Po skradzionych tabliczkach pozostały tylko kikuty słupów. Nie ucierpiał natomiast drugi element, ustawiony na zieleńcu w tym samym czasie co tabliczki - kamienny krzyż z Armenii.
Tabliczki i krzyż oficjalnie otwarto pod koniec czerwca br. z okazji wizyty prezydenta Armenii w Polsce. Na uroczystości otwarcia nowego skweru u zbiegu Powsińskiej i Okrężnej gościli wówczas m.in. prezydent Armenii, minister spraw zagranicznych Armenii, ambasador Armenii w Polsce, prezydent Warszawy oraz burmistrz Mokotowa.
W poszukiwaniu tropów
To pierwszy przypadek kradzieży tabliczek z nazwą miejsca na Sadybie – powiedział nam zastępca komendanta policji przy Okrężnej, nadkomisarz Robert Jesiołowski. Z jego wypowiedzi wynika, że na razie nie ma w tej sprawie ani sprawców, ani nawet tropów do nich prowadzących. - Zawiadomienie o kradzieży otrzymaliśmy w ubiegłym tygodniu – kontynuuje Jesiołowski. - Od razu podjęliśmy intensywne działania. Niestety, nie ma w pobliżu monitoringu, więc nie mamy co liczyć na nagrania wideo – mówi Jesiołowski. Jedyną nadzieją są zeznania świadków. W sprawie przesłuchano m.in. ochroniarzy z pobliskiego muzeum wojska polskiego.
Chuligański wybryk czy protest mieszkańców?
Nieznane są również motywy działania sprawców. Kilka faktów raczej wyklucza jednak chuligański charakter zdarzenia. Jak zauważa nadkomisarz Jesiołowski, nie uległy wygięciu ani innemu uszkodzeniu słupki, na których stały tabliczki. Poza tym, wszystkie trzy tabliczki skradziono w tym samym czasie, co wymagało od sprawców pewnej koordynacji i planowania.
Bardziej prawdopodobnym motywem może być sprzeciw wobec nadania skwerowi nowej nazwy bez konsultacji z lokalną społecznością i pomimo jej wieloletnich wysiłków o wyznaczenie lokalnego patrona. Do takiego wniosku skłania analiza licznych negatywnych komentarzy, które pojawiły się na forach i portalach internetowych przy okazji zamieszczonych tam artykułów o nowym „Skwerze Ormiańskim”.
Sadybiańscy policjanci zapewniają, że od czasu incydentu wzmogli patrole Skweru Ormiańskiego i będą uważnie obserwować, co dzieje się w jego pobliżu. Z prośbą o objęcie terenu wzmożoną ochroną zwrócił się do nich i do straży miejskiej burmistrz Mokotowa, Bogdan Olesiński, który o sprawie został powiadomiony osobiście przez Ambasadora Armenii, Ashota Galoyana. – Już w tej chwili można stwierdzić, że konieczne będzie zainstalowanie na Skwerze monitoringu – zapewnia burmistrz. Pomimo tej deklaracji, nie można wykluczyć kolejnych incydentów związanych z demontażem tablic . W najbliższym czasie bezpieczeństwo skweru nie ulegnie bowiem trwałej poprawie. – W tej chwili nie dysponujemy, niestety, odpowiednimi środkami finansowymi, które pozwoliłyby na instalację monitoringu – kwituje Olesiński.