Dopiero co w marcu wszedł w życie nowy system opłat za śmieci, a już stołeczny ratusz przygotowuje nowy. Zgodnie z zapowiedziami, opłata ma teraz zależeć od ilości zużytej wody. To jeden ze sposobów rozliczenia kosztów odpadów, jaki dopuszcza najnowsza ustawa śmieciowa.
Zdaniem urzędników, zużycie wody bardziej koreluje z ilością produkowanych odpadów, niż to, czy mieszkamy w mieszkaniu czy w domku jednorodzinnym. W aktualnym systemie właściciel mieszkania płaci 65 złotych a właściciel domku 90-94 złote miesięcznie, niezależnie od tego, czy jego lokal zajmuje jedna osoba, dwie, czy pięć. A przecież znacznie mniej odpadów produkuje samotny emeryt niż duża rodzina z trójką małych dzieci.
Nowe zasady
Według nowego systemu opłata będzie kalkulowana na podstawie średniej liczby metrów sześciennych wody, jaką zużywał dany lokal w ostatnich 6 miesiącach przed wejściem w życie nowych przepisów. Liczba metrów sześciennych będzie mnożona przez kwotę 12,73 zł za metr sześcienny. Podstawą obliczeń będzie wskazanie wodomierza głównego przypisanego do danej nieruchomości lub informacja, faktura lub korekta faktury uzyskana z przedsiębiorstwa wodociągowo – kanalizacyjnego.
Stołeczni urzędnicy biorą również pod uwagę sytuację, kiedy dana nieruchomość nie ma wodomierza głównego, jest niepodłączona do sieci wodociągowej lub nieruchomości, dotychczas nie była zamieszkana, lub dla której nie ma danych dotyczących średniego zużycia wody, za okres wskazany w przepisach. Zużycie wody ustala się wówczas inaczej. Liczbę osób zamieszkujących nieruchomość mnoży się przez przeciętną miesięczną normę zużycia wody na jednego mieszkańca w gospodarstwie domowym, która wynosi 4 m3.
Będzie drożej, dużo drożej
Co oznacza ta zmiana w portfelach przykładowych gospodarstw domowych na starej Sadybie? Aby wyliczyć nowe opłaty poprosiliśmy kilku mieszkańców osiedla o podanie nam dotychczasowego zużycia wody w ich lokalach.
80-letnia pani Iza mieszka samotnie w 50-metrowym mieszkaniu w centrum starej Sadyby. Od marca tego roku podobnie jak wszyscy właściciele mieszkań płaci za odpady stałą kwotę 65 złotych miesięcznie. Według administracji budynku pani Iza zużywa miesięcznie 6,67 metra sześciennego wody – taka jest wielkość ryczałtu, którą administracja przyjmuje do obliczenia kosztu zużytej wody. W nowym systemie, taka ilość zużytej wody, pomnożona przez 12,73 złotego za metr, daje 84,90 złotych. Przejście z typu lokalu na ilość zużytej wody oznaczać więc będzie dla pani Izy podwyżkę opłat za odpady o 20 złotych (85 złotych zamiast 65 złotych). – Będę dojna staruszka. Trudno. Za to mieszkam na Sadybie – śmieje się pani Iza. – Po prostu trzeba się psychicznie nastawić na ogólną drożyznę – dodaje.
Pan Rafał mieszka z kolei z żoną i trójką dzieci w domku jednorodzinnym w okolicach Jeziorka Czerniakowskiego. Za wywóz odpadów płaci obecnie 94 złote miesięcznie. Rodzina pana Rafała zużywa średnio 24,13 metrów wody miesięcznie. Ta liczba pomnożona przez koszt metra (12,73 zł) daje razem 307,17 złotych. Tyle mniej więcej pan Rafał będzie musiał płacić co miesiąc za odbiór odpadów. To aż o 213,17 złotych więcej niż dotąd.
Skąd tak duża różnica w opłacie między panią Izą i panem Rafałem? Duże znaczenie ma liczba osób w gospodarstwie domowym oraz poziom ich aktywności fizycznej. Ale jest też czynnik, który zdecydowanie odróżnia oba gospodarstwa – posiadanie lub nieposiadanie ogródka. Mieszkańcy domów jednorodzinnych, którzy dbają o swój ogród, często go podlewając, będą płacić zdecydowanie więcej. Do zużycia wody zalicza się bowiem całą wodę, która przejdzie przez wodomierz główny – zarówno wodę, którą zużywają mieszkańcy na własne potrzeby jak i wodę, którą podlewają ogródek. Im więcej będą podlewać swój ogród, tym więcej zapłacą za śmieci.
Nowe zasady obliczania opłat za odpady mają wejść w życie od 1 lipca 2020. Czy tak się stanie zdecydują stołeczni radni na sesji Rady Warszawy w najbliższy czwartek.