Treningi tak, ale rozgrywki gdzie indziej
Po debacie, od jednej z uczestniczek spotkania, pani Joanny Tkacz z Sadyby, otrzymaliśmy maila. Poza relacją z debaty, pani Joanna przekazuje w nim swoje stanowisko wobec planów klubu. Pisze: „tereny znajdujące się w otulinie rezerwatu, w pobliżu kameralnego osiedla, winno pozostawić się w stanie naturalnym, przeprowadzając tylko remont znajdujących się na nim obiektów i realizując tam tylko szkolenia dzieci i młodzieży. Natomiast rozgrywki powinny być prowadzone na innych terenach, bardziej się do tego nadających.”
Pani Joanna przedstawia też swoje argumenty: „Klub forsuje swoje zamierzenia bez przeprowadzania jakichkolwiek rozmów i konsultacji z mieszkańcami, a już teraz zdarza się, że sąsiedzi Klubu odczuwają jego działalność poprzez wzmożony ruch samochodowy oraz zwiększony poziom hałasu podczas prowadzonych rozgrywek oraz imprez w znajdującej się na terenie klubu kawiarni, o zbieraniu śmieci po tych imprezach nie wspominając. Taki pomysł należy uznać za duże nieporozumienie.”
Mieszkanka Sadyby nie jest w swym zdaniu odosobniona. Pod protestem przeciwko rozbudowie klubu przy Jeziornej podpisało się w lutym kilkadziesiąt mieszkańców Sadyby.
Sadyba zasługuje na taki obiekt!
Jednocześnie, pod lutową informacją o planach klubu, zamieszczoną na stronie Delty na Facebooku, pojawiły się też wpisy przychylne rozbudowie. "Udostępniamy zatem, żeby każdy zobaczył jak WSPANIAŁY obiekt nam się szykuje!!!! Sadyba na taki wspaniały obiekt zasługuje. WOW! Nowa Delta Warszawa!!!!!!!!!!!!!!!” – takim komentarzom towarzyszyło 19 lajków od osób, które z zadowoleniem przyjęły wiadomość o planach klubu. Jak widać więc, sprawa rozbudowy nie jest jednoznaczna.
Co sądzicie o całej sprawie? Jesteście za stworzeniem profesjonalnej bazy sportowej dla Delty Warszawa, czy uważacie to za nieporozumienie? Chcielibyśmy poznać argumenty, wątpliwości i pytania OBU stron.
Zapraszamy do dyskusji. Prosimy o zamieszczanie komentarzy pod wpisem lub przesyłanie swoich opinii na adres Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript..
Pani Joanna pisze
Poniżej przytaczamy cały list od pani Joanny.
"Po przeczytaniu na portalu Sadyba.24 informacji o organizowanej przez Warszawską Wspólnotę Samorządową debacie, dotyczącej rozwoju infrastruktury sportowej na Mokotowie postanowiłam wybrać się na to spotkanie. Tym bardziej, że jednym z poruszanych tematów miał być problem tworzenia dużej bazy treningowej na Sadybie.
Jak się okazało nie byłam jedyną osobą z naszego osiedla, która była zainteresowana dyskusją na temat rozwoju sportu, a w szczególności planami KS Delta. Jestem mieszkanką Sadyby od wielu lat, mieszkającą w pobliżu tego klubu i problem planowanego przez Klub rozwoju jest od lat naszym problemem. Klub zajmuje teren znajdujący się w otulinie Rezerwatu Przyrody Jeziorko Czerniakowskie, w sąsiedztwie kameralnego osiedla domków jednorodzinnych, jeszcze z okresu międzywojennego, którego teren został objęty ochroną konserwatorską i wpisany do rejestru zabytków. Klub forsuje swoje zamierzenia bez przeprowadzania jakichkolwiek rozmów i konsultacji z mieszkańcami, a już teraz zdarzają się, że sąsiedzi Klubu odczuwają jego działalność poprzez wzmożony ruch samochodowy oraz zwiększony poziom hałasu podczas prowadzonych rozgrywek oraz imprez w znajdującej się na terenie klubu kawiarni, o zbieraniu śmieci po tych imprezach nie wspominając. Taki pomysł należy uznać za duże nieporozumienie.
Powyższy teren powinien znajdować się pod szczególną ochroną – planowane zamierzenia wymagają wybudowania dużej liczy miejsc parkingowych, co może niekorzystnie wpłynąć na unikalny teren Rezerwatu Przyrody Jeziorko Czerniakowskie. A teren ten będący naszym dziedzictwem przyrody zasługuje na szczególną ochronę, na podejmowanie działań bardzo przemyślanych.
Niestety prezes sadybiańskiej Delty Warszawa, Andrzej Trzeciakowski na spotkanie nie przybył. Nie przedstawił swoich zamierzeń. Ale Prezes UKS Siekierki na zadane pytanie, czy można rozbudowywać klub bez rozmów z mieszkańcami poinformował mnie, że jego zdaniem - choć ten problem jego nie dotyczy (teren boiska UKS Siekierki znajdował się w dużej odległości od zabudowy mieszkaniowej) to nie wyobraża sobie prowadzenia inwestycji bez konsultacji z mieszkańcami.
Z całej debaty odniosłam wrażenie, że w Dzielnicy nikt nie zarządza sportem i nie pomaga istniejącym Klubom, a Kluby wytypowane do tzw. rewitalizacji jak KS Delta były wybierane bez przeprowadzenia szerszej analizy otoczenia w jakim się znajdują. Ze smutkiem wysłuchałam problemów lokalowych Klubu Sportowego Gwardia, który potrzebuje pomocy w uzyskaniu terenu pod prowadzona działalność. A przecież tereny, które wszystkim kojarzą się z Klubem Gwardii stoją obecnie puste i niszczeją. Ten warszawski Klub wymaga pomocy miasta w prowadzenia rozmów, które rozwiązałyby zaistniałe problemy. Zapoznałam się również z problemami w korzystaniu przez firmy zajmujące się sportem z wybudowanych „orlików”, czy modernizowanych boisk przy szkołach. Boiska po modernizacji powinny tętnic życiem, a w dalszym ciągu nie są odpowiednio wykorzystywane.
Odnośnie tworzenia profesjonalnej bazy sportowej w Warszawie wydaje się, że należałoby wykorzystać tereny po upadających klubach, mających odpowiednio przygotowane tereny sportowe, w odpowiednim oddaleniu od zabudowy mieszkaniowej. To one w pierwszej kolejności powinny być rewitalizowane dla potrzeb klubów sportowych, jak np. odzyskany teren klubu Skra. Natomiast tereny znajdujące się w otulinie rezerwatu, w pobliżu kameralnego osiedla, winno pozostawić się w stanie naturalnym, przeprowadzając tylko remont znajdujących się na nim obiektów i realizując tam tylko szkolenia dzieci i młodzieży. Natomiast rozgrywki powinny być prowadzone na innych terenach, bardziej się do tego nadających.
Z pozdrowieniami dla uczestników debaty J. Tkacz"