- Wreszcie się doczekałam! – cieszy się architektka krajobrazu, Katarzyna Molska. Jej projekt pawilonu parkowego na Skwerze Ormiańskim na Sadybie wygrał w warszawskim budżecie obywatelskim w roku 2018, ale dopiero wczoraj urzędnicy ogłosili przetarg na jego realizację.
W zamyśle autorki pawilon ma służyć lokalnej społeczności Sadyby, by ta mogła się spotkać w większym gronie, pograć w planszówki, obejrzeć zdjęcia z wakacji, czy po prostu usiąść i porozmawiać.
Nic nie zostawili przypadkowi
W pół przeszklony pawilon ma stanąć na Skwerze Ormiańskim do końca tego roku. Wewnątrz 100-metrowego budynku mają powstać dwa pomieszczenia i toaleta, a na jego dachu – taras. Obiekt ma wtopić się w otoczenie – będzie częściowo zagłębiony i obsypany ziemią. Do pawilonu mają zostać przyłączone woda, kanalizacja, kanalizacja i prąd.
W przeciwieństwie do wielu miejskich projektów, w których nasadzenia robi się nawet w grudniu, byle tylko wyrobić się w roku kalendarzowym, tu urzędnicy poszli po rozum do głowy i przenieśli prace ogrodnicze na kolejny rok, a nawet dłużej. W drugim etapie prac – dopiero w maju przyszłego roku - wykonawca ma zasadzić wokół pawilonu kilkadziesiąt krzaków kosodrzewiny i róż okrywowych.
Całość mają zwieńczyć prace ogrodniczo-porządkowe. Nietypowe jest to, że mają one potrwać aż rok, dokładnie od początku czerwca 2022 do końca czerwca 2023. W ich ramach wykonawca będzie dokonywał oprysków, nawoził, usuwał zasychające i zżółknięte części roślin, uzupełniał korę, odkrywał rośliny wiosną i sprzątał teren. Wszystkie prace ogrodnicze zostały szczegółowo opisane, bez miejsca na interpretację. W jednym z punktów umowy podano na przykład, że podlewanie ma się odbywać na bieżąco według potrzeb, ale „minimum 20 litrów na metr kwadratowy w trakcie upałów w godzinach późnowieczornych (od godz. 20.00) nocą lub świtem (do godz. 7.00) od maja do października”.
Autorka projektu wierzy w powodzenie przetargu. – Liczę, że do przetargu staną 3-4 firmy. Wartość umowy wydaje się atrakcyjna, choć ceny niektórych materiałów potrafiły skoczyć w tym roku o kilkadziesiąt procent – mówi Molska. – Ceny materiałów zaktualizowaliśmy trzy miesiące temu, więc nie powinny odstawać od rynku – potwierdza Dorota Tymoszuk z Zarządu Zieleni.
Fatum minęło?
Ogłoszenie przetargu na wykonawcę pawilonu być może przerwie fatum, jakie unosi się nad tym projektem. Sprawa ślimaczy się bowiem już od trzech lat.
Wszystko zaczęło się od tego, że biuro ochrony środowiska w stołecznym ratuszu, które oceniało projekt na wstępnym etapie budżetu obywatelskiego, mocno nie doszacowało kosztów pawilonu. Mimo propozycji projektanta dokumentacji, urzędnicy nie szukali wyjścia z impasu. Po kilkukrotnych interwencjach portalu Sadyba24.pl, ratusz publicznie przerwał ciszę w połowie ubiegłego roku. Jak się dowiedzieliśmy, urzędniczka, która weryfikowała projekt, dostała ostrzeżenie, jej szefowa pożegnała się ze stanowiskiem, a projekt przeszedł do innej jednostki miasta - Zarządu Zieleni.
U miejskich ogrodników prace przyspieszyły – w połowie listopada ubiegłego roku urzędnicy dopięli swego. Na sesji Rady Warszawy przegłosowano dodatkowy milion dla projektu. Z 400 tysięcy złotych przeznaczonych na pawilon w 2018 roku zrobiło się ostatecznie milion czterysta tysięcy. Główny problem został rozwiązany.
Otwarcie ofert w przetargu na wykonanie pawilonu parkowego na Sadybie ma nastąpić 6 września w samo południe.