowskiego, w tym jego aktualne warunki termiczno-tlenowe i skład chemiczny wód. Chodziło m.in. o ocenę tempa gromadzenia osadów w zbiorniku pod kątem ewentualnego nadmiernego wzrostu glonów, a w konsekwencji wyczerpania tlenu w zbiorniku. Analiza miała też dotyczyć aktualnego stanu fauny oraz roślinności wodnej i nabrzeżnej zbiornika. A dodatkowo właściwości chemicznych oraz temperatury wód zasilających w przypadku planowanego wprowadzenia ich do akwenu.
Brakujący zakres
Wiemy już, co ratusz przyjął bez zastrzeżeń. A co odrzucił? - Brakuje opracowania rozwiązań projektowych zagospodarowania i odprowadzania wód opadowych i roztopowych dla obszaru Łuku Siekierkowskiego, ze szczególnym uwzględnieniem źródeł i sposobu zasilania w wodę akwenu rezerwatu przyrody „Jeziorko Czerniakowskie”.
Brakuje zatem tego, na co najbardziej czekają deweloperzy – czyli wizji tego, jak ma wyglądać system odprowadzania wód układem zbiorników z pól czerniakowskich do Jeziorka Czerniakowskiego. Miał on być jednocześnie grawitacyjny, przelewowy, szeregowy i kaskadowy. Powstanie takiego układu wodnego jest warunkiem zabudowy okolicy rezerwatu, wpisanym do planu miejscowego Czerniakowa Południowego.
W ramach zakwestionowanej części raportu, wykonawca miał za zadanie stworzyć model hydrauliczny i hydrogeochemiczny Jeziorka, prognozujący stan zwierciadła wód w różnych warunkach. Miał wręcz przedstawić dwa warianty rozwiązań, porównać je ze sobą pod względem technicznym i ekonomicznym, oraz zaproponować i uzasadnić wybór jednego z wariantów. Działania wykonawcy miały w tym trzecim, odrzuconym etapie prac zejść na bardzo praktyczny poziom. Na tym etapie mieliśmy poznać wstępny harmonogram realizacji zadań, możliwe prawnie modele realizacji przedsięwzięcia, aspekty formalno-prawne możliwych modeli finansowania, propozycje działań naprawczych obecnego stanu, pomysł na monitoring/kontrolę stanu ekosystemu J. Czerniakowskiego wraz ze strefą nadbrzeżną.
Co dalej?
- Dokończenie niezbędnych prac zostanie przeprowadzone przez Urząd m.st. Warszawy w jak najszybszym terminie – pociesza Artur Szklarczyk ze stołecznego ratusza. Nie precyzuje jednak, czy oznacza to rozpisanie kolejnego przetargu, a jeśli tak, to w jakim czasie. Jeśli przyjąć terminy realizacji, wpisane w poprzednim przetargu, ponowne przygotowanie trzeciej, odrzuconej części koncepcji wraz z odbiorem prac przez urząd będzie trwać 6 miesięcy. O ile znajdzie się specjalistyczny wykonawca i niemałe pieniądze w budżecie miasta.
Prze końcem obecnej kadencji samorządu (wiosna 2024), stołeczny ratusz może więc nie dostać do rąk kluczowego materiału, potrzebnego do podjęcia decyzji finansowych i prawnych w sprawie dopływu wody do Jeziorka Czerniakowskiego. A nawet jeśli go dostanie, to tak dalekosiężny projekt może co najwyżej wylądować na liście wyborczych obietnic w kolejnej kampanii na prezydenta Warszawy.
Co o tej sytuacji sądzą deweloperzy, którzy chcą budować w najbliższych okolicach Jeziorka Czerniakowskiego? I jak wyglądają ich obecne plany w tym rejonie? O tym jutro.
Wybrane artykuły na temat zasilania w wodę Jeziorka Czerniakowskiego:
- https://www.sadyba24.pl/wiadomosci/item/2556-nie-ma-chetnych-by-zbadac-jak-doprowadzic-wode-do-jeziorka-czerniakowskiego
- https://www.sadyba24.pl/wiadomosci/item/2468-jak-doprowadzic-wode-do-wysychajacego-jeziorka-czerniakowskiego-jest-plan
- https://www.sadyba24.pl/wiadomosci/item/1570-naukowcy-podsumowali-badania-jeziorka-czerniakowskiego-co-dalej
- https://www.sadyba24.pl/styles/item/1400-tylko-u-nas-raport-sggw-wysychanie-jeziorka-czerniakowskiego-radykalnie-przyspieszylo