W czasie pandemii lokale usługowe najczęściej się zamykają – na chwilę lub na stałe. Ten przeciwnie – właśnie się otwiera. W dawnym lokalu po restauracji NABO przy Zakręt 8 rusza hybryda – najpierw sklep z wszystkim oprócz mięsa, a za jakiś czas również bistro z prostymi daniami. Dzień przed otwarciem sprawdziliśmy, jak ten niecodzienny koncept wygląda w praktyce.
Trzy ogródki na zewnątrz
Co już jest? Ogródek nr 1. Od strony ulicy Zakręt rzuca się w oczy duży drewniany podest. To tam mają być wystawiane stoliki, gdy ruszy gastronomia. Goły na razie podest ma być wkrótce uzupełniony o pergolę (taka sama ma powstać w sąsiednim lokalu NABOku) i donice z zielenią. Jak informuje właściciel, Jan Jungst, z otwarciem tej części trzeba poczekać aż właściciel budynku zakończy remont elewacji. Po ociepleniu mury mają być pomalowane ponownie na szaro. Przy podeście powstanie też podjazd dla wózków.
Na zewnątrz jest już też ogródek nr 2 – pole soczystej trawy od strony Jodłowej, otoczone krzewami. Kilka nowych krzewów i zupełnie nowy system nawadniania dają nadzieję na wiecznie zielone otoczenie. Po poprzednikach pozostanie stół na środku ogrodu i zjeżdżalnia dla dzieci. Mają przybyć też kolejne urządzenia do zabawy dla dzieci. Będzie też sporo miejsca do siedzenia i relaksu – właściciele mają rozstawić kilkanaście leżaków.
Na tyłach budynku jest już też zalążek ogrodu nr 3 – to na razie skrzynki, w których zasadzono różne owoce i warzywa. Jak zapewnia właściciel, ma to być ogród społeczny, co oznacza, że każdy będzie mógł sobie tutaj przyjść i coś zasadzić lub zebrać. Ta zaniedbana dotąd część działki ma być ogrodzona płotkiem, a widok na śmietnik ma przysłonić drewniana konstrukcja. Wszystko po to, by w ogrodzonym ogrodzie społecznym mogły odbywać się otwarte warsztaty z ogrodnictwa i pszczelarstwa (przybędą dwa-trzy ule), a rodzice mogli bezpiecznie organizować urodziny i przyjęcia dla swoich pociech.
W środku praca wre
A co jest w środku? Kiedy weszliśmy do środka budynku w piątek po 15.00 dziesięć osób krzątało się wśród swobodnie rozłożonych towarów. Gotowe dania i soki stały w dużej mierze na swoich półkach. Właściciel dopiero pokazywał nam, gdzie stanie lada (przed dawną czarną tablicą z menu), a gdzie skrzynki z owocami i warzywami (pod białą ceglaną ścianą). Jak stwierdził, będzie wszystko poza mięsem.
- Może tak to nie wygląda, ale wszystko będzie na czas – zapewnia nas Jan Jungst. Mimo spokoju i pozytywnej energii, widać po nim, że trochę jednak niepokoi się o frekwencję w dniu otwarcia. – W ciągu kilku ostatnich godzin przeszło tędy zaledwie kilka osób – mówi.
Wielkie otwarcie w sobotę, 16 maja - dzień po urodzinach właściciela („w handlu otwiera się tylko w środę lub w sobotę”). Lokal będzie tego dnia otwarty od 9.00 do 15.00.