Do czwartku, 25 stycznia można było zgłaszać pomysły do tegorocznego budżetu obywatelskiego w Warszawie. Jak wynika ze strony internetowej miasta, jeden z nich dotyczy ulicy przed szkołą podstawową nr 103 przy Jodłowej na starej Sadybie.
Urządzenia do zabawy na miejskich zieleńcach
Ogólnomiejski projekt „Ulice do zabawy”, w którym mowa jest m.in. o Sadybie, polega na postawieniu urządzeń do zabawy w dziesięciu zieleńcach w kilku dzielnicach Warszawy. Murki, tory z pni, mostki, drążki, drabinki, wieloosobowe huśtawki, trasy malowane na chodniku mają wyrosnąć między innymi w Pasażu Szymborskiej (między Pałacem Kultury i Nauki a Dworcem Śródmieście) czy na Alei KEN od Indiry Gandhi do Płaskowickiej. Jak przekonuje pomysłodawca, znany miejski aktywista i zarazem autor bardzo wielu projektów do budżetu w poprzednich latach, Robert Buciak, „we wszystkich proponowanych miejscach nie ma ruchu samochodowego, więc osoby korzystające z zabawek będą mogły swobodnie i bezpiecznie z nich korzystać.”
Autor projektu wychodzi z złożenia, że „zabawa na świeżym powietrzu ma pozytywny wpływ na zdrowie fizyczne i psychiczne ludzi, zarówno dzieci, jak i dorosłych. Aktywność fizyczna sprawia, że nasze organizmy produkują hormony szczęścia.” Zauważa jednak, że „nie ma obecnie wielu miejsc w mieście, gdzie można by swobodnie i bezpiecznie w prosty sposób bawić się w drodze do pracy czy szkoły.” - Projekt ma umożliwić mieszkańcom miasta korzystać z możliwości zabawy w miejscach, gdzie przebywają na co dzień – czytamy w opisie pomysłu.
Przekształcenie ulic przed szkołami
Projekt ma też drugą część, która nie dotyczy już stricte zieleńców, ale ulic. W opisie pomysłu czytamy: „Ponadto w ramach projektu zostaną przebudowane cztery ulice przed szkołami na strefy piesze, gdzie dzieci będą mogły bezpiecznie się bawić”. Zmiany mają objąć ulice: Reja przed szkołą podstawową nr 23, Brożka przed szkołą podstawową nr 225, Anny German 5 i 5a przed szkołą podstawową nr 396 oraz Jodłową przed szkołą podstawową nr 103 (na Sadybie).
Autor krótko wyjaśnia, jak ma wyglądać przebudowa ulic: - W wersji minimalnej wystarczy na jezdni ustawić donice z drzewami, ławki i urządzenia do zabawy. Wówczas koszt zmian w tych miejscach nie powinien przekroczyć 100 tys. zł w każdej z lokalizacji. Wybrano miejsca, w których jest potrzeba i techniczna możliwość wykonania takich zmian – wyjaśnia.
Co to oznacza dla ulicy Jodłowej na starej Sadybie? Ze skromnego opisu wynika, że będzie ona na pewnym odcinku całkowicie zamknięta dla ruchu samochodowego. I to na stałe, a nie tylko rano, przed zajęciami, gdy przed szkołą przy Jodłowej jest szczególnie niebezpiecznie z powodu podjeżdżających i manewrujących samochodów.
Więcej można się dowiedzieć z materiałów załączonych do projektu. Są tam zdjęcia ulic szkolnych w Wiedniu i Gdańsku (szkoła nr 150), które mają status „ulic szkolnych”. Przykłady te mają być inspiracją dla proponowanych zmian w Warszawie. Na zdjęciu sprzed podstawówki nr 150 w Gdańsku, dołączonym do projektu (pokazujemy je również na górze artykułu), widać ławki ustawione w poprzek ulic oraz stojaki na rowery.
Kluczowe dla zrozumienia proponowanych zmian są dwa hasła-tropy, które podrzuca pomysłodawca w opisie projektu: „ulice szkolne” (to one są na zdjęciach) i „Droga na Szóstkę” (miejski program, promowany obecnie na przystankach autobusowych, w który wpisywać się ma projekt z budżetu obywatelskiego).
Czym są ulice szkolne i Droga na Szóstkę
Projekt Roberta Buciaka nawiązuje do coraz bardziej popularnej na całym świecie idei „ulic szkolnych” (w samym Londynie takich ulic jest pond 500). Najczęściej chodzi w nich o zwiększenie bezpieczeństwa uczniów przed szkołami podczas porannego szczytu. Ulice przed szkołami są zamykane na godzinę lub półtorej godziny rano w okolicach godziny 8.00, oraz po południu między godzinami 15.00 i 16.00. W tym czasie dzieci bez ryzyka potrącenia mogą przejść kilkadziesiąt lub kilkaset metrów od samochodów rodziców (badania pokazują, że tak najczęściej docierają do szkoły rano) do głównej bramy swojej szkoły.
Doświadczenia krajów zachodnich pokazują, że pomysł przekształcania ulic przed szkołą w deptak przynosi efekty w postaci m.in. większego poczucia bezpieczeństwa u dzieci i mniejszej liczby wypadków - w Wielkiej Brytanii, która była prekursorem zmian, statystyki są zatrważające – w 2016 roku, zanim wprowadzono szkolne ulice na szeroką skalę, aż 37% wypadków śmiertelnych wśród dzieci notowano w porannym szczycie dowozów do szkoły, między 7 a 9 rano, i między 15 a 17 po południu. Wprowadzenie szkolnych ulic w Wielkiej Brytanii doprowadziło też do trwałego zmniejszenia o 8-10% ruchu na ulicach w okolicy szkół i nakłoniło większą liczbę uczniów do docierania do szkoły na piechotę lub rowerem (zamiast samochodem).
Miejski program „Droga na szóstkę”, na który powołuje się autor projektu, to nic innego jak wprowadzanie ulic szkolnych w Warszawie. Deptakom towarzyszy często wprowadzenie strefy zamieszkania, ograniczającej prędkość pojazdów do 20 km/h i pozbawiającej kierowców pierwszeństwa na drogach, godzinowa blokada ulicy, czy zakaz zatrzymywania się. „Celem programu „Droga na szóstkę” jest poprawa bezpieczeństwa ruchu drogowego w rejonie szkół podstawowych”.
Zarząd Dróg Miejskich, który wymyślił i prowadzi program „Droga na Szóstkę”, robi to wszystko we współpracy ze społeczności szkolną i w oparciu o szczegółowe badania. „Podstawą do wdrażania zmian są rozmowy, obserwacje, pomiary i audyty” – czytamy na stronie ZDM. Jak dotąd w Warszawie powstały cztery „ulice szkolne” – przy szkole 323 i przedszkolu 50 (Hirszfelda 11); szkole 381 (Drzymały 1), szkole 375 i przedszkolu 198 (Abrahama 10) oraz szkole 303 (Koncertowa 8).
Wszystko dobrze policzone
Czy to znaczy, że teraz trzeba będzie zlecić takie badania i dopiero na podstawie ich wyników zdecydować, czy warto i jak stworzyć szkolną ulicę na Sadybie? Okazuje się, że ten etap jest już za nami. Wskazuje na to dopisek pomysłodawcy projektu do budżetu obywatelskiego: „otwarcie ulicy dla dzieci jest wnioskiem z raportu: A. Brzeziński i inni, Studium obsługi transportowej rejonu Miasta-Ogrodu Sadyba, TransEko na zlecenie Biura Polityki Mobilności i Transportu Urzędu m.st. Warszawy, Warszawa 2020”.
Jak już pisaliśmy w czerwcu 2021, miasto zleciło w 2020 roku opracowanie raportu dla całej starej Sadyby. Eksperci mieli zbadać na miejscu, jak poprawić obsługę komunikacyjną osiedla. W tym celu wykonali m.in. pomiary ruchu przy pomocy kamer nagrywających, zbadali akumulację parkowania w określonych przedziałach czasowych. Szczegółowe wyniki przedstawili w raporcie.
Co wyszło z przeprowadzonej inwentaryzacji i pomiaru ruchu w przypadku ulicy Jodłowej przed szkołą 103? Drogowcy zidentyfikowali kilka problemów (cytujemy za raportem):
1. Nie odnotowano większych utrudnień podczas odwożenia dzieci do szkoły, natomiast większość parkujących pojazdów (parkowanie związane jest jedynie z odwożeniem dzieci do szkoły) parkuje w bardzo bliskiej odległości od przejścia dla pieszych znajdującego się przy wejściu do szkoły. Przejście dla pieszych nie jest zabezpieczone w żaden sposób przed nielegalnym zatrzymaniem czy postojem.
2. W szerokości chodnika występują miejscowo przeszkody w postaci znaków drogowych, latarń oraz barier ochronnych przy wejściu do szkoły. W chwilach większego ruchu, tj. w czasie przed lekcjami szerokość chodnika jest niewystarczająca.
3. Duża część dzieci korzystających z wejścia do szkoły od ul. Jodłowej dociera do szkoły pieszo lub na rowerze, hulajnodze.
4. Znaczna część osób dochodzących do szkoły od strony północnej przechodzi przez jezdnię nie w miejscu wyznaczonego przejścia dla pieszych, a przed miejscem, w którym zaczyna się ogrodzenie chodnika (barierka ochronna zamontowana przed wejściem do szkoły).
5. Pojazdy parkują częściowo na jezdni i częściowo na chodniku, co dodatkowo zmniejsza szerokość użytkową chodnika.
Na podstawie powyższych wniosków fachowcy wydali rekomendacje, zmierzające do przekształcenia ulicy w deptak: „Ze względu na to, że ul. Jodłowa na odcinku od ul. Kąpielowej do ul. Zielonej przebiega w rejonie szkoły podstawowej i obsługuje tę szkołę, proponuje się wprowadzenie rozwiązań mających na celu ochronę uczniów i zapewnienie im możliwości bezpiecznego dojścia/dojazdu do szkoły przede wszystkim pieszo i rowerem.” W raporcie wskazano konkretnie dwa rozwiązania, które mają poprawić bezpieczeństwo w rejonie szkoły przy Jodłowej: ulica pieszo-rowerowa, zamknięta dla ruchu samochodowego, oraz zakaz parkowania samochodów.
W rekomendowanym wariancie nr 3 Studium obsługi transportowej rejonu Miasta-Ogrodu Sadyba doprecyzowali: „Proponuje się wyłączenie z ruchu odcinka ul. Jodłowej znajdującego się bezpośrednio przy szkole, na odcinku od ul. Kąpielowej do ul. Zielonej. Zamknięcie powinno być dobrze oznaczone, również zabezpieczone w sposób fizyczny przed nieuprawnionym wjazdem pojazdów.”
Co na to szkoła, mieszkańcy i drogowcy?
O komentarz do projektu spytaliśmy osoby, których pomysł ulicy szkolnej dotknie najbardziej. Ku naszemu zaskoczeniu, wszyscy są na tak.
Danuta Kozakiewicz, dyrektorka szkoły podstawowej 103 przy Jeziornej: Każde działanie prowadzące do zwiększenia bezpieczeństwa dzieci jest korzystne, szczególnie w przypadku takiej szkoły jak nasza, do której chodzą małe dzieci. Najbardziej niebezpiecznie robi się u nas tuż przed godziną ósmą rano. Widzę wtedy, że rodzice podjeżdżają samochodami pod bramę szkoły, jak najbliżej wejścia. Często nie wychodzą z dzieckiem z auta, tylko odprowadzają je wzrokiem, a dziecko już samo biegnie do bramy. Jak stoję czasami w oknie mojego gabinetu i widzę, co się dzieje, to ciarki przechodzą mi po plecach. Oczywiście to rodzice ponoszą odpowiedzialność za swoje pociechy na etapie dojścia do szkoły, ale zagrożenie odczuwamy my wszyscy.
Z drugiej strony, dzieci przychodzą również do szkoły pieszo. Odbywa się to jednak często pod opieką niewiele starszego od nich rodzeństwa, więc pełnej kontroli nad nimi nie ma. Im mniej ruchu drogowego będzie w ich otoczeniu, tym na pewno lepiej. Co do samego pomysłu stworzenia deptaku przed szkołą, ufam, że drogowcy dobrze przyjrzeli się temu tematowi i wykonali odpowiednie pomiary. Skoro tak, to uważam, że pomysł ten może faktycznie przynieść poprawę bezpieczeństwa.
Mikołaj Pieńkos, naczelnik w Wydziale Strategii i Komunikacji Społecznej Zarządu Dróg Miejskich: Program "Droga na Szóstkę" to zestaw działań w celu poprawy bezpieczeństwa drogi do szkoły - czasem jest to "szkolna ulica", czyli wyłączenie wjazdu aut pod szkołę w godzinach porannych. Czasem jest to np. odwrócenie kierunku ruchu albo zmiana oznakowania.
Poza czterema szkołami wymienionymi na naszej stronie, do programu zgłosiło się ponad 20 placówek. Szkoła na ul. Jeziornej nie była dotychczas przez nikogo zgłoszona do programu. Ale też nie jest tak, że poza programem nie można wprowadzać żadnych zmian wokół szkół - w żaden sposób się to nie wyklucza. Rola ZDM w programie "Droga na Szóstkę" polega przede wszystkim na analizie, zaproponowaniu zmian, zebraniu danych. Nie uzurpujemy sobie prawa do prowadzenia tego procesu w całości zwłaszcza na drogach gminnych, których gospodarzem jest urząd dzielnicy. W takich sytuacjach współpracujemy z dzielnicą i dzielimy się zadaniami. Czy takie działania były wcześniej realizowane z budżetu obywatelskiego? Pewnie były i takie sytuacje. Jako że szkoły są położone głownie przy drogach gminnych, naturalnie większość takich działań realizowały dzielnice. "Droga na Szóstkę" jest pewną próbą udoskonalenia, rozbudowania i skoordynowania takich działań.
Sławomir Nałęcz, wiceprezes Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Miasto Ogród Sadyba: Cieszę się, że wreszcie pojawia się szansa na wdrożenie choćby małego fragmentu Studium obsługi transportowej rejonu Miasta-Ogrodu Sadyba. Wiele lat zabiegałem o rozwiązania mające dać pieszym prawo chodzenia po uliczkach miasta-ogrodu, na których chodniki są stale zastawione lub zniszczone przez parkujące na nich auta, ale burmistrz Miastowski nie chciał o tym słyszeć. Dopiero dzięki mojej interwencji biuro polityki mobilności m.st. Warszawy zleciło to studium. Wykonało je 10 fachowców od drogownictwa, w tym 3 z doktoratami. Kompleksowe opracowanie kosztowało blisko 100 tysięcy złotych, ale burmistrz uparł się, żeby niczego nie wdrażać.
Zmiany przy szkole nr 103 to tylko mały wycinek tego Studium, ale dla mnie bardzo ważny, bo pochyla się nad najsłabszymi uczestnikami ruchu – dziećmi. Nadaje priorytet ich bezpieczeństwu. Na pewno coś trzeba było zrobić, by ograniczyć samochodowe szaleństwo, które odbywa się każdego ranka na uliczkach wokół szkół. W przypadku 103-ki jest to wyłączenie z ruchu fragmentu przyszkolnej ulicy. W przypadku 115-ki z Okrężnej, która boryka się z podobnym problemem, fachowcy zaproponowali zmianę formuły na ulicę jednokierunkową, z samochodami jadącymi od wewnątrz osiedla ku Powsińskiej. Wracając do projektu z budżetu obywatelskiego, zdaję sobie sprawę, że nie wszyscy mieszkańcy osiedla będą zadowoleni z zamknięcia Jodłowej przed szkołą. Warto jednak rozważyć, co jest ważniejsze – czy wygoda związana z podjechaniem autem pod samą bramę, czy bezpieczeństwo dzieci.