Kilka dni temu zniknął płot, który otaczał nowy budynek na Skwerze Ormiańskim w centrum Sadyby. Dokładnie rok od rozpoczęcia prac budowlanych, 24 listopada został wykonany odbiór końcowy obiektu. Jak informuje rzeczniczka Zarządu Zieleni, Karolina Kwiecień-Łukaszewska, opiekujący się tym terenem urząd uzyskał także pozwolenie na użytkowanie obiektu.
Jest kilka zaskoczeń
Jednobryłowy obiekt powstał w ramach budżetu obywatelskiego. Dzięki niewielkim gabarytom, częściowemu zagłębieniu, obsypaniu ziemią i brązowemu kolorowi elewacji, znakomicie wtapia się w parkowe otoczenie. Nie widać też specjalnie betonu – a to był jeden z głównych zarzutów przeciwników inwestycji.
Jest kilka zaskoczeń. Uwagę zwraca zwłaszcza górka saneczkowa, pod którą schował się pawilon. Wydaje się ona wyższa i bardziej stroma niż wcześniej – z pewnością ucieszy to dzieci, przyzwyczajone do zjeżdżania z niej na sankach w mroźne i śnieżne dni.
Pewnym zaskoczeniem jest też nowy punkt widokowy. Chętni odkryją go, gdy wejdą po schodkach lub po górce na szczyt pawilonu – znajdujący się tam taras został wyłożony dużymi równymi płytami z gresu. To nowe miejsce na odpoczynek, rozmowę, wypicie kawy i rozejrzenie się po okolicznym parku – z tarasu widać dobrze zarówno pobliskie sztuczne boisko do piłki nożnej jak i dużą część placu zabaw dla dzieci.
Cieszy zlicowanie istniejących alejek parkowych z nową alejką prowadzącą do pawilonu. Bez problemu do nowego obiektu dotrą osoby starsze, poruszające się z chodzikiem, oraz osoby na wózkach inwalidzkich. Na taras nie dojadą, ale do środka pawilonu już tak.
Przyjaźnie i zachęcająco wyglądają również poziome schodki przed pawilonem. W ciepłe dni będą zapewne popularnym miejscem na rozmowę znajomych lub wypicie w biegu kupionej w środku obiektu kawy lub wody.
Na plus trzeba też zaliczyć liczne nasadzenia, które upiększają otoczenie obiektu. Zgodnie z planem na skarpach utworzono rabaty obsadzone różami okrywowymi, kosodrzewiną i bylinami – prawdziwe kolory tych krzewów będzie można podziwiać dopiero wiosną przyszłego roku. Dziwić może za to, że zaledwie kilka dni po odebraniu pawilonu, między płytami na dolnym tarasie i na schodach prowadzących na górny taras wyzierają już kępki trawy. Po wysokości trawy i odrostach widać, że nowemu miejscu brakuje ogrodnika.
Jedyna część pawilonu, która nadal pozostaje niedostępna dla gości, to zamknięte na klucz wnętrze. Jak można podejrzeć przez duże okna, w środku obiektu znajduje się dzielona sala wielofunkcyjna, w której mają odbywać się zajęcia dla mieszkańców. Jest też pusty kontuar, przy którym zapewne będzie kiedyś wydawana kawa i ciasta.
Pawilon musi jeszcze poczekać na otwarcie
Za każdym razem kiedy pojawia się nowa wzmianka o pawilonie na naszym portalu, przeciwnicy pawilonu narzekają w komentarzach, że gotowy budynek stoi pusty i że nie ma pomysłu na jego zagospodarowanie. O pomysłach organizacji i społeczników z Sadyby pisaliśmy już wielokrotnie. Formalnie wpłynęły one do zarządu dzielnicy Mokotów jeszcze we wrześniu. Dzielnica przekazała je dalej do Zarządu Zieleni, który jest głównym decydentem w sprawie pawilonu. Do dziś ten ostatni urząd nie zajął jednak oficjalnego stanowiska, czy zgadza się na propozycje lokalnej społeczności, czy też ma własne kompromisowe pomysły.
Sprawa może się wyjaśnić w najbliższych tygodniach. - Jesteśmy na etapie przygotowywania dokumentów niezbędnych do uruchomienia konkursu na dzierżawę Pawilonu na Skwerze Ormiańskim – informuje nas przedstawicielka miejskich ogrodników, Karolina Kwiecień-Łukaszewska. Uchyla też rąbka tajemnicy co do potencjalnych operatorów pawilonu. - Konkurs będzie skierowany do organizacji pozarządowych: stowarzyszeń, fundacji i innych inicjatyw obywatelskich – mówi.
Rzeczniczka urzędu nie daje się namówić na zdradzenie choćby zarysów formuły działania i finansowania pawilonu, które pojawią się w dokumentach przetargowych. - Jest to jeden z elementów dokumentów, nad którymi pracujemy – twierdzi. Nie daje też żadnej nadziei na szybkie ogłoszenie konkursu. - Chcielibyśmy uruchomić ten konkurs jak najszybciej, jednak nie jesteśmy na etapie deklaracji terminu. Mogę jedynie zapewnić, że pracujemy nad tą sprawą – podsumowuje Kwiecień-Łukaszewska.