Sytuacja Bazaru Sadyba zmienia się jak w kalejdoskopie. Jak pisaliśmy tuż przez Sylwestrem, kupcy zajmujący kilkanaście pawilonów w centrum targowiska musieli zamknąć działalność z końcem grudnia. Aktualni właściciele działki nie przedłużyli im umowy dzierżawy. Kupcy mieli uprzątnąć swoje stanowiska do ostatniej soboty, 9 stycznia.
Stało się jak pisaliśmy. Blaszane budki w dużej mierze zniknęły z targowiska. Z jednym wyjątkiem – na placu boju pozostały pawilony gastronomiczne z kebabem i kuchnią indyjską. Te nadal działają. Dlaczego, skoro następne pawilony ustawione w tej samej linii od Powsińskiej poszły pod młotek? –To dwie różne działki. Zlikwidowane blaszaki leżą na jednej działce, a pawilony gastronomiczne widoczne od Powsińskiej na drugiej. Na tej samej działce co punkty gastronomiczne stoją drewniane pawilony od św. Bonifacego – tłumaczy Iwona Pacuska, reprezentująca właścicieli nadal użytkowanych działek.
Co stało się z kupcami z likwidowanych budek? – Sześciu kupców przeszło do pawilonów, które stały puste w rzędzie od strony centrum handlowego Sadyba Best Mall – mówi Pacuska. Z zapowiedzi zarządzającej obecnym Bazarem Sadyba wynika, że kupcy ci mogą czuć się bezpiecznie na dłużej. – Z kupcami zajmującymi ostatnią alejkę przy centrum handlowym została podpisana umowa na kolejne trzy lata począwszy od 1 stycznia tego roku – zapewnia Pacuska. Spać spokojnie nie mogą natomiast kupcy z drewnianych budek od św. Bonifacego. Jak twierdzi przedstawicielka właścicieli terenu, tu umowę przedłużono tylko o rok do 31 grudnia 2021.
Nowe pawilony?
Kiedy wszystko było już jasne, granice nowego targowiska zostały wreszcie wytyczone, a stare pawilony rozebrane, dzisiejszym poranek przyniósł na sadybiańskim targowisku kolejną zmianę. Na pustą od ponad roku działkę, która nie brała udziału w ostatnich roszadach, wjechała koparka. Wyrównała teren, usypała kopce z piasku.
- Stawiamy blaszane budki – wyjaśnia mężczyzna w średnim wieku, wyglądający na kierownika budowy. Mają być jednakowe. – Powstanie tylko jeden rząd – tłumaczy. Jak zapewnia mężczyzna, pawilony mają być gotowe na początku lutego.
Jakie mają być parametry tymczasowej zabudowy? Czekamy na potwierdzenie i szczegółowe informacje z dzielnicy Mokotów.
A może jednak wieżowiec?
Roboty budowlane na pustej dotąd działce zaskoczyły kupców Bazaru Sadyba. Podchodzą oni jednak do sprawy z dystansem. Ich zdaniem, powstać tu ma co innego - wieżowiec.
– To już pewne. We wrześniu mają zacząć budować – rzuca jeden z kupców, który chce pozostać anonimowy. – Jaki jest pomysł na tą działkę, nie wiem – mówi Iwona Pacuska. – Plan miejscowy dla tego terenu dopuszcza natomiast budowę 12-piętrowego budynku – podaje sama z siebie. – To może być dobry trop – przyznaje Tatiana Rott Melzacka, likwidatorka rozwiązanej już spółdzielni kupców Bazar Sadyba. – Nie jestem jednak na bieżąco z tym tematem, bo prowadzona przeze mnie sprawa likwidacji spółdzielni zakończyła się w sierpniu ubiegłego roku – zastrzega.
Jeśli wieżowiec miałby faktycznie powstać na działce Bazaru Sadyba, stołeczni urzędnicy już powinni mieć w ręku co najmniej wniosek o pozwolenie na budowę. - Wniosek nie wpłynął i nie toczy się postępowanie o wydanie pozwolenia na budowę – zapewnia Monika Chrobak, rzeczniczka dzielnicy Mokotów. Jednocześnie zaznacza, że ze względu na skalę potencjalnej zabudowy, sprawa powinna być rozpatrywana nie w dzielnicy, a w stołecznym ratuszu.
Pytana o newralgiczną dla budowy wieżowca drogę dojazdową od św. Bonifacego, przedstawicielka dzielnicy Mokotów potwierdza, że ta jest tylko częściowo w posiadaniu miasta. - Miasto stołeczne Warszawa jest właścicielem jedynie około 1,5% gruntu zajętego pod targowisko. W zasadzie całość terenu inwestycyjnego, włącznie z terenem komunikacji pieszo jezdnej, stanowi własność osób fizycznych, jedynie dwie działki w obecnie użytkowanej drodze wewnętrznej stanowią własność miasta – wyjaśnia.
Bez drogi dojazdowej od ulicy św. Bonifacego wieżowiec powstać nie może. A ta była dotąd w posiadaniu miasta. Kilka lat temu prezes ówczesnej spółdzielni kupców Bazar Sadyba Paweł Jarczewski podawał ten fakt jako swoistą gwarancję bezpieczeństwa dla kupców. Tymczasem i w tej sprawie zaszły zmiany. Z aktualnej mapy własności terenu wynika, że wspominane przez rzeczniczkę Mokotowa miejskie działki znajdują się w głębi Bazarku. Nie są więc kluczowe do obsługi komunikacyjnej ewentualnego budynku. Najbliższa ulicy św. Bonifacego część drogi dojazdowej na targowisku należy do osób prywatnych. Ten kawałek drogi to klucz do ewentualnej budowy.
Na razie nie udało nam się potwierdzić plotek o budowie wieżowca. Mimo wielkokrotnych prób nie skontaktowaliśmy się w tej sprawie z ich przedstawicielem właścicieli kluczowej działki, radcą prawnym Michałem Adamiakiem. Od tygodnia czekamy również na odpowiedź ze stołecznego ratusza.