Stara Sadyba jeszcze siedem lat temu była typową sypialnią. Sklepy pojawiały się i równie szybko znikały. Kiedy wprowadziło się skandynawskie NABO, niewielu mieszkańców wierzyło, że w środku osiedla domów jednorodzinnych może utrzymać się restauracja z prawdziwego zdarzenia. Dziś na Sadybie działa do dziesięciu lokali gastronomicznych, a w niektórych z nich trzeba często wcześniej zamówić stolik, by móc coś zjeść w godzinach wieczornego szczytu.
I oto na osiedlu, na którym w zasadzie każdy lokal użytkowy jest na wagę złota, zamiast kolejnej restauracji ma wkrótce pojawić się warzywniak. Do tego ma działać w najbardziej reprezentacyjnej części starej Sadyby – tuż przy Skwerze Starszych Panów. Jak to możliwe, by warzywniak przetrwał w tym miejscu? – Bo to nie będzie klasyczny warzywniak – mówi Jan Jungst, właściciel „Owoce & Warzywa”. – Chcemy zrobić coś, czego brakuje w środku starych osiedli, a co chcielibyśmy sami mieć jako mieszkańcy. Takie połączenie warzywniaka, delikatesów i kawiarni – dodaje.
Właściciele nietypowego warzywniaka mają nie tylko pomysł, ale też spore doświadczenie w prowadzeniu nowego rodzaju sklepu. Od dwóch lat podobne punkty działają na Górnym Mokotowie, Ochocie, Powiślu i Saskiej Kępie. W sumie cztery. – Przewija się przez nie średnio 2,5 tysiąca osób miesięcznie. Liczymy, że podobnie będzie na Sadybie – mówi Jungst. – Przekonali nas do tego sami klienci, którzy choć mieszkają na starej Sadybie, od jakiegoś czasu zaopatrują się u nas na Górnym Mokotowie. To raptem pięć czy sześć osób, ale uwierzyliśmy w ich słowa, że tu też jest realna potrzeba, którą należy zaspokoić.
Zdrowo, lokalnie i dostępnie
Jak przekonuje właściciel nowego lokalu, jego pomysł nie polega jedynie na zaoferowaniu szerszej niż zwykle w warzywniaku gamy towarów. - Nam (Jan prowadzi sieć razem z żoną, Karoliną, i braćmi) chodzi też o pewne wartości. Po pierwsze, chcemy oferować zdrowe jedzenie. Poza owocami i warzywami będzie więc pieczywo, kasze, ryże i nabiał, w tym ich wersje ekologiczne z certyfikatami. Nie będzie za to Coca Coli czy czekoladowych batonów – zapowiada Jungst.
Ma być też lokalnie. – Tęsknię za sklepami z dzieciństwa, w których można było pogadać z panią zza lady, zostawić coś do przechowania, czy kupić na krechę. Zależy nam na miejscu, które integrowałoby lokalną społeczność. Stąd będziemy mieli stoliczki w środku i na zewnątrz, gdzie będzie można usiąść i wypić kawę z sąsiadami. Mieszkańcy okolicy będą mogli też do nas zadzwonić i zamówić zakupy z dostawą, co może być szczególnie pomocne seniorom. Mamy w tym celu przygotowane rowery z przyczepką.
Wreszcie temat, który zwykle wzbudza największe kontrowersje – cena. Czy warzywniak dostosuje się do charakteru osiedla willowego i zaoferuje wysokie ceny, w sam raz dla bogatej klienteli? Na to może wskazywać zapowiedź sprzedaży zdrowych produktów z certyfikatem bio, które zwykle są dość drogie. – Zdecydowanie nie chcemy być elitarnym sklepem dla hipsterów. Faktycznie będziemy oferować artykuły ekologiczne ze specjalnym certyfikatem i te będą droższe. Ale poza nimi – w tej samej kategorii, np. ziemniaki – będą też produkty targowe, w cenach dostępnych na każdą kieszeń.
Żegnaj "chińczyk"
Nietypowy warzywniak ma działać przy Zakręt 8, w tym samym lokalu, który obecnie zajmuje Bar Asean. Popularny "chińczyk" oferuje tu dania kuchni orientalnej w cenach przystępnych na każdą kieszeń. Bar będzie działać do 8 kwietnia, kiedy lokal zostanie przekazany nowym najemcom.
- Zdajemy sobie sprawę, że nasza decyzja może się również spotkać z negatywnymi ocenami – mówi pani Agnieszka, od niedawna nowa właścicielka budynku przy Zakręt 8. – Pan Wietnamczyk, który prowadzi Bar Asean, ma kilka podobnych lokali w Warszawie, więc jego rodzina mocno na tym nie ucierpi. Poza tym pomogliśmy obecnemu najemcy znaleźć nowy punkt, w którym może prowadzić swoją działalność - dodaje.
- Wymówienie otrzymaliśmy 30 lutego (luty miał 28 dni, więc musiało to być kilka dni wcześniej – red.) – mówi nam wietnamski właściciel Baru Asean, który woli nie ujawniać swojej tożsamości. – We wniosku, który napisałem do właścicieli budynku, prosiłem, abym mógł prowadzić lokal jeszcze do końca roku, ale otrzymałem odpowiedź odmowną. Nie było żadnych negocjacji. Trudno, będę musiał się wynieść. Taki los obcokrajowca. Szukam właśnie nowego lokalu – wyjaśnia właściciel popularnego na Sadybie "chińczyka".
Decyzja z mieszkańcami
- Kiedy zastanawialiśmy się, jaka działalność ma być prowadzona w tym miejscu, doszliśmy z mężem do wniosku, że powinno to być coś, co by się najbardziej przydało lokalnej społeczności, coś czego najbardziej brakuje. Uznaliśmy, że nie jest to właściwe miejsce dla kuchni typu fast food. Woleliśmy, by pojawił się tu kogoś, kto będzie sprzedawał zdrowe produkty - mówi właścicielka budynku przy Zakręt 8.
Głównym założeniem w doborze drugiego najemcy dla nas, było wprowadzenie tu takiej działalności, by z jednej strony jak najlepiej służyła mieszkańcom Sadyby, ale z drugiej nie stanowiła żadnej konkurencji dla ulubionego przez sadybian Nabo (które sami na marginesie bardzo lubimy i cenimy).
Właścicielka budynku podkreśla, że decyzja o wyborze nowego najemcy nie była pochopna. - Sami z mężem pochodzimy z Sadyby, stąd pochodzi całe nasze środowisko, choć mieszkamy obecnie na Zawadach w Wilanowie. Przed podjęciem decyzji zrobiliśmy więc burzę mózgów ze znajomymi z Sadyby i to oni nam podpowiedzieli, czego najbardziej tu potrzeba – tłumaczy pani Agnieszka.
- Na sam warzywniak natknęliśmy się dość przypadkowo. Wcześniej mieliśmy sporo propozycji najmu, nawet bardziej intratnych, typu spa. Do warzywniaka przekonało nas to, że pomysł na zdrowe, lokalne jedzenie znakomicie wpisuje się w to miejsce, uzupełniając ofertę NABO. Ujęło nas to, że właściciele „Owoce & Warzywa” mają wiele fajnych pomysłów na to, jak żyć blisko z mieszkańcami. Byliśmy w ich innych lokalach i widzieliśmy, że to działa – wyjaśnia właścicielka budynku.
Co dalej?
Jak informuje pani Agnieszka, obecny bar orientalny przy Zakręt 8 będzie działać do 8 kwietnia. Tego samego dnia klucze do lokalu otrzyma nowa najemca. – Zaraz jak dostaniemy klucze, ruszymy z remontem – zapowiada Jan Jungst. – Nie wszystko ulegnie zmianie. Utrzymamy na przykład ogródek przed lokalem – potwierdza.
W tym samym czasie remont budynku zapowiadają nowi właściciele. Z powodu obecnej sytuacji z koronawirusem, remont ten ma być mniejszy niż pierwotnie planowano.
Warzywniak „Owoce & Warzywa” ma zostać otwarty na Sadybie zaraz po długim weekendzie majowym. – Dokładnej daty nie mamy, ale powinno to być około 4 maja.