Współspalarnia odpadów w elektrociepłowni Siekierki to element ambitnego planu przejścia PGNiG Termika z węgla kamiennego na paliwa mniej szkodliwe dla środowiska. Zgodnie z tym planem na Siekierkach mają zostać wygaszone dwa najstarsze kotły węglowe z 1962 roku. W ich miejsce powstanie blok energetyczny, w którym w różnych proporcjach będzie można spalać biomasę (do 100%), paliwo alternatywne RDF (do 50%) i… węgiel kamienny (do 100%).
Projekt o tak szczytnych celach środowiskowych powinien znaleźć się na sztandarach inwestora. Tymczasem zamiast publicznie się nim chwalić, inwestor – PGNiG Termika - od pięciu lat rozmawia o nim tylko z urzędami. Pierwszy urzędowy dokument o nowej inwestycji na Siekierkach powstał w marcu 2017 roku. To karta informacyjna w stołecznym ratuszu, która zawiera podstawowe założenia współspalarni odpadów. Później były opinie urzędów, raport o oddziaływaniu na środowisko i wreszcie decyzja środowiskowa. Żadne nie ujrzały światła dziennego. O nowej inwestycji zaczęło być głośno dopiero na początku tego roku, kiedy do udziału w postępowaniach urzędowych dopuszczono organizację ekologiczną Towrzystwo na Rzecz Ziemi. Nadal jednak brakowało konkretów dotyczących uciążliwości dla okolicznych mieszkańców.
Kilka dni temu dotarliśmy wreszcie do pełnego zestawu kilkunastu dokumentów – raportów, opinii i decyzji - które przygotowali w tej sprawie: PGNiG Termika, stołeczny ratusz, Powiatowy Inspektorat Sanitarny i Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska. Co z nich wynika dla jakości powietrza, neutralności zapachowej i drożności dróg w okolicy?
Czy to będzie spalarnia odpadów?
Zanim zajmiemy się uciążliwościami, kilka słów wyjaśnienia o tym, z jaką de facto inwestycją mamy do czynienia. Urzędnicy coraz częściej powtarzają bowiem zdezorientowanym mieszkańcom, że na Siekierkach nie będzie spalarni odpadów. Kiedy radna Mokotowa, Melania Łuczak z Miasto Jest Nasze, zapytała w styczniu o ten temat zarząd dzielnicy Mokotów, wiceburmistrz Jan Ozimek odpowiedział jej wprost: „na terenie Elektrociepłowni Siekierki nie powstaje spalarnia odpadów”. Dalej wiceburmistrz przekonywał, że w ramach modernizacji „powstanie wysokosprawny kocioł paliwowy, umożliwiający, ale nie wymagający, współspalanie paliwa alternatywnego – odpady i biomasa”. Można z tego wysnuć wniosek, że odpady są jednym z kilku paliw branych pod uwagę, ale wcale nie muszą wystąpić w nowej inwestycji.
Tak nie jest. Wszystkie dokumenty urzędowe, w których posiadaniu jest również dzielnica Mokotów od 2018 roku, przewidują współistnienie trzech paliw – węgla kamiennego, biomasy i RDF. Wszystkie będą spalane w nowej jednostce, tyle że w różnej proporcji. Przewiduje się cztery różne miksy tych paliw – w dwóch z nich występuje RDF.
RDF to nic innego jak paliwo wytworzone z odpadów komunalnych – takich jak papier, tekstylia, tworzywa sztuczne, drewno i guma. Do zakładu na Siekierkach mają te odpady docierać posegregowane, bez zanieczyszczeń, w niskiej wilgotności rzędu 25%. Nadal będą to jednak odpady komunalne. I to dużo. Według założeń karty informacyjnej średnioroczne zużycie paliwa RDF w planowanej inwestycji wyniesie do 195000 Mg. Planowane jest też postawienie kilku instalacji związanych tylko i wyłącznie na potrzeby RDF (hala rozładunku i przyjęcia RDF, układ przygotowania RDF, filtry dezodoryzacyjne). W silosach o pojemności 11000 m3 mają zaś znajdować się o każdej porze dnia zapasy RDF na co najmniej 3 dni pracy. Odpady są więc integralną częścią nowej spalarni, a nie dodatkiem, który może ale nie musi zaistnieć.
Powietrze będzie lepsze, ale… nie w najgroźniejszym pyle
Według analiz ujętych w raporcie środowiskowym jakość powietrza ma mieścić się w normach. Dotyczy to kilkunastu związków, poddanych badaniom, w tym SO2, NOx, CO, dioksyn, furanów, metalów ciężkich i pyłów takich jak znany powszechnie pył zawieszony PM10.
Problem stwierdzono tylko z pyłem PM2,5. Tu inwestor przyznaje, że spodziewa się przekroczenia dopuszczalnych wartości. Od początku 2020 roku norma Ministra Środowiska dla tych najgroźniejszych pyłów wynosi 20 mikrogramów na metr sześcienny. Tymczasem mimo uśrednienia dla całego roku i zastosowania dużej liczby nowoczesnych filtrów inwestor spodziewa się uzyskać wynik na poziomie 25 mikrogramów na metr sześcienny. PGNiG Termika zrzuca winę na wysoki poziom tła, które wynosi w tym miejscu 22 mikrogramy.
Bliższa analiza emisji PM2.5 podważa jednak efektywność nowej inwestycji w tym zakresie. Niezależnie od proporcji paliw, które będą spalane w nowym kotle, poziom PM2.5 będzie tylko nieznacznie lepszy od poziomu obecnego, uzyskiwanego przy starych kotłach K3 i K4 przewidzianych do wygaszenia.
Już po wybudowaniu spalarni pył PM 2,5 ma osiągnąć poziom 6.9 Mg/rok (w przypadku spalania 100% węgla kamiennego – tj, miksu 3), 7.1 Mg/rok (przy spalaniu 100% biomasy, tj. miks 4), 8.5 Mg/rok (przy spalaniu 30% RDF, 45% węgla kamiennego i 25% biomasy – miks 1) i aż 9,2 Mg/rok (przy spalaniu 50% RDF, 50% węgla kamiennego, miks 2). Tymczasem obecnie – w sytuacji spalania 100% węgla kamiennego – stary kocioł K3 produkuje 10 Mg/rok, a kocioł K4 wytwarza 14,8 Mg/rok. Wszystkie te dane pochodzą z dokumentów dostarczonych przez inwestora w ramach procesu uzyskiwania decyzji środowiskowej.
Będzie szczelnie, bez odoru
Inwestor nie kryje, że dostawy odpadów RDF, szczególnie w miejscach gromadzenia i przetwarzania tego odpadu, mogą „wytworzyć związki odoroczynne”. Aby przeciwdziałać uciążliwościom zapachowym, już na początku 2017 roku, w pierwszym dokumencie urzędowym – karcie informacyjnej – zadeklarował, że „gospodarka RDF będzie zrealizowana jako szczelna”. Co to oznacza w praktyce? PGNiG planuje, że budynki i instalacje do magazynowania i transportu RDF i biomasy będą wyposażone w filtry tkaninowe i węglowe. Te drugie mają zapewniać skuteczność w wychwytywaniu i neutralizowaniu przykrych zapachów na poziomie min. 99%.
Wszystkie odpady mają być trzymane w zamkniętych szczelnie pomieszczeniach, z utrzymaniem podciśnienia i non stop działającymi filtrami dezodoryzacyjnymi. Ograniczeniu odoru mają też sprzyjać niska wilgotność wsadu wynosząca 25%, powstrzymująca rozkład organiczny; krótki czas przechowywania odpadów w silosach (3 dni), oraz odprowadzanie przefiltrowanego powietrza przez komin o wysokości 15-20 metrów. Co ważne, elektrociepłownia nie będzie przyjmowała odpadów zmieszanych, nie będzie prowadziła segregacji odpadów na terenie zakładu. Prowadzona będzie jedynie tzw. separacja, mająca na celu zabezpieczenie kotła przed ewentualnymi zanieczyszczeniami, niewykrytymi na etapie odbioru paliwa w punkcie przyjęcia. Inwestor zapewnia, że nie będzie przyjmował odpadów nieprzygotowanych, surowych i nie będzie samodzielnie wytwarzał paliwa z odpadów.
Dużo ciężarówek
Dokumenty dotyczące nowej spalarni na Siekierkach nie dają pełnego obrazu obciążeń, jakie odczują okoliczne drogi. Najlepiej udokumentowane jest zapotrzebowanie na transport dla paliwa alternatywnego RDF. Jak deklaruje inwestor, natężenie ruchu związane z transportem surowca wyniesie 63 samochody ciężarowe na dobę. PGNIG Termika ma tego dokonać przy założeniu, że ciężarówki będą jeździły tylko między poniedziałkiem a piątkiem w porze dziennej (w niektórych dokumentach doprecyzowano, że chodzi tu o godziny od 6.00 rano do 22.00 wieczorem). Taki warunek został wpisany do decyzji środowiskowej, więc inwestor nie może tego zmienić.
Czy faktycznie będzie tych samochodów 63 czy więcej, tu pewności nie ma. PGNiG Termika założyło bowiem, że podstawowym źródłem transportu będzie ciągnik siodłowy z naczepą typu ruchoma podłoga o pojemności ok. 90m3 i szczelną przestrzenią ładunkową. Inwestor dopuścił jednak zastosowanie innych środków transportu, np. ciągnika siodłowego z naczepą-wywrotką o pojemności ładunkowej ok. 40m3. W przypadku stosowania o połowę mniejszych pojazdów od podstawowych, liczba kursów będzie oczywiście wyższa niż zapowiadane 63.
Przewóz RDFu ciężarówkami jest rozpisany w stosunkowo dużym szczególe. O innych potrzebach transportowych słychać jednak bardzo niewiele. Tymczasem z dokumentów, do których dotarliśmy, wynika, że do zakładu dowożone będą również inne składowe procesu spalania lub dezodoryzacji. Głównie cementosamochodami mają być dowożone m.in. mączka kamienia wapiennego i wodorotlenek wapnia, a tylko transportem samochodowym ma być dostarczany węgiel aktywny. W wyniku eksploatacji nowej jednostki wytworzone zostaną też odpady, takie jak żużle czy popioły. Te z kolei trzeba będzie wywieźć z terenu elektrociepłowni. Niestety, w żadnym dokumencie nie podsumowano natężenia ruchu, jakie będzie miało miejsce w trakcie eksploatacji nowego bloku energetycznego. Z dokumentów wynika jedynie, że paliwa RDF będą dostarczane do głównych wjazdów na teren zakładu – od ulicy Augustówka albo od ulicy Kobylańskiej (dojazd z ul. Augustówki lub od Sytej na Zawodziu). Na załączonych do raportów mapek nie widać nowego układu drogowego, ani poszerzonych dróg, które odpowiadałyby na wzmożony ruch drogowy.
PGNiG Termika jest świadome, że budowa spalarni spowoduje wzmożony ruch samochodowy. Pisze w tym kontekście o dodatkowym źródle hałasu generowanego przez ruch samochodów ciężarowych. Osobno pisze również o „dodatkowym źródle emisji hałasu do środowiska związanym głównie z pracą urządzeń wchodzących w skład nowej instalacji”. Nie idzie jednak o krok dalej, by wskazać, jakie zamierza podjąć kroki, by zapobiec temu hałasowi wobec okolicznych mieszkańców.
O komentarz w sprawie przewidywanych uciążliwości poprosiliśmy urząd miasta oraz PGNiG Termika. Dziś, po dwóch tygodniach, otrzymaliśmy odpowiedzi z obu miejsc. Zawierają one informacje, które znaleźliśmy w dokumentach, czasami wręcz cytują niektóre zapisy. W żadnej z odpowiedzi nie pojawiają się natomiast zapisy o przewidywanej liczbie ciężarówek zaangażowanych do transportu paliwa RDF, choć o takie informacje występowaliśmy i takie zawarte są w dokumentach. Nową informacją jest natomiast to, że – jak przekazało centrum prasowe PGNiG Termika – „podstawowym źródłem paliwa RDF będą odpady pochodzące z aglomeracji warszawskiej.”
W najbliższym czasie postaramy się uzyskać dodatkowe dane od inwestora dotyczące przewidywanych uciążliwości. Nowe informacje być może pojawią się już we wtorek podczas publicznego posiedzenia komisji strategii dzielnicy Wilanów w sprawie nowej spalarni.