Ważą się losy pawilonu sąsiedzkiego na Skwerze Ormiański na Sadybie. Obiekt, powstały ze środków budżetu obywatelskiego, może się zamknąć pod koniec września, jeśli do tego czasu nie znajdą się pieniądze na pokrycie kosztów jego bieżącego funkcjonowania (tj. koszty mediów i pracowników). Mieszkańcy Sadyby boją się, że jeśli nie uda się znaleźć środków, pawilon zwany oficjalnie Międzypokoleniowym Miejscem Spotkań będzie stał pusty przez co najmniej kilka miesięcy, póki jego administrator – Zarząd Zieleni – nie rozpisze nowego konkursu i nie znajdzie nowego dzierżawcy.
Mieszkańcy Sadyby robią co mogą, by do zamknięcia obiektu nie dopuścić. Po kilku miesiącach rozmów z urzędami i wysyłaniu pism, na które nie otrzymali odpowiedzi, intensywnie nagłaśniają temat w mediach. Rozmawiali już z Gazetą Wyborczą, Polską Agencją Prasową, TVN, Radiem dla Ciebie, a dziś z TVP3. Oto co nowego udało nam się dowiedzieć o postępach w sprawie z relacji prasowych.
Wypowiedzenie umowy
W środę 11 września w audycji Jest Sprawa RDC w Radiu dla Ciebie odbyła się rozmowa z przedstawicielkami lokalnych organizacji społecznych na Sadybie (Agnieszką Janowską z Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Miasto Ogród Sadyba i Aleksandrą Karkowską z Partnerstwa Lokalnego Stacja Sadyba), prezeską Fundacji Bullerbyn (Marianną Kłosińską) i rzeczniczką Zarządu Zieleni (Karoliną Kwiecień-Łukaszewską). Jak się okazało, obecny dzierżawca pawilonu, Fundacja Bullerbyn, miał ostatecznie potwierdzić swoją rezygnację z dzierżawienia pawilonu do 27 września. Taki termin ustaliła organizacja z wynajmującym to miejsce Zarządem Zieleni.
Z wywiadu telewizyjnego TVP3 z mieszkańcami Sadyby, radną dzielnicy i przedstawicielami lokalnych organizacji społecznych, do którego doszło w piątek, 13 września na Skwerze Ormiańskim, dowiedzieliśmy się, że takie potwierdzenie rezygnacji wciąż nie wpłynęło do Zarządu Zieleni. I to mimo że w sierpniu Fundacja nie zdobyła trzyletniego grantu z miasta, na który bardzo liczyła i który traktowała jako swoją ostatnią deskę ratunku.
Rozmowy i obietnice
W dzisiejszym wywiadzie na antenie TVP3 przedstawicielka Fundacji Bullerbyn, Marta Marks, przekazała kilka dobrych wiadomości. Wydział Spraw Społecznych w Dzielnicy Mokotów poinformował Fundację dziś rano, że znalazł pieniądze na wsparcie pawilonu do końca października. Obiekt na Skwerze Ormiańskim nie zamknie się więc pod koniec września, ale w najgorszym przypadku miesiąc później.
– Teraz zbieramy pomysły na finansowanie pawilonu w listopadzie i grudniu – dodała Marta Marks. Chodzi o to, by obecny dzierżawca dotrwał do nowego roku, kiedy być może znajdą się środki na utrzymanie pawilonu z nowego budżetu rocznego w dzielnicy, albo w mieście. Radna Mokotowa, Zofia Jaworowska, potwierdziła podczas tego samego wywiadu dla TVP3, że radni stowarzyszenia Miasto Jest Nasze w dzielnicy Mokotów i w mieście Warszawa będą starali się o przegłosowanie takiego punktu podczas jesiennego głosowania nowych budżetów miejskich na przyszły rok. Pod koniec roku kalendarzowego trudno jest wygospodarować w budżetach miejskich znaczne środki na nowe inicjatywy.
W materiale interwencyjnym TVP3 pojawił się też nowy wątek dotyczący rozmów z zarządem miasta. Jerzy Piasecki, prezes Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Miasto Ogród Sadyba, poinformował zebranych na Skwerze Ormiańskim, że mieszkańcy umawiają się na spotkanie z zastępcą prezydenta Warszawy, Adrianą Porowską, odpowiedzialną w mieście za sprawy społeczne, komunikację społeczną oraz współpracę z organizacjami pozarządowymi. Jak potwierdziliśmy z organizatorami po wywiadzie, nie ma jeszcze ustalonej daty spotkania.
Petycja do prezydenta miasta
Równolegle z wywiadami i artykułami prasowymi, trwa zbieranie podpisów pod społeczną petycją o zachowanie ciągłości działania Międzypokoleniowego Miejsca Spotkań na Sadybie. W chwili publikacji podpisało się pod nią 631 osób. – To tylko Internet. Do tego jest też osobna lista podpisów na papierze, która na dziś zawiera ponad 200 pozycji – mówi Marta Marks z Fundacji Bullerbyn. Mieszkańcy liczą, że z łączną liczbą podpisów wkrótce dobiją do tysiąca. Wtedy zamierzają oficjalnie złożyć petycję w biurze prezydenta miasta.