Remont jednej z głównych ulic starej Sadyby zalicza właśnie kolejny poślizg. Niespodziewanie, na początku lipca zarząd dzielnicy Mokotów podjął uchwałę o przeniesieniu niemal wszystkich środków na remont Goraszewskiej z roku 2018 (2,3 miliona złotych) na lata: 2019 (1,3 mln) i 2020 (1,0 mln).
Oficjalnie powodem opóźnienia jest nieuzyskanie odstępstwa techniczno-budowlanego z właściwego Ministerstwa, a w konsekwencji brak możliwości zakończenia dokumentacji projektowo-kosztorysowej.
Decyzja mokotowskiego ratusza stanowi całkowite zaskoczenie. Jeszcze niedawno burmistrz Mokotowa zapowiadał kompleksowy remont i oddanie drogi w 2018 roku. Odpowiednie środki na ten cel były zarezerwowane w wieloletnim planie inwestycyjnym miasta. Od kilku miesięcy wiadomo było, że dotrzymanie terminu remontu jest zagrożone. Urząd dzielnicy dwukrotnie nie uzyskał bowiem zgody konserwatora zabytków na zbudowanie wyniesionego skrzyżowania na rogu Godebskiego i Goraszewskiej. Takie rozwiązanie miało być jednym z elementów uspokojenia ruchu w strefie Tempo 30 – o wprowadzenie takiej strefy na całym zabytkowym osiedlu wnioskowali mieszkańcy Sadyby w konsultacjach społecznych.
Brak zgody konserwatora zabytków to jeden powód opóźnienia. Drugi to odstępstwo od ministerstwa. Z dostępnych nam informacji wynika jednak, że żaden z tych powodów nie uzasadnia aż dwuletniego opóźnienia w pracach budowlanych. Dokumentacja remontowa jest już bowiem gotowa. Z nieoficjalnych źródeł wiemy, że mimo wspominanych przeszkód remont ulicy jest prawnie i technicznie możliwy do wykonania w 2019 roku. Dlaczego zatem mokotowski ratusz wnioskował o przesunięciu środków aż do 2020 roku włącznie?
Urząd dzielnicy Mokotów od czterech tygodni nie odpowiedział na nasze szczegółowe pytania.