Kiedy 29 marca tego roku stołeczny ratusz podpisywał z Budimeksem umowę na budowę tramwaju do Wilanowa, Prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski ogłosił, że powstanie na raz cała trasa od Puławskiej do Branickiego. Z pierwotnego planu wyłączono tylko jeden odcinek – odnogę wzdłuż św. Bonifacego od Sobieskiego do pętli autobusowej Stegny. – Na Stegny pieniędzy nie starczyło. Musimy utrzymywać rezerwy na ewentualne wzrosty kosztów – mówił wtedy prezes Tramwajów Warszawskich, Wojciech Bartelski.
Długo nie było wiadomo, jakie są dalsze zamiary ratusza wobec odcinka na Stegny. Oficjalnie urzędnicy twierdzili, że wciąż mają opcję w kontrakcie z wykonawcą na zlecenie realizacji odnogi. Zakulisowo przyznawali jednak, że trudno będzie o pieniądze na ten cel zważywszy na coraz trudniejszą sytuację finansową miasta i spodziewane cięcia wydatków.
Sekretarz miasta ogłasza przełom
Niespodziewanie, w odpowiedzi na pisemne zapytanie stołecznego radnego Pawła Czekalskiego, sekretarz miasta, Wojciech Karpiński ogłosił przełom. Poinformował, że miasto posiada zarówno projekt budowlany dla odnogi na Stegnach jak i pozwolenie na budowę, czyli decyzję zezwalającą na realizację tego odcinka.
Przedstawiciel ratusza przyznaje, że odnoga póki co nie powstanie w ramach obecnie realizowanej umowy z Budimeksem. - Budowa przedmiotowego odcinka została zaplanowana na lata 2024-2025 jako odrębne zadanie inwestycyjne – czytamy w piśmie od sekretarza miasta. - Na ten okres inwestycja ma także zapewnione finansowanie – zaskakuje Karpiński.
Sekretarz Warszawy nie wyklucza, że odcinek na Stegny zostanie zrealizowany wcześniej, jeśli znajdą się pieniądze. - Dodatkowo przewidzieliśmy możliwość realizacji (odcinka – red.) jako opcja w ramach realizowanej obecnie umowy podstawowej, w przypadku możliwości przesunięcia środków finansowych na lata wcześniejsze – wyjaśnia.
Szkoda przystanku i zwężenia jezdni
- W sumie cieszę się, że taka inwestycje powstanie – mówi zaskoczony informacją z ratusza mieszkaniec Stegien i zarazem mokotowski radny, Witold Wasilewski. – Zapewni ona mieszkańcom tej części Mokotowa dodatkowy dojazd do śródmieścia, choć czasu transportu specjalnie nie skróci. Ubolewam jednak, że nie udało mi się przekonać ratusz do dołożenia jednego przystanku w okolicach ulicy Batumi. Czasu dojazdu do centrum lub do Wilanowa by to nie wydłużyło, bo przystanek byłby zlokalizowany na odnodze głównej trasy. Mieszkańcy Stegien, szczególnie ci starsi, mieliby za to bliżej.
Mokotowski radny ma też zastrzeżenia do sposobu realizacji inwestycji. Witold Wasilewski: – Mieszkańcy dolnego Mokotowa często nie są tego świadomi, ale praktycznie na całej trasie tramwaju zwężone zostaną ulice. Na Sobieskiego z trzech pasów na dwa. I to mimo wykorzystania rezerwy terenu przewidzianej pod tę inwestycję.
Tramwaj do Wilanowa będzie przejeżdżał wzdłuż granicy starej Sadyby ulicą Sobieskiego. Najbliższe przystanki dla mieszkańców zabytkowego osiedla będą zlokalizowane przy skrzyżowaniu Sobieskiego i św. Bonifacego oraz przy Sobieskiego i Nałęczowskiej. Ratusz ostatecznie zrezygnował z przystanku i zawrotki przy Truskawieckiej. Zgodnie z planem, nowa trasa tramwajowa ma zostać oddana do użytku do końca stycznia 2024.