O tej sprawie pisaliśmy po raz pierwszy w marcu tego roku. Jeden z naszych czytelników, pan Mateusz, wracając z pobliskiej działki pracowniczej zauważył, że za płotem, przy ul. Augustówka 7, robotnicy wylewali w weekend coś, co przypominało fundamenty pod bloki. Zdziwił się tym, bo prace trwały w niedzielę, a wcześniej nie słyszał, by inwestycja ta miała pozwolenie na budowę.
Jak się okazało, deweloper Wawa Novum faktycznie nie miał na ten moment pozwolenia na budowę – tak wynikało z ewidencji wniosków budowlanych, prowadzonej przez Główny Urząd Nadzoru Budowlanego. Wystąpił o taki dokument i miał duże szanse, by go dostać – bo choć jego działka leży zaledwie 300 metrów w linii prostej od rezerwatu Jeziorka Czerniakowskiego, to plan miejscowy dla Augustówki dopuszcza tu budownictwo wielorodzinne. Jak się później dowiedzieliśmy, deweloper postanowił jednak zacząć budowę bez pozwolenia, bo przeciągały się rozmowy z miastem o zatwierdzenie wymaganej przepisami drogi dojazdowej.
Po naszym pierwszym artykule, inwestor zaczął pospiesznie przysypywać domniemane fundamenty piaskiem. Można było odnieść wrażenie, że w ten sposób próbuje zatuszować postępy robót.
Deweloper zaprzecza, ale mieszkańcy, eksperci i urzędnicy podważają jego słowa
Kiedy poprosiliśmy o wyjaśnienia, deweloper przekonywał naszą redakcję, że wykonywane prace nie mają nic wspólnego z wylewaniem fundamentów.
Twierdził, że „wszelkie prace, które prowadzone były na terenie działki stanowiły prace poprzedzające rozpoczęcie robót: prace organizacyjne, zabezpieczające teren przyszłej budowy i prace pozwalające nam na wykonanie badań geotechnicznych. Płyta fundamentowa ani żaden inny element konstrukcyjny nie został wykonany.”
Po nagłośnieniu sprawy do naszej redakcji zgłosili się świadkowie, którzy dostarczyli nam dowody w postaci nieznanych wcześniej zdjęć i nagrań wideo z różnych faz inwestycji. Najstarsze z tych materiałów pochodziły z kwietnia 2024. Pokazaliśmy je ekspertom z 30-letnim doświadczeniem budowlanym, a ci bez wahania stwierdzili, że deweloper mija się z prawdą.
Znani naszej redakcji eksperci, którzy prosili o nie podawanie ich nazwisk, oświadczyli: "Ewidentnie widać tu wylewanie fundamentów. Te skrzynie widoczne na zdjęciach, to nic innego jak szalunki, a pręty to zbrojenia. Pręty tworzą obrys klatki schodowej i windy. To tzw. startery – pręty wychodzące z fundamentów, które zostaną potem oblane betonem. Zasypywanie piachem płyt betonowych nie ma żadnego uzasadnienia w procesie budowlanym."
Zdjęcia i opinie ekspertów budowlanych przekonały urząd dzielnicy Mokotów do podjęcia kroków prawnych. 13 marca urzędnicy zawiesili toczące się postępowanie w sprawie pozwolenia na budowę „w związku ze stwierdzeniem rozpoczęcia robót budowlanych na nieruchomości”. Zaraz potem zgłosili sprawę do nadzoru budowlanego, powołując się na „podejrzenie o nielegalną budowę osiedla” przy ul. Augustówka 7. W czerwcu prowadzenie sprawy potwierdziła nam zastępca naczelnika II wydziału terenowego Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego, Ewelina Strzemieczna.
Deweloper składa nowy wniosek o pozwolenie na budowę. A co z samowolką?
Cisza w temacie domniemanej samowolki budowlanej trwała do końca września. Wtedy w ewidencji wniosków budowlanych, prowadzonej przez Główny Urząd Nadzoru Budowlanego, pojawił się nowy wpis dotyczący działki przy ul. Augustówka 7. Wynika z niego, że 24 września 2025 do urzędu dzielnicy Mokotów wpłynął wniosek firmy Wawa Novum „o pozwolenie na budowę zespołu trzech budynków mieszkalnych wielorodzinnych wraz z infrastrukturą na terenie działek ew. nr 15/1 i nr ew. 16/1 z obrębu 10526.”
Jest zatem nowy wniosek. Ale co stało się z zawieszonym wnioskiem? I co stało się z postępowaniem nadzoru budowlanego w sprawie „podejrzenia o nielegalną budowę osiedla”?
Tomasz Keller, rzecznik dzielnicy Mokotów wyjaśnia jednym długim i zawiłym zdaniem:
„Decyzją nr IIWT/343/2025 z dnia 15 lipca 2025 r Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego zatwierdził projekt zagospodarowania terenu i projekt architektoniczno - budowlany wykonania ław fundamentowych wraz z palami wykonanych w części północno- zachodniej posesji na nieruchomości przy ul. Augustówka 7 w Warszawie i nałożył na inwestora obowiązek uzyskania pozwolenia na użytkowanie przedmiotowej inwestycji.”
Mówiąc prościej, inspektorzy nadzoru budowlanego potwierdzili, że na działce przy Augustówka 7 wykonano to, czego wypierał się inwestor, a czego dowodzili mieszkańcy i eksperci. „W części północno- zachodniej posesji” wykonano „ławy fundamentowe wraz z palami”. To oznacza, że deweloper złamał prawo, bo takich robót nie można wykonywać bez pozwolenia na budowę.
Legalizacja domu kosztuje dziesiątki tysięcy. A ile zapłacił deweloper osiedla?
Z tłumaczenia przedstawiciela dzielnicy wynika również, że nadzór budowlany zatwierdził projekt architektoniczno-budowlany wykonanych obiektów (ław fundamentowych i pali). Zatwierdził, ale wcześniej poprosił o taki dokument inwestora. Jak jeszcze w maju informował nas rzecznik dzielnicy Mokotów (na podstawie korespondencji z PINB), „inwestor 7 maja 2025 r. złożył wniosek o legalizację przedmiotowego obiektu budowalnego. Na inwestora został nałożony obowiązek przedłożenia dodatkowych dokumentów w terminie 80 dni od dnia doręczenia pisma.”
Nawet więc jeśli inwestor złamie prawo budowlane, może liczyć na „przebaczenie” w formie legalizacji samowolki budowlanej (legalizacja dotyczy obiektów wybudowanych bez wymaganych pozwoleń lub zgłoszeń). Tak też się stało w tym przypadku. Legalizacji zwykle towarzyszy jednak kara. Inwestor musi wnieść tzw. opłatę legalizacyjną, której wysokość zależy od rodzaju i wielkości obiektu. Dla domu jednorodzinnego może wynosić kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Ile wyniosła opłata legalizacyjna w przypadku osiedla mieszkaniowego przy ul. Augustówka 7? I jakie konkretnie naruszenie prawa budowlanego stwierdziła inspekcja budowlana? Mimo naszych kilkukrotnych prób, urząd dzielnicy Mokotów nie odpowiedział na te pytania, odsyłając nas do nadzoru budowlanego. Na odpowiedź PINB czekamy już drugi tydzień.
