Współspalarnia na Siekierkach od kilku miesięcy generuje coraz większy opór społeczny. Tylko w ostatnich dwóch tygodniach przeciwnicy inwestycji skierowali apele o pomoc do zarządu miasta i marszałka województwa mazowieckiego, a w ostatni czwartek na sesji Rady Warszawy do wszystkich radnych miasta. Jak dowiedzieliśmy się, w ostatnich dwóch tygodniach aktywiści zorganizowali też dwa nieformalne spotkania we własnym gronie, by ustalić dalszy plan działań. Wrze również na forach internetowych poświęconych inwestycji.
W takiej bojowej atmosferze radna Mokotowa, Joanna Dembowska, mieszkająca w pobliżu planowanej inwestycji, namówiła obie strony sporu do spotkania. W organizację włączyli się przewodniczący rady dzielnicy Mokotów i burmistrz Mokotowa. Ten ostatni przekonał do pomysłu wiceprezesa PGNiG Termika, odpowiedzialnego na inwestycję.
Ostatecznie w czwartkowe popołudnie w sali konferencyjnej na terenie elektrociepłowni Siekierki zjawiło się nieco ponad 20 osób. Gros uczestników stanowili umiarkowani sceptycy i jawni przeciwnicy ze wspólnot mieszkaniowych, spółdzielni znajdujących się najbliżej inwestycji, oraz stowarzyszeń mieszkańców. Przybyli też przedstawiciele dzielnicy Mokotów, na czele z burmistrzem Rafałem Miastowskim, zastępczynią burmistrza Anną Lasocką i przewodniczącym rady dzielnicy Miłoszem Góreckim. Inwestora – spółkę PGNiG Termika - reprezentowali wiceprezes Paweł Przychodzień, dyrektor departamentu. ochrony środowiska i regulacji Artur Zając oraz przedstawiciele wydziału strategii i analiz, Zbigniew Peszt i Krzysztof Sienicki.
Wiceprezes inwestora: Zdarzały nam się wpadki
Aranżacja sali – oddalone od siebie stoliki, po jednym na uczestnika – wzmagała poczucie dystansu i nieufności. Początkowe napięcie szybko jednak prysło.
- Proszę o wyrozumiałość – zaczął spotkanie wiceprezes PGNiG Termika, Paweł Przychodzeń. I dodał: - Nie wszystko nam idzie dobrze. Dawno nie prowadziliśmy dużych inwestycji i nie mamy zbyt dużych doświadczeń w konsultacjach z mieszkańcami. Stąd zdarzały się nam błędy i wpadki w komunikacji. Chcemy jednak maksymalnie transparentnie rozmawiać z mieszkańcami.
Nie często zdarza się, by duży koncern – a szczególnie państwowy - przyznał się do błędów. Nic więc dziwnego, że wstęp wiceprezesa odpowiedzialnego za budowę współspalarni na Siekierkach przełamał lody. Przedstawiciele mieszkańców nie zrezygnowali jednak z trudnych pytań.
Nowe deklaracje w sprawie transportu
Tematem, który budzi największe emocje w sprawie inwestycji, jest planowany duży wzrost liczby ciężarówek na okolicznych drogach. Pierwotnie miały one być głównym źródłem transportu dla przetworzonych odpadów RDF. Po sprzeciwie mieszkańców, spółka w rozmowie z naszym portalem zapowiedziała już, że zdecydowała o znacznym ograniczeniu transportu drogowego i włączeniu na jego miejsce transportu kolejowego. W wyniku zmiany z ponad 60 ciężarówek dziennie, liczba ciężarówek miała spaść do 12.
Deklaracje spółki okazały się nie być wystarczające dla mieszkańców. O twarde gwarancje w sprawie zmniejszenia transportu drogowego zaapelował prezes spółdzielni mieszkaniowej Energetyka, jednej z największych w Warszawie, Grzegorz Okoński. To przez osiedla tej spółdzielni przejeżdżałaby znaczna liczba ciężarówek do elektrociepłowni.
Wiceprezes Przychodzeń przyznał, że sprawę transportu traktuje poważnie. - Mimo że mamy decyzję środowiskową i już jesteśmy na etapie warunków zabudowy, to zdajemy sobie sprawę, że to może być element nieprzekraczalny, taki, na który nie będzie zgody mieszkańców.
Połowa RDF-u koleją – „będziemy mocno zabiegać”. Przedstawiciel spółki powtórzył to, co już wiedzieliśmy wcześniej o zastąpieniu ciężarówek pociągami w przypadku połowy wsadu RDF. - Jesteśmy po wymianie listów intencyjnych z jedną z przodujących firm w zakresie gospodarki odpadami. Mamy zapewnienie, że paliwo RDF będzie do nas dostarczane w zdecydowanej większości transportem kolejowym – powiedział Przychodzeń. Nie dał jednak żadnych gwarancji: - Ja wiem, że to jest trochę mało, że nie mamy jeszcze twardych zobowiązań. Chcę jednak złożyć solemne zapewnienie, że będziemy bardzo mocno o to zabiegać, żeby paliwo RDFowe było dostarczane koleją – tak jak jest węgiel i biomasa. (…) Jak tylko wspominana firma odpadowa odda do użytku swoją bocznicę kolejową, to będziemy pierwszym klientem, który podpisze z nimi oficjalne porozumienie.
Wiceprezes PGNiG Termika tłumaczył, że problem z całkowitym przejściem na kolej leży po stronie dostawców RDF. Ci nie mają bowiem odpowiedniej infrastruktury do dostaw koleją. Jak twierdzą przedstawiciele Termiki, firma, z którą spółka podpisała listy intencyjne, to wyjątek na rynku.
Dopytywany, czy istnieje możliwość zwiększenia udziału kolei w transporcie odpadów RDF, Przychodzeń przyznał, że pozostali dostawcy, przyzwyczajeni do transportu drogowego, mogliby dowozić swoje ładunki do spółki, z którą Termika podpisała już listy intencyjne. Wiceprezes Termiki nie chciał jednak składać żadnych obietnic, że tak się stanie.
Port przeładunkowy poza Siekierkami – „szybko poproszę o analizy”. Inny pomysł na zmniejszenie intensywności transportu drogowego w okolicach przyszłej spalarni miała radna Mokotowa, Joanna Dembowska. Zaproponowała, by zamiast rozbudowy bocznicy na terenie elektrociepłowni Siekierki, Termika zbudowała port przeładunkowy poza Warszawą. Chodzi o to, by dostawcy RDFu dostarczali swój towar do punktu odległego od zakładu, gdzieś koło obwodnicy lub autostrady, i by tam odbywał się przeładunek z ciężarówek na kolej. Takie rozwiązanie uchroniłoby dolny Mokotów przez zwiększeniem ruchu dużych, generujących smog ciężarówek. Podniosłoby też bezpieczeństwo ludzi zamieszkujących okoliczne osiedla, dzieci uczęszczających do szkół i przedszkoli na Sadybie, Czerniakowie oraz z rejonu Augustówki.
Wiceprezes Termiki był dość sceptyczny wobec pomysłu. Zwracał uwagę na prawdopodobnie wysokie koszty oraz długi czas, potrzebny na zakup gruntu i uzyskiwanie urzędowych zgód na inwestycję. Przyznał jednak, że spółka nie rozważała takiego wariantu po zmianie miksu paliwowego. – Zorientuję się. Szybko poproszę o analizy – zapowiedział.
Przedłużenie Czerniakowskiej-Bis – „dopuszczamy udział”. W trakcie dyskusji Przychodzeń sam wywołał temat Czerniakowskiej-Bis. Trzypasmowa trasa miałby być awaryjnym wyjściem na wypadek awarii transportu kolejowego.
– Zainspirowani rozmową z burmistrzem, zastanawiamy się nad naszym udziałem w przedłużeniu Czerniakowskiej-Bis od al. Polski Walczącej do okolic zakładu – powiedział. Zaraz potem zaznaczył, by nie traktować tego jako twarde zobowiązanie. – Dopuszczamy nasz udział w tej inwestycji, ale to obszar, za który odpowiedzialne jest miasto – dodał Przychodzeń.
Lokalny zasięg dostaw RDF – ‘możemy oklauzulować”. Uczestnikom spotkania zależało, by ograniczyć zasięg transportu RDF tylko do dostawców z Mazowsza. Chcieli gwarancji, że spalarnia na Siekierkach nie będzie ściągała odpadów z zachodniej Europy, gdzie termiczne przetwarzanie RDF jest znacznie droższe niż w Polsce.
- W umowie z dostawcami możemy wprowadzić klauzulę, że nie życzymy sobie odpadów spoza Warszawy lub Mazowsza – zadeklarował wiceprezes Termiki, Paweł Przychodzeń. Zaznaczył jednak zaraz, że taka klauzula nie da gwarancji jej faktycznej realizacji. – Według prawa nie mamy instrumentów, by sprawdzać, czy nasz dostawca respektuje swoje zobowiązania – dodał.
Deklaracje dotyczące powietrza
Monitoring powietrza online - „chcemy dopracować rozwiązanie”. Wielokrotnie podczas spotkania przedstawiciele inwestora powtarzali jak mantrę zdanie: „smog to nie my”. Dowodzili, że udział Termiki w okolicznym pyle PM2,5 wynosi tylko 3%, a filtry zanieczyszczeń są tak nowoczesne i tak niewiele mają pyłów do rozpraszania, że zamiast 200-metrowych kominów jak dotychczas do spalarni można zastosować komin 90-metrowy. Przedstawiciele mieszkańców obecni na spotkaniu domagali się jednak jakiejś formy kontroli nad pyłami emitowanymi przez Termikę. Stanisław Adamczyk ze stowarzyszenia Augustówka Małe Siekierki IV przypomniał pomysł bieżącego wglądu w wyniki monitoringu powietrza nowej inwestycji na stronie internetowej spółki.
- Nic nie stoi na przeszkodzie, by te dane udostępniać na bieżąco – zapewnił dyrektor departamentu ochrony środowiska i regulacji, Artur Zając. – Musimy tylko znaleźć sposób, jak je wyeksportować na stronę firmy. Potrzebujemy czasu, by dopracować rozwiązanie – wyjaśnił.
Monitoring dioksyn i furanów – „będziemy dokonywać pomiarów częściej niż wymaga prawo”. Zanieczyszczenia powietrza to nie tylko popularne pyły PM10 i PM2,5. To także o wiele od nich groźniejsze dioksyny i furany, które uszkadzają wątrobę, nerki i płuca, dodatkowo powodując choroby serca, tarczycy i zmiany skórne, tzw. trądzik chlorowy. Jerzy Piasecki, prezes Towarzystwa Miasto Ogród Sadyba przytoczył wyniki badań z Holandii, gdzie – mimo monitoringu tych związków - organizacja ekologiczna ToxicoWatch wykryła znaczne przekroczenia w okolicy pięciu kilometrów od podobnego do Siekierek zakładu. Zdaniem Piaseckiego powodem był brak monitorowania niektórych parametrów. Z kolei – jak twierdził przedstawiciel mieszkańców Sadyby - w niektórych podobnych do Siekierek zakładach w Polsce również notuje się przekroczenia rakotwórczych związków, ale kierownictwo tych zakładów woli płacić kary niż skutecznie przeciwdziałać przekroczeniom.
Na pytanie przedstawiciela starej Sadyby, jak Termika zamierza skutecznie monitorować toksyczne związki i czy w razie awarii wyłączy zakład, dyrektor Zając odpowiedział, że przekroczenie norm o 30 procent powoduje tak wysokie kary, że produkcja staje się nieopłacalna. Zarzekł się, że w spółce stosowana jest zasada, by nie płacić kar za przekroczenia norm, tylko od razu po wykryciu awarii daną część zakładu zamykać. – Tak jesteśmy również wynagradzani – dodał.
Dyrektor Zając ocenił, że ciągły monitoring dioksyn i furanów jest niemożliwy. - Nie ma na dziś takich technologii. Jeśli będą, to je zainstalujemy – stwierdził, dodając, że wprowadzi jednak w zakładzie coś, co wychodzi naprzeciw oczekiwaniom mieszkańców. - Jesteśmy zobligowani do badania dioksyn i furanów z pewną częstotliwością. Uważam jednak, że dla Państwa ta częstotliwość będzie zbyt rzadka. Dlatego zobowiązujemy się, że będziemy dokonywać pomiarów częściej niż jest to wymagane prawem – zapowiedział szef departamentu ochrony środowiska.
Na dowód zaangażowania w sprawę kontroli zanieczyszczeń, dyrektor Zając odwołał się do swoich osobistych doświadczeń. - Ja się wychowałem tutaj na Sadybie, więc mi też zależy, by wszystko było OK – powiedział.
Deklaracje dotyczące przejrzystości procesu i udziału w nim społeczeństwa
Uczestnicy spotkania w elektrociepłowni Siekierki często podnosili zarzut braku przejrzystości procesu administracyjnego.
Zakładka z dokumentami na stronie internetowej inwestora – „dopilnuję, by była jak najszybciej”. Przedstawiciel Rady Osiedla Siekierki, Ryszard Ostaszewski, zaproponował, by na stronie internetowej Termiki pojawiła się zakładka o inwestycji. Spółka miałaby w niej publikować podstawowe dokumenty dotyczące budowy, takie jak decyzja środowiskowa, czy wniosek o warunki zabudowy.
Wiceprezes Przychodzeń zgodził się z propozycją. Przyznał, że jak widzi, postulat większej transparentności przewija się we wszystkich oficjalnych pismach, artykułach prasowych, czy wpisach w mediach społecznościowych. – Widać, że jest tu deficyt. Nie zobowiążę się, że taka zakładka na naszej stronie powstanie jutro, ale dopilnuję, by było to jak najszybciej – obiecał Przychodzeń.
Udział społeczeństwa w procedurze administracyjnej – „za pół roku będzie możliwe zgłaszanie uwag do raportu środowiskowego”. Kilku uczestników spotkania wspólnot mieszkaniowych z inwestorem domagało się gwarancji wprowadzenia deklarowanych zmian. - Dlaczego nie zmienią Państwo wniosku o warunki zabudowy? – pytała przedstawicielka jednej ze wspólnot z osiedla Bernardyńska, Gabriela Wojciechowska.
Przedstawiciele Termiki nie ukrywali, że nie chcą niepotrzebnie przedłużać procedury. Tym bardziej, że zapowiedziane zmiany i tak będą musiały być wprowadzone do dokumentów na późniejszym etapie, po decyzji o warunkach zabudowy, ale przed uzyskaniem pozwolenia na budowę.
Szef departamentu ochrony środowiska w Termice wyjaśnia: - W tej chwili wprowadzamy zmiany dotyczące miksu paliw do projektu budowlanego. Za pół roku będziemy gotowi z aktualizacją raportu środowiskowego, który te zmiany będzie już uwzględniał. W momencie kiedy biuro architektury w ratuszu, które prowadzi procedurę administracyjną, zobaczy, że przedstawione przez nas dokumenty różnią się od założeń stojących u podstaw wcześniejszej decyzji o warunkach zabudowy i decyzji środowiskowej, wezwie Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska (RDOŚ) do ponownej oceny inwestycji z punktu widzenia wpływu na środowisko. Aby taka ponowna ocena była możliwa PGNiG Termika będzie musiała dostarczyć aktualizację raportu środowiskowego, a Biuro Architektury będzie musiało udostępnić raport do publicznego wglądu i umożliwić chętnym zgłaszanie uwag do raportu.
Mówiąc w skrócie, obietnice inwestora przekute zostaną na dokumenty na etapie opracowywania nowego (a dokładnie zaktualizowanego) raportu środowiskowego. Mieszkańcy, wspólnoty mieszkańców, organizacje pozarządowe i wszelkie inne podmioty będą mogli formalnie zgłosić swoje uwagi dotyczące inwestycji na etapie ponownej oceny środowiskowej spalarni, za pół roku.
Stałe ciało konsultacyjne – „wolę kontakty bezpośrednie”. Aby udrożnić przepływ informacji między stronami, Andrzej Rogiński, prezes Stowarzyszenia Mokotów dla Wszystkich, zaproponował, by powołać Społeczny Komitet Dbałości o Jakość Powietrza. Nie spotkało się to z dobrym przyjęciem inwestora.
– Nie jestem zwolennikiem powoływania takich ciał, bo zawsze wiąże się to z koniecznością opracowania regulaminu i procedurami. Wolę zaoferować stałą dostępność do konsultacji i na bieżąco odpowiadać na każde pytanie – stwierdził wiceprezes Przychodzeń. Idąc za ciosem, radna Dębowska uzyskała od przedstawicieli Termiki zapewnienie, że do końca roku spółka odpowie na wszelkie pytania, jakie uczestnicy spotkania do niej skierują w najbliższych dniach.
Deklaracje wobec społeczności lokalnej
Mieszkańcy najbliższych okolic elektrociepłowni podnosili na spotkaniu postulat, by Termika bardziej niż dotąd zainteresowała się lokalną społecznością. Radny Mokotowa, Maciej Ostapkowicz, wskazał, że wzorem KGHM w Lubinie, czy PKN Orlen w Płocku spółka powinna pomóc w rozwoju zdegradowanej okolicy. Zaznaczył, że chodzi tu o dobrosąsiedzką współpracę, a nie o przekupstwo.
- Deklaruję otwartość – powiedział wiceprezes Przychodzeń. – Nie chcemy być kojarzeni tylko przez pryzmat kominów. W najbliższym czasie opracujemy nową strategię społecznej odpowiedzialności biznesu i tam taka współpraca mogłaby się znaleźć. To jednak nie znaczny, że już teraz deklaruję wybudowanie jakiegoś boiska w najbliższej okolicy – zarzekł się Przychodzeń.
Uczestnicy spotkania wskazywali inwestorowi na bardziej przyziemne potrzeby okolicznych mieszkańców. – Tuż za Państwa płotem są domy, które nie mają podłączonego ciepła sieciowego – zauważył radny Ostapkowicz.
Prezes Przychodzeń wyraził wolę podłączenia osiedli w rejonie Siekierek i Augustówki do ciepła systemowego, jeśli tylko VEOLIA, operator sieci ciepłowniczej przeprowadzi podłączenia i wystąpi do Termiki o współpracę w tym zakresie.
Uczestnicy spotkania: Jesteśmy zadowoleni
Spotkanie przedstawicieli wspólnot mieszkaniowych, stowarzyszeń mieszkańców, radnych i zarządu dzielnicy Mokotów z PGNiG Termika trwało niemal pięć godzin. Jak żartobliwie zapowiedział wiceprezes Przychodzeń na początku zebrania, przedstawiciele inwestora byli przygotowani nawet na rozmowę przez 24 godziny.
Brak narzuconego momentu zakończenia, ale też przede wszystkim konsyliacyjny i rzeczowy ton przedstawicieli spółki spowodowały, że goście elektrociepłowni wychodzili ze spotkania zadowoleni. Podobnie przedstawiciele spółki. Następnego dnia reprezentanci obu stron potwierdzili wstępne wrażenia w rozmowie z naszą redakcją. Oto, co nam powiedzieli:
Paweł Przychodzeń, wiceprezes PGNiG Termika: Spotkanie oceniam bardzo pozytywnie. Myślę, że bodaj najważniejszym efektem spotkania było poczucie uczestników (mieszkańców, przedstawicieli samorządu i spółki), że możliwa jest dalsza dyskusja w atmosferze wzajemnego zaufania i budowanie partnerskich relacji między stronami.
Moim zdaniem nastąpiło większe zrozumienie dla planów inwestora. Zmiany, jakie spółka zaproponowała w ostatnim czasie (np. w zakresie wyłączenia paliwa węglowego, czy przeniesienia znaczącej części transportu paliwa RDF z samochodów na kolej) zyskały akceptację mieszkańców i przedstawicieli samorządu, choć mieszkańcy oczekują organizacji wszystkich dostaw paliwa transportem kolejowym. Podobnie przedstawiciele Spółki mieli okazję do złożenia pewnych deklaracji w zakresie postulowanym przez mieszkańców np. jeszcze większej transparentności podejmowanych działań, dyskusji o monitorowaniu zanieczyszczeń, czy większej obecności Termiki w życiu lokalnej społeczności.
Anna Lasocka, zastępczyni burmistrza dzielnicy Mokotów: Jak oceniam spotkanie? Zdecydowanie pozytywnie. Cieszę się, że Termika poważnie potraktowała potrzebę konsultowania z mieszkańcami planowanych przedsięwzięć. Wydaje się, że ten proces będzie trwał z korzyścią dla wszystkich zainteresowanych. Pozytywnie ocenić należy także deklarowane przez Termikę zmiany w stosunku do pierwotnych zamierzeń, zwłaszcza w kwestii transportu, które wychodzą naprzeciw postulatom mieszkańców. Jestem pod wielkim wrażeniem zaangażowania mieszkańców oraz radnych dzielnicy w tę sprawę i ich merytorycznego przygotowania do dyskusji na bardzo skomplikowane tematy, co czyni stronę społeczną poważnym partnerem w rozmowach w Termiką. Takim partnerem, którego zdania nie można tak łatwo pominąć.
Stanisław Adamczyk, pełnomocnik Stowarzyszenia Augustówka Małe Siekierki IV: Spotkanie oceniam bardzo dobrze. Obecność władz Mokotowa podniosła rangę. Postawa Termiki konstruktywna. Złą informacją dla mnie jest to, że nie mają technicznej możliwości monitoringu on-line dioksyn i furanów. PGNiG potwierdził to dwukrotnie. Na spotkaniu indywidualnym mówiono nam o interwale półrocznym. Tak naprawdę więc nie ma pełnej kontroli nad tym, co w kominie. A w naszą stronę wieją wiatry.
My mamy na Augustówce poważny problem, bo przez lokalizowanie tu przez miasto kolejnych obiektów przemysłowych nasze nieruchomości stały się niesprzedawalne. Nawet nie można stąď uciec. Oczyszczalnia ścieków Południe, Remondis, Betoniarnia Bosta Beton, teraz spalarnia. Miasto już dawno powinno wysiedlić ludzi z obszaru Augustówki do linii kanału. Taka była obietnica, jak stawiano pierwszy komin EC Siekierki. Będziemy rozmawiać o rozwiązaniu tego problemu z PGNiG i władzami Mokotowa. Tu nawet nie ma planu zagospodarowania przestrzennego. Każdy buduje na WZ-tkach. Na razie będziemy próbowali drogi dialogu, bo jest gotowość po drugiej stronie.
Grzegorz Okoński, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Energetyka: Po pierwsze bardzo dobrze, że do tego spotkania doszło. Mam wrażenie, że odbyło się ono w dobrej i rzeczowej atmosferze, co zawdzięczamy obu stronom, które wykazały chęć merytorycznej dyskusji w obiektywnie trudnym i złożonym temacie.
Z pewnością najnowsze zapowiedzi Termiki są krokiem w dobrym kierunku w porównaniu do wcześniejszych nieakceptowalnych propozycji, które w naturalny sposób musiały budzić uzasadnione obawy i sprzeciw mieszkańców. Co do zasady wszyscy zdajemy sobie sprawę, że transformacja w światowej i tym samym polskiej energetyce jest konieczna i w zasadniczej części oznacza odejście od węgla na rzecz bardziej ekologicznych paliw. Jednak nie można dopuścić do swoistej karykatury tych przemian. Trudno zaakceptować sytuację, w której eliminujemy węgiel zastępując go paliwem, które ma być dostarczane za pomocą ponad 80 tirów o napędzie dieslowskim dziennie (a więc łącznie 160 kursów).
Diesel za węgiel to raczej nieciekawa alternatywa, szczególnie w sytuacji, gdzie większość osiedli naszej spółdzielni byłaby de facto korytarzem tranzytowym dla takich transportów. Taka propozycja była absolutnym zaprzeczeniem proekologicznych działań, bezpośrednio uderzając w interes lokalnych społeczności na kilku mokotowskich osiedlach. Nowe propozycje przywracają transport nowych rodzajów paliw przy użyciu kolei i ograniczają w swoich założeniach transport samochodowy do kilkunastu ciężarówek na dobę. Jak widać aktywna i świadoma postawa mieszańców i ich przedstawicieli odnosi rezultaty. Dlatego trzeba o tym głośno mówić, pisać, informować ludzi o zagrożeniach, ale także zachęcać do wspólnego wysiłku w obronie komfortu oraz bezpieczeństwa naszego i naszych dzieci, bowiem decyzje podjęte dziś będą skutkowały konsekwencjami w następnych latach.
Można zdefiniować co najmniej trzy obszary budzące wątpliwości i tym samym uzasadnione obawy. Po pierwsze już wspomniane elementarne dla mieszańców kwestie transportowe i zapewnienie przez Termikę dostaw koleją. Kolejną jest sprawa gwarancji, iż nowe paliwa i proces ich spalania są w 100% bezpieczne i ekologiczne. Trzecia to kwestia estetyki nowych dużych obiektów, które staną się dla nas wszystkich nowym pejzażem na dziesięciolecia i swoistym tłem rezerwatu przyrody. Chcielibyśmy mieć formalne zabezpieczenia, że przyjęte rozwiązania to gwarantują, a nie są jedynie alternatywną opcją, z której Termika skorzysta lub nie.
Chciałbym podkreślić, że kibicujemy tym przemianom ekologicznym na Siekierkach, ale tylko pod warunkiem, że nie będą karykaturą transformacji energetycznej. Jestem przekonany, że jest to także w interesie Termiki, aby ta inwestycja mogła stać się modelowym przykładem dla innych wytwórców energii. Aby tak się stało potrzeba jednak uwzględnić interes społeczny, aby zielona energia nie powstawała przy użycia setek kopcących tirów rozjeżdżających spokojne dotąd zielone osiedla.
Dlatego zawsze będziemy chętnie popierać proekologiczne rozwiązania i Zarząd Termiki ma w nas w tym obszarze sojusznika i partnera. Natomiast w przypadku pomysłów zagrażających naszym mieszańcom z pełną determinacją podejmować będziemy działania, by formalnie wpłynąć na bieg wydarzeń w szerokim procesie administracyjnym. Jednak liczę na optymistyczny scenariusz, a więc optymalnie zrealizowaną inwestycję, dającą nam ekologiczną energię w ramach systemowych rozwiązań, gwarantujących komfort i bezpieczeństwo mieszkańców.
Joanna Dembowska, radna dzielnicy Mokotów: Tak, jak powiedziałam "na gorąco" po spotkaniu - deklaracje ładne, tylko wszystko "wyjdzie w praniu". Ja patrzę na czyny, nie na słowa. Owszem, miło się słuchało tych wszystkich obietnic i przyjemnych deklaracji. Padło nawet sporo wyjaśnień, które były potrzebne mieszkańcom. Najważniejsze jednak, żeby Termika zrobiła to, co tylko obiecała wziąć pod uwagę.
Czy informacje i zapewnienia kierownictwa Termiki wystarczają mi, by spokojnie oczekiwać realizacji zapowiedzi? Samo zapewnienie, że prezesi i kierownictwo Termiki rozważą proponowane rozwiązania, nie jest żadną gwarancją dla mieszkańców. O wykorzystaniu linii kolejowej była mowa już na komisji GKIMiOŚ w dzielnicy (sama to podnosiłam). Podobnie ma się z apelem mieszkańców o dostępność do monitoringu wydobywających się z emiterów, ale nie tylko, substancji.
Same zapewnienia Pana prezesa nie sprawią, że mieszkańcy dolnego Mokotowa zaczną spać spokojnie. Zapewnienia to za mało. Decyzja środowiskowa, oparta na założeniach transportu kołowego wielotonowego, jest w mocy. Nikt jej jeszcze nie zmienił i na spotkaniu nie usłyszałam, że Termika wystąpiła już o zmianę tej decyzji. A to jest przecież dokument podstawowy. Ponadto pan prezes obiecał utworzenie zakładki na stronie www EC Siekierki, gdzie umieszczone będą dokumenty związane z budową jednostki wielopaliwowej, ale nie powiedział, kiedy to nastąpi, a tych dokumentów jest sporo i dobrze byłoby, żeby były dostępne. Wierzę panu prezesowi, że nastąpi to niebawem, ale do tego czadu wglądu w dokumenty brak.
Czy planuję dalsze działania, zmierzające do realizacji postulatów mieszkańców? W dalszym ciągu mieszkańcy będą aktywnie monitorować realizację obietnic, a ja będę, jak dotąd, razem z nimi i będę ich wspierać. Z pewnością będziemy dążyć do aktualizacji obecnej, bądź wydania nowej decyzji środowiskowej opartej na zmienionych założeniach transportowych. Występować będziemy do różnych organów i instytucji, na czele z Termiką.
W dalszym ciągu będziemy dążyć do przesunięcia całości transportu obsługującego Termikę EC Siekierki na transport kolejowy i budowę przez Termikę terminala przeładunkowego, który zapewni ekologiczny transport paliw do jednostek wielopaliwowych, ale też bezpieczne dla mieszkańców i również ekologiczne wywożenie tą drogą popiołów, o czym nie wspomniano w prezentacji na spotkaniu, a czytamy w materiałach.
Będziemy też z mieszkańcami monitorować dostępność pomiarów emitowanych gazów - wystąpimy do Termiki o realizację tej obietnicy. Obiecująco też zabrzmiał pomysł burmistrza o poprowadzeniu drogi od Trasy Siekierkowskiej do EC Siekierki, o którym mówił pan prezes - który, jako wyjście awaryjne, zdaniem mieszkańców, może być bardzo trafny. Bardzo nam na tym zależy.
Chcemy z Termiką współpracować i razem tworzyć nasze otoczenie. Chcemy Termice pomagać w dotarciu do mieszkańców, a mieszkańcom, zwłaszcza okolicznym, w dotarciu do Termiki z ich postulatami, troskami i potrzebami. Razem, wspólnie z Termiką tworzymy te osiedla i tę część miasta. I być może pierwszy raz zdarzyło się tak, że Termika w takim stopniu otworzyła się na mieszkańców, a mieszkańcy po raz pierwszy mają szanse Termice zaufać. My potrzebujemy Termiki - Termika potrzebuje nas: mieszkańców i miasta. Razem, w zgodzie i wzajemnej życzliwości możemy zdziałać znacznie więcej.
Jerzy Piasecki, prezes Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Miasto Ogród Sadyba: Spotkanie, dobrze przygotowane, przebiegło w miłej i przyjaznej atmosferze. Bardzo ważną deklaracją wiceprezesa Termiki było, że spotkanie może trwać tak długo aż uczestnicy otrzymają odpowiedzi na wszystkie pytania. Z mojej perspektywy pozytywny zwrot nastawienia Termiki nastąpił zaledwie kilka tygodni temu, ale to dobrze.
Do deklaracji inwestora podchodzę bardzo ostrożnie, ale z nadzieją. Kluczem będzie to, aby ustalenia zostały potwierdzone na piśmie, a strona społeczna miała możliwość monitorowania ich wdrażania poprzez informowanie o postępach na stronie internetowej Termiki (w tym publikację dokumentów formalnych). Proces powinien być absolutnie transparentny.
Jesteśmy dopiero na początku procesu. Kluczowa jest kwestia emisji substancji szkodliwych i negatywny wpływ na środowisko. Tu zapewnienia Termiki, że zastosują najnowszą technologię, nie są wystarczające i będziemy domagali się d wypracowania takiego rozwiązania, że informacje o emisjach są zbierane na bieżąco i udostępniane publicznie. Drugim ważnym tematem jest wyeliminowanie lub znaczne zredukowanie transportu kołowego - tu nie ma jeszcze zgody. Trzecim tematem do dyskusji jest wzięcie wreszcie przez Termikę odpowiedzialności za najbliższe otoczenie – wydaje nam się, że największa elektrociepłownia w Unii Europejskiej powinna wdrożyć takie standardy (np. projekty dla Jeziorka Czerniakowskiego, wspomóc mieszkańców, którzy palą w kopciuchach, dołożyć się do infrastruktury drogowej itd.)
Czy planuję dalsze działania, by wywrzeć formalny lub nieformalny nacisk na Termikę w sprawie realizacji postulatów? Na tym etapie nie mogę jednoznacznie stwierdzić, czy nie będziemy musieli torpedować tego przedsięwzięcia. Zakładam jednak, że po spotkaniu i deklaracjach wiceprezesa Pawła Przychodzenia o pełnej otwartości i woli współpracy nie będzie takiej potrzeby. Jako Towarzystwo staramy się postępować racjonalnie, ale interesy mieszkańców miasta ogrodu muszą być zabezpieczone.