Mieszkanka Sadyby zgłosiła na miejską infolinię wniosek o wydłużenie o 5 sekund zielonego światła dla pieszych. Tłumaczyła, że odprowadzając dzieci przez skrzyżowanie Powsińskiej z Okrężną nie daje rady przejść przez jezdnię. Jak podaje Warszawski Alarm Smogowy na swoim Facebooku, urzędnicy odrzucili pomysł. W odpowiedzi podali, że „obecne długości trwania tych sygnałów są prawidłowe.” I dodali: - Zwiększenie czasu trwania światła zielonego miałoby negatywny wpływ na warunki ruchu pojazdów w ul. Powsińskiej stanowiącej istotną trasę podróży z/do centrum miasta.
Sprawdziliśmy. Przejście przez jezdnię na wysokości Skweru Ormiańskiego faktycznie wymaga sprężystego kroku. Nie jest to jednak tempo chodzenia dzieci. Zapytaliśmy więc urzędników, czy wydłużenie sygnalizacji było już praktykowane w Warszawie, od czego zależy długość zielonego światła i czy ta długość może wahać się w jakimś przedziale czasu.
Takie rzeczy się dzieją
Zmiana długości świateł dla pieszych jest możliwa i miała już miejsce na niektórych ulicach Warszawy. Tak było na przykład na przejściu dla pieszych przez al. KEN na wysokości Polinezyjskiej. Biuro Zarządzania Ruchem Drogowym – decydujące o ewentualnych zmianach - pozwoliło wydłużyć zielone światło dla pieszych o cztery sekundy. Podobną zmianę wprowadzono niedawno na skrzyżowaniu Modlińskiej i Światowida. Wydłużenie sygnalizacji dla pieszych było efektem ubocznym przeprogramowania sygnalizacji. W ten sposób udrożniono lewoskręty blokowane wcześniej przez auta jadące prosto. W obu przypadkach punktem wyjścia był wniosek mieszkańców.
Od czego zależy długość światła?
W przepisach o ruchu drogowym przyjęto, że prędkość pieszego na pasach wynosi 1,4 m/s lub w przypadku gdy trzeba przyjąć łagodniejszy przelicznik - 1 m/s. Na tej podstawie wylicza się minimalną długość zielonego światła dla pieszych, żeby taka osoba mogła bez problemu wejść na jezdnię i z niej zejść. Od tej zasady są wyjątki. - Są nieliczne przypadki, gdy przejście dzieli się na dwa, ale to dotyczy bardzo szerokich ulic, gdzie jest szeroki pas dzielący, na przykład na Rondzie Daszyńskiego – mówi rzecznik Zarządu Dróg Miejskich Jakub Dybalski.
Na krótszych ulicach też są jednak okoliczności łagodzące, które mogą wydłużyć sygnalizację dla pieszych. Jak podaje przedstawiciel drogowców, do takich czynników należy na przykład lokalizacja przejścia w pobliżu szkoły lub szpitala. – W tych miejscach można się spodziewać dużej liczby osób, które chodzą wolniej – tłumaczy Dybalski.
Akurat przejście przy Powsińskiej i Okrężnej spełnia te kryteria. Znajduje się bowiem 200 metrów od szkoły podstawowej 115 przy Okrężnej 80. Pasy znajdujące się na wysokości Skweru Ormiańskiego są głównym łącznikiem dla uczniów między szkołą a wschodnią częścią starej Sadyby.
Czy 5 sekund to za dużo?
Mieszkanka Sadyby wnioskowała o wydłużenie sygnalizacji dla pieszych o 5 sekund. Jak to się ma do obecnej długości świateł? Czy byłaby to rewolucyjna zmiana? Jak dowiedzieliśmy się z ZDM, zielone światło na przejściu przez Powsińską przy Okrężnej trwa minimum 19 sekund plus 4 sekundy migania, a na przejściu kilkaset metrów dalej przy Morszyńskiej – 18 sekund plus 4 sekundy migania. Spełnienie prośby sadybianki wydłużyłoby więc czas przejścia przez pasy o jedną czwartą.
Gdyby biuro zarządzania ruchem drogowym w stołecznym ratuszu uwzględniło fakt istnienia w pobliżu szkoły podstawowej i potrzebę dostosowania zielonego światła do możliwości ruchowych małych uczniów, wydłużenie czasu przejścia przez pasy o pięć sekund nadal mieściłoby się w ramach przewidzianych prawem. Okazuje się bowiem, że szerokość ulicy Powsińskiej przy Okrężnej wynosi 25 metrów. Przyjęcie w obliczeniach łagodnego tempa przejścia (1,0 m/s zamiast standardowego ¼ m/s) pozwala pokonać wspominane skrzyżowanie w 25 sekund, a więc tyle o ile wnioskuje mieszkanka Sadyby.
Rzecznik Zarządu Dróg Miejskich zauważa, że w rzeczywistości czas przejścia przez skrzyżowanie może być dłuższy niż wynika z wyświetlania się zielonego światła. Do czasu zielonego światła, wyliczonego na podstawie przepisów, trzeba zawsze dodać 4 sekundy kiedy ono miga. - Do tego pieszy może wejść na pasy w każdym momencie, kiedy świeci się światło zielone i dopóki nie opuści przejścia (nawet jeżeli w trakcie zmieni się na czerwone) kierowcy mają obowiązek go przepuścić – wyjaśnia Dybalski.
Ostateczna decyzja o uznaniu lub nie uznaniu wniosków mieszkańców należy do Biura Zarządzania Ruchem Drogowym. Jeśli się zgodzi, opracowuje dokumentację i przekazuje ją do wdrożenia Zarządowi Dróg Miejskich.
Biuro Zarządzania Ruchem Drogowym poprosiliśmy o komentarz do sprawy. Do momentu publikacji nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Jak tylko się ona pojawi, zamieścimy ją w aktualizacji tego artykułu.
AKTUALIZACJA
Poniżej komentarz Biuro Zarządzania Ruchem Drogowym, który otrzymaliśmy już po publikacji artykułu:
Na każdym skrzyżowaniu z sygnalizacją świetlną minimalna wartość czasu trwania sygnału zezwalającego dla pieszych jest ustalana zgodnie z obowiązującymi przepisami. Jeżeli jest to możliwe (ze względu na opisane wcześniej warunki sterowania lub ze względu na warunki ruchu) i np. występują znaczne natężenia ruchu pieszych, wartości czasu trwania sygnałów dla pieszych są wydłużane.
Tak samo jest na skrzyżowaniu ul. Powsińskiej z ul. Okrężną. Wartości czasu trwania sygnałów dla pieszych zostały dobrane w sposób zgodny z przepisami, a ze względu na przeciążenia skrzyżowania nie było możliwości zwiększenia czasu przeznaczonego na obsługę pieszych na przejściach przez ul. Powsińską.
Celem ewaluacji funkcjonujących na skrzyżowaniu rozwiązań, po wakacyjnym okresie zmniejszonego ruchu, w miarodajnych warunkach, zostaną przeprowadzone kontrole i wykonane aktualne pomiary natężenia ruchu, na podstawie których zostanie podjęta decyzja odnośnie możliwości wprowadzenia ewentualnych zmian w sterowaniu.