Przedsiębiorcy…
TKKF Sadybianka. Kilka tysięcy metrów kwadratowych w samym centrum willowej Sadyby, przy ul. Okrężnej. Działka przeznaczona niegdyś na społeczny plac zabaw dla dzieci i ośrodek sportowy TKKF dla lokalnych mieszkańców i przez nich zagospodarowana w czynie społecznym, dziś znajduje się w rękach prywatnych.
Obecni dzierżawcy terenu od wielu lat starają się go przekształcić w nowoczesny ośrodek tenisowy z dwoma lub trzema halami o wysokości dwóch pięter i wielkości do 800 m2 każda. Obok hal miałby powstać budynek klubowy , który mieściłby m.in. boiska do squasha, pomieszczenia do masażu, sklep, bar i dwie sale gimnastyczne.
… kontra mieszkańcy
Rozbudowie sprzeciwiają się właściciele domów, które stoją wokół. Twierdzą, że planowane hale zdominują ich domy i przysłonią ogródki (domy mają o jedno piętro mniej od hal), a użytkownicy kortów zatarasują samochodami każdy wolny skrawek i tak już wąskich uliczek dojazdowych (na terenie klubu sportowego planuje się miejsce tylko dla nielicznych samochodów, reszta gości klubu ma parkować na ulicach).
Mieszkańcy ul. Okrężnej i okolic próbują na różne sposoby ograniczyć uciążliwość klubu dla otoczenia. Domagają się budowy parkingu podziemnego pod halami, aby ograniczyć spaliny i uciążliwość parkowania. Chcą też przywrócenia zlikwidowanego przez inwestora placu zabaw dla dzieci, który niegdyś postawili w czynie społecznym. W imię zachowania przyrody, mieszkańcy postulują zachowanie większości terenu jako powierzchni biologicznie czynnej. Wreszcie żądają, by wprowadzono ograniczenie dopuszczalnego hałasu dla działalności klubu – przynajmniej do poziomu, którego się wymaga od mieszkańców okolicznych domów.
Ostatnia deska ratunku
Jedna i druga strona sporu posiada twarde argumenty na poparcie swojego stanowiska. Na dziś przewaga leży jednak po stronie dzierżawcy terenu. W jego posiadaniu znajduje się bowiem oficjalny dokument zwany warunkami zabudowy, który zezwala na budowę kontrowersyjnych hal.
Ostatnią deską ratunku był dla mieszkańców powstający obecnie plan miejscowy dla Sadyby. Po rozpatrzeniu setek uwag do projektu planu, zgłoszonych przez osoby prywatne w sprawie klubu Sadybianka, Biuro Architektury i Planowania Przestrzennego w warszawskim ratuszu zdecydowało się jednak utrzymać w mocy zapisy warunków zabudowy dla terenu TKKF-u. Urzędnicy mogli postanowić inaczej, bo plan miejscowy dla danego obszaru jest aktem wyższej rangi od indywidualnych decyzji administracyjnych dla poszczególnych działek gruntu na tym obszarze. Planiści zwykle jednak unikają unieważniania warunków zabudowy, ponieważ to wiąże się z koniecznością wypłaty pokaźnego odszkodowania na rzecz inwestora.
Biuro Architektury i Planowania Przestrzennego nie zgodziło się m.in. na to, by ograniczyć maksymalną wysokość zabudowy na terenie klubu do 8 metrów (2 kondygnacje), czyli do wysokości okolicznych domów. Zdaniem urzędników, realizacja hali sportowej wymaga co najmniej 2 kondygnacji, ale o wysokości maksimum 10 metrów. Urzędnicy nie przystali także na postulat mieszkańców Sadyby, by utrzymać minimalną powierzchnię biologicznie czynną na poziomie obowiązującym dla okolicznych terenów, tzn. 65%. Nie było zgody nawet na 60%. Ten kluczowy parametr, który pokazuje ile będzie zieleni a ile betonu na działce gruntu, utrzymano na ustalonym w projekcie poziomie 40%.
Kilka razy TAK
Planiści miejscy dokonali jednak również kilku ustępstw na rzecz mieszkańców Sadyby. Zgodzili się na „możliwość oddzielenia terenów przyległych ogrodzeniem pełnym w przypadku realizacji parkingów na działce.” „Tak” powiedzieli także dla wniosku o rezygnację z planowanego wjazdu od strony ul. Iwonickiej.
Obecnie projektant naniósł już te i inne zmiany na projekt planu miejscowego dla Miasta Ogrodu Sadyba. Poprawiona mapka planu miejscowego trafiła do stołecznego Biura Architektury i Planowania Przestrzennego. Te, po sprawdzeniu prawidłowości naniesionych zmian, przekaże cały projekt planu ponownie do Stołecznego Konserwatora Zabytków. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, plan miejscowy zostanie przyjęty jeszcze pod koniec tego roku.