- Jak długo jeszcze będzie stał na Sadybie szpetny budynek przy Bonifacego 103, w którym kiedyś sprzedawano całą dobę alkohol? Póki działał, wyglądał jako tako, a dziś ze ścian odchodzi farba, wokół rosną chwasty – słowem rudera – napisała do nas mieszkanka Sadyby, pani Weronika.
Faktycznie, sklep z alkoholem przy św. Bonifacego 103, zlokalizowany tuż przy murze Cmentarza Czerniakowskiego, stoi od kilku lat pusty, a jego widok odstrasza. O losy budynku zapytaliśmy urząd dzielnicy Mokotów. - Urząd dąży do tego, aby pawilon został z tej lokalizacji usunięty – mówi jednoznacznie rzeczniczka prasowa, Monika Chrobak.
Jak się okazuje, sprawa pawilonu jest dzielnicy dobrze znana. Zdaniem mokotowskich urzędników, należący do osoby fizycznej pawilon od października 2019 nie posiada zezwolenia na zajmowanie pasa drogowego.
W sprawie uregulowania sytuacji prawnej pawilonu toczy się obecnie kilka postępowań administracyjnych. Monika Chrobak wyjaśnia: - Wnioski składane przez stronę w sprawie uzyskania takiego zezwolenia są rozpatrywane negatywnie, albo zostały pozostawione przez organ bez rozpoznania z uwagi na nieusunięcie ich braków tj. nie złożenie przez stronę obligatoryjnych załączników do wniosku. Od wszystkich rozstrzygnięć zarządcy drogi strona składa odwołania lub ponaglenia na bezczynność zarządcy drogi do organu II instancji, a następnie skarży niekorzystne dla siebie rozstrzygnięcia Samorządowego Kolegium Odwoławczego, do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.
Do czasu zakończenia wspominanych postępowań przed sądem administracyjnym, burmistrz Mokotowa nie może wszczynać nowych spraw. Nie może na przykład naliczyć kary za zajmowanie terenu pasa drogowego bez jego zgody ani zażądać przywrócenia pasa drogowego do stanu poprzedniego.
Nie zanosi się zatem na to, by w najbliższym czasie szpetny pawilon zniknął z Sadyby. O komentarz do sprawy zwróciliśmy się do członka zarządu spółki, która prowadzi pawilon, Szymona Franciszka Ziemskiego, ale nie otrzymaliśmy dotąd odpowiedzi.