Renata Rutkowska została mianowana dyrektorem szkoły podstawowej 115 przy Okrężnej 80. Swoje obowiązki przejmie oficjalnie w środę rano, na dzień przed rozpoczęciem roku szkolnego. Dotychczasowa wieloletnia szefowa placówki, Grażyna Gozdecka, przeszła na emeryturę.
Nowa dyrektorka, a od dwóch lat również polonistka w tej samej szkole, twierdzi, że trafiła na fotel trochę przez przypadek. Nikt bowiem nie stanął do konkursu na nowego dyrektora szkoły. Renata Rutkowska: – Do komisji konkursowej oddelegowano zwyczajowo dwie osoby z rady pedagogicznej i dwie z rady rodziców. Kiedy okazało się, że nikt się nie zgłosił do konkursu, burmistrz dzielnicy zażartował do nas, że powinniśmy znaleźć sobie nowego dyrektora. A ponieważ pozostali wiedzieli, że kiedyś byłam już dyrektorką podstawówki, to padło na mnie. Z początku odmówiłam, bo bardzo nie lubię biurokracji, która wiąże się z tym stanowiskiem, ale potem uznałam, że muszę pomóc w potrzebie.
Renata Rutkowska dobrze wie, jak być dyrektorem szkoły. Była nim jeszcze dwa lata wcześniej w szkole podstawowej 119 przy ul. Pułku Baszta 3 w Warszawie. Odeszła na emeryturę, ale wysokość świadczeń zmusiła ją, by dorabiać w zawodzie. Swoje kroki skierowała do szkoły na swoim osiedlu, na Sadybie. Od dwóch lat pracuje tu jako polonistka. – Do szkoły mam pięć minut piechotą. Bardzo sobie to cenię – mówi.
Co chciałaby zmienić nowa szefowa placówki na Sadybie? – Szkoła na pewno wymaga gruntownego remontu. Nowoczesne mamy głównie łazienki. Mamy też wspaniały teren wokół szkoły, pełen zieleni. Chciałabym, by dzieci dostały tam więcej urządzeń do zabawy, żeby nie musiały o nie rywalizować między klasami. Marzy mi się też, by było więcej zajęć pozalekcyjnych. Dzięki temu uczniowie nie będą mieli czasu, by się ze sobą kłócić, a zyskają możliwość rozwoju zainteresowań. Może co piąty z nich będzie nowym Hubertem Hurkaczem albo nową Igą Świątek? – śmieje się Rutkowska.
Nowa dyrektorka szkoły 115 ma nie tylko marzenia, ale też pierwsze problemy. W szkole podobnie jak w innych placówkach w Warszawie brakuje nauczycieli. Renata Rutkowska wyjaśnia: – Zamieszczamy ogłoszenia w mazowieckim banku ofert, rozmawiamy też z innymi dyrektorami i zaprzyjaźnionymi nauczycielami. Ale nadal brakuje osób od języków obcych, głównie angielskiego i hiszpańskiego. Nie ma matematyków, fizyków i chemików. Przydaliby się też nauczyciele wspomagający. Cały czas szukamy. Wierzę, że się znajdą tak jak to było dotąd.
Renata Rutkowska ma też przed sobą dodatkowe zadanie. - Jestem już starszą panią. Kocham uczyć dzieci i lubię swoją pracę, ale nie znoszę biurokracji. Chciałabym wychować młodszego następcę, który zdobędzie odpowiednie kwalifikacje i przejmie ode mnie to stanowisko – snuje plany nowo mianowana dyrektorka.