Pustostany na Sadybie to głównie gminne kamienice. Zwykle dwupiętrowe z 6-8 mieszkaniami. Widać je w ścisłym centrum osiedla, przy najstarszych i najbardziej reprezentacyjnych ulicach. Na Powsińskiej, Orężnej, Morszyńskiej, Zielonej. W sumie naliczyliśmy ich kilkanaście. Każda kamienica warta jest co najmniej kilka milionów. Dlaczego domy w atrakcyjnych lokalizacjach wciąż stoją puste?
Długie kompletowanie dokumentacji
Powodów jest kilka. Pierwszy to długie procedury i opieszałość samego ratusza. Gmina ma do zbycia pustostany bez roszczeń i bez lokatorów, ale od kilku lat nie jest w stanie przygotować wszystkich dokumentów urzędowych, potrzebnych do przeprowadzenia przetargu.
Tak jest w przypadku Ciechocińskiej 5, Morszyńskiej 27 i Okrężnej 46. Opróżnienie z lokatorów pierwszego z tych budynków (do wykwaterowania było tu 8 lokali) nastąpiło jeszcze w 2015 roku. W przypadku Morszyńskiej 27, przedwojennej kamienicy z dużym ogrodem, tuż nad malowniczą fosą, do wymeldowania było jeszcze więcej, bo aż 9 lokatorów. Ale i tu sprawę załatwiono dobrych kilka lat temu. Ostatni lokator wyprowadził się 16 października 2018 roku. Wykwaterowanie ostatnich czterech najemców z Okrężnej 46 nastąpiło najpóźniej, w 2019 roku. Od tego czasu minęły 2 lata.
Dlaczego przygotowywanie do sprzedaży trwa tak długo? Poprzedni burmistrz Mokotowa, Bogdan Olesiński, podczas wywiadu dla Sadyba24.pl sprzed kilku lat, wyjaśniał: - Przy okazji przygotowań do sprzedaży ujawnia się zwykle bardzo dużo niedociągnięć. Na przykład nie pokrywają się linie rozgraniczające z granicami działki lub wychodzą sporne sprawy ogrodzeń z sąsiadami. A my musimy przygotować do sprzedaży coś, co jest czyste, wyprostowane i gotowe – mówił.
Choć procedura trwa już odpowiednio dwa, trzy i pięć lat, kompletowanie niezbędnej dokumentacji dla wspominanych trzech nieruchomości ma już wyznaczony punkt końcowy. - Sprzedaż tych nieruchomości planowana jest w latach 2022-2023 – mówi rzeczniczka dzielnicy Mokotów, Monika Chrobak.
Niepewna sytuacja prawna
Karuzela z roszczeniami do nieruchomości odebranych dekretem Bieruta wciąż trwa w najlepsze. Samorządowe Kolegium Odwoławcze odrzuciło w tym roku wnioski o zwrot domów przy Orężnej 13 i Jodłowej 29, oraz o zwrot nieruchomości zajętych obecnie pod sadybiańskie ulice: al. Sobieskiego, Zdrojową, Klarysewską i Zaniemyską. Roszczenia wciąż występują do pustostanów przy Orężnej 7 A m 1 i Goraszewskiej 21 m 1.
Niejasny jest stan okazałej kamienicy przy Powsińskiej 36. - Wszystkie lokale mieszkalne w budynku są pustostanami z wyjątkiem lokalu nr 7 – mówi Dariusz Bieda, kierownik Działu Organizacyjno-Prawnego w Zarządzie Gospodarki Nieruchomościami na Mokotowie. Z dokumentów Biura Spraw Dekretowych w stołecznym ratuszu wynika, że w lipcu tego roku sam ratusz nie wiedział, czy wobec budynku zgłoszone są roszczenia. Wszystkie akta tej nieruchomości przesłane zostały bowiem do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. - Roszczenia do budynku występowały – przyznaje Bieda. – Wnuczek pani, która walczyła o odzyskanie kamienicy potwierdził, że będzie dalej prowadził sprawę roszczeniową – dodaje przedstawiciel ZGN.
Co zrozumiałe, wobec niepewnej sytuacji prawnej, urzędnicy nie deklarują żadnych planów dotyczących dalszego przeznaczenia nieruchomości przy Powsińskiej 36. ZGN nie wyklucza jednak, że inwestycje w kamienicy się pojawią, bo oficjalnie dom jest wciąż w zasobie lokali komunalnych. - Przy ewentualnym remoncie planujemy zmienić ogrzewanie na elektryczne – mówi Bieda. Taki ruch wymusza polityka miasta dotycząca likwidacji kopciuchów. W budynku na sześć lokali jest pięć pustostanów i w każdym z nich jest piec na paliwo stałe. - Ogrzewanie zmieniamy, jak są skierowania na pustostany, wydane przez Wydział Zasobów Lokalowych. Od dawna nie mamy jednak żadnych skierowań – tłumaczy kierownik mokotowskiego ZGN.
Niejasną sytuację prawną mają również dwie puste kamienice komunalne po przeciwnej stronie Wisłostrady. Przyklejone do siebie domy przy Powsińskiej 17 i Orężnej 1 nie mają roszczeń ani lokatorów już od 2016 roku. Pozostają w zawieszeniu jednak już od listopada 2014. Od tego czasu sąd rejonowy dla Mokotowa prowadzi bowiem sprawę o wpisanie do księgi wieczystej służebności drogi, czyli prawa przejścia i przejazdu na tyłach kamienicy przy Orężnej 1 do budynków spółdzielni Energetyka przy Powsińskiej 15 i Powsińskiej 17. Bez takiego wpisu oba komunalne pustostany nie mają oficjalnie dostępu do drogi publicznej i jako takie nie mogą być wystawione na sprzedaż.
Co zdarzyło się w sprawie przez ostatnie 7 lat? - Od momentu wszczęcia postępowania sądowego poza rozprawami w sądzie odbyła się wizja w terenie oraz wykonane zostały dwie opinie przez biegłych sądowych. Obecnie Sąd zlecił wykonanie kolejnej opinii przez biegłego – wyjaśnia rzeczniczka dzielnicy Mokotów, Monika Chrobak. Przy tak powolnym trybie procedowania, rozstrzygnięcie sprawy służebności drogi i ponowne przystąpienie do kompletowania dokumentów pod przetarg może potrwać kolejnych kilka lat.
Niepewny stan prawny hamuje zmiany również w dwóch kamienicach przy Zielonej. Jak dowiedzieliśmy się w urzędzie dzielnicy Mokotów, wobec domu przy Zielonej 40 wciąż toczy się postępowanie dekretowe. W przypadku oddalonego o kilkadziesiąt metrów domu przy Zielonej 44 sprawy jest tylko pozornie prostsza. Spadkobiercy dawnych właścicieli uzyskali prawo użytkowania wieczystego do 0,795 części nieruchomości, a wobec reszty nieruchomości takiego prawa im odmówiono.
Wkrótce coś się zmieni
Dwa kolejne pustostany, pozostające dotąd w zarządzie mokotowskiego ZGN, mogą wkrótce przestać straszyć. Kamienice położone są obok siebie, przy Jodłowej 25 i 28. Pustostan przy Jodłowej 25 m 4 decyzją prezydenta Warszawy został zwrócony spadkobiercom. Można się więc spodziewać, że w prywatnych rękach szybko zyska nowe życie.
Nadal w gestii miasta pozostaje druga nieruchomość. Jak podaje ZGN Mokotów, budynek obecnie nie ma roszczeń. Przy Jodłowej 28 m 2 znajduje się za to piec na węgiel, który wymusi nową inwestycję. - W naszych planach jest doposażenie budynku w kotłownię gazową oraz instalację grzewczą i ccw – zapowiada kierownik ZGN Mokotów, Dariusz Bieda. - W przyszłym roku planujemy zrealizować tylko dokumentację, budynek jest w rejonie pod Konserwatorem Zabytków, więc wszystkie remonty będą wymagać uzgodnień i uzyskania decyzji konserwatora – dodaje. Na razie takiej inwestycji jednak nie ma w planach ZGN, dopiero trzeba ją wprowadzić do wieloletniego planu finansowego miasta. Na dziś cel jest taki, by wymienić instalację w budynku w 2023 roku.