Uznany fotografik młodego pokolenia, Michał Grochowiak, zaprasza po zmroku do ulicznej galerii. Jego prace można spotkać na Okrężnej i Morszyńskiej.
Dla tych, którzy chcieliby poznać historię Sadyby, ale nie lubią oglądać statycznych wystaw edukacyjnych na Okrężnej i Goraszewskiej, mamy propozycję spaceru z przewodnikiem.
Sadyba nie rozpieszcza ofertą otwartych zajęć dla dzieci. Rodzynkiem jest tu na razie klubokawiarnia NABO, która zaprasza dzieci na kreatywne warsztaty w każdą środę. 20 marca - ozdoby wielkanocne.
50 m na S od ul. Podhalańskiej, 350 m na SW od ul. Czerniakowskiej, ok. 150 m na N od fosy fortecznej. Jeśli będziecie skrupulatnie podążać za tymi wskazówkami, znajdziecie jedno z kilku miejsc na Sadybie Oficerskiej, w których ponad 2.400 lat temu (~500-400 lat p.n.e.) zakopano urny pogrzebowe starożytnego ludu. Miejsca ta nie są dziś oznaczone w żaden sposób - nie ma choćby tabliczki, czy wzmianki w przewodnikach. Wiedzą o nich tylko archeolodzy.
Sadyba to świetne miejsce na spacer z dziećmi. Udowadniają to mieszkający na osiedlu rodzice czwórki dzieci, Ania i Marcin Moszyńscy. Kilka lat temu na prośbę Fundacji MaMa napisali przewodnik dla aktywnych rodziców. Ukazał się on w osobnej wkładce do Gazety Wyborczej Stołecznej w 2008 r.
Najstarsze wiszą na przydomowych płotach od 2007 roku. Od tego czasu stały się charakterystycznym elementem krajobrazu osiedla i ważnym punktem odniesienia dla mieszkańców i przewodników wycieczek. Tablice edukacyjne o Sadybie. Polecamy obejrzenie najstarszej wystawy, która dała początek cyklowi plenerowych wystaw na ogrodzeniach osiedla.
Starając się kilka lat temu o tytuł europejskiej stolicy kultury, industrialne Katowice nazwały swoją ofertę przekornie: „Katowice Miasto Ogrodów”. Zaszczytnego tytułu miasto nie zdobyło, ale mimo to uparcie realizuje swoją wizję. Tym razem wspiera powstanie filmu o wymownym tytule „Miłość w mieście ogrodów”.
Punkt wyjścia był ten sam. Duże parcele na peryferiach, zarządzane zgodnie z rygorystycznym planem, dobrze skomunikowane z centrum. Jak wynika z nowego opracowania UW, dziś Sadyba i Grunewald to jednak dwa różne światy.
Przez kilkadziesiąt lat jedna z tablic pamięci narodowej na Sadybie informowała o zbiorowej egzekucji, której nie było. Była, ale miesiąc później niż wyryto na murze. Po 70 latach pomyłka została wreszcie sprostowana.