Co kilka - kilkanaście dni czytelnicy Sadyba24.pl informują nas o zauważeniu dzików na terenie Sadyby. Pojedyncze sztuki i całe grupy dzików widziano między blokami przy Bernardyńskiej, św. Bonifacego, Sobieskiego, Klarysewskiej, Powsińskiej, Limanowskiego, Godebskiego, Zdrojowej. Zaniepokojeni mieszkańcy pytają, co mają w takich sytuacjach robić i czy służby miejskie mogłyby usunąć zwierzęta z osiedla.
Specjaliści potwierdzają trend
Nowe zjawisko potwierdzają specjaliści. - Obecnie obserwujemy intensywne odbudowywanie się populacji dzików na terenie stolicy – mówi Karol Podgórski, dyrektor Lasów Miejskich Warszawa. Na potwierdzenie przytacza liczby. O ile w 2019 roku jego jednostka zanotowała 175 zgłoszeń mieszkańców Warszawy w sprawie dzików, to w 2000 roku było to już 307, w 2021 roku – 423, a do połowy bieżącego roku (31 maja) – już 261. Na samym Mokotowie liczby są znacznie mniejsze, ale też z roku na rok rosną: od 12 zgłoszeń w 2019 do 25 zgłoszeń do połowy 2022 roku.
Z czego wynika wyższa aktywność dzików na terenach zabudowanych? Czytelnicy Sadyba24.pl podejrzewają, że duża w tym zasługa samych mieszkańców, którzy wyrzucają resztki jedzenia na trawniki. Przedstawiciel Lasów Miejskich potwierdza. - W mieście istnieje duża dostępność bazy żerowej poza terenami leśnymi. (Sprzyja temu) dokarmianie przez ludzi, niezabezpieczone kontenery na śmieci, nieogrodzone działki, nieużytki – mówi dyrektor Podgórski. Podaje też inne powody – korzystne warunki klimatyczne, brak zagrożeń środowiskowych, swobodne przemieszczanie się między stolicą i sąsiednimi gminami. I czynnik okresowy - w okresie wiosennym lochy mają młode, stąd też wzmożony ruch tych zwierząt i wzrost ich liczebności.
Kogo powiadomić?
Choć dzików jest ostatnio więcej, przedstawiciele ratusza twierdzą, że zagrożenia dla ludzi nie ma. - Dziki, które nie są niepokojone przez ludzi lub psy, nie przejawiają agresywnych postaw – mówi Aleksandra Grzelak z wydziału prasowego w stołecznym urzędzie miasta.
Co jednak mają robić mieszkańcy, jeśli tracą poczucie bezpieczeństwa? - W przypadku zaobserwowania obecności dzików w bezpośrednim pobliżu osiedli można dzwonić do Straży Miejskiej (pod nr 986), Lasów Miejskich - Warszawa (pod nr 600 020 746 lub 600 020 747) lub zgłaszać przy pomocy aplikacji 19115 – informuje Grzelak.
Na jaką interwencję można liczyć?
Przedstawiciele Lasów Miejskich Warszawa wysyłają do zgłoszeń pracowników jednostek terenowych. Ci podejmują reakcje w zależności od sytuacji. Gama interwencji jest dość szeroka.
Karol Podgórski: - Jeżeli jest taka możliwość dziki są wypłaszane z posesji. Bywają sytuacje, w których można dokonać immobilizacji (usypianie za pomocą środków farmakologicznych) w asyście lekarza weterynarii (skuteczne w przypadku dzików pojawiających się pojedynczo, niemożliwe w przypadku loch prowadzących młode). Możliwe jest również prowadzenie ograniczania liczebności tych zwierząt na terenie miasta. Wymaga to jednak wydania stosownych decyzji, które umożliwią prowadzenie redukcji dzików. Obecnie prowadzone są działania mające na celu redukcję dzików, w tym również na terenie Dzielnicy Mokotów.
Nieco innego zdania w sprawie możliwości podjęcia bardziej radyklanych środków jest Aleksandra Grzelak ze stołecznego ratusza. - Obecnie, ze względu na okres kiedy lochy prowadzą młode, nie ma możliwości usypiania loch. Grozi to padnięciem całego miotu oraz ryzykiem, że część młodych pozostanie sama w środowisku. Dodatkowo, ze względu na Afrykański Pomór Świń nie ma możliwości odławiania i wywozu dzików poza miasto.
Przedstawiciel Lasów Miejskich Warszawa zachęca jednak do każdorazowego informowania o pojawieniu się dzików w danej lokalizacji, nawet jeśli mieszkańcy nie czują się zagrożeni. - Dzięki takim informacjom mamy wiedzę, gdzie na terenie miasta występują największe problemy z dzikami. Pozwala to na ustalenie, gdzie i jakie kroki podjąć, aby ograniczyć występowanie takich sytuacji w przyszłości – zachęca dyrektor Podgórski.