50 m na S od ul. Podhalańskiej, 350 m na SW od ul. Czerniakowskiej, ok. 150 m na N od fosy fortecznej. Jeśli będziecie skrupulatnie podążać za tymi wskazówkami, znajdziecie jedno z kilku miejsc na starej Sadybie, w których ponad 2.400 lat temu (~500-400 lat p.n.e.) zakopano urny pogrzebowe plemion z epoki żelaza. Charakterystycznym pochówkiem dla tych plemion były groby kloszowe, czyli urna z prochami po całopaleniu, nakryta odwróconym naczyniem, czyli kloszem.
Zaczęło się od Fortu
Pierwsze starożytne cmentarzyska odkryto na Sadybie pod koniec 19. wieku. Przy okazji budowy carskiego fortu IX przy Powsińskiej w 1883 roku, znaleziono - i przekazano rosyjskiemu profesorowi Uniwersytetu Warszawskiego D. J. Samokvasovowi - urnę z przepalonymi kośćmi ludzkimi, dwie misy przykrywające urny, duże naczynie pokrywające wspomnianą urnę i część podobnego naczynia.
Kolejnych znalezisk dokonano tu we wrześniu 1924 roku. 3 groby zostały wykopane na Czerniakowie za kościołem, przy budowie domów koło fortu, we wschodniej części fortu, między fosą a ul. Czerniakowską, oraz na zboczach fortu Dąbrowskiego. Groby kloszowe znaleziono ponownie w roku 1933 podczas regulowania terenu pod projektowane ulice: Morszyńską i Okrężną.Naoczny świadek odkryć, R. Brokowski, przywołany przez badaczy Ewę i Waldemara Talarków, tak relacjonuje wykopaliska:
„Wraz z piaskiem wykopywano znaczne ilości szczątków ludzkich: czaszek, kości, cząstek potłuczonych naczyń glinianych i szczątków ludzkich. Wraz z wykopywanym piaskiem używano je do wypełniania zagłębień terenu przy budowie ulic dalszych. W tym czasie zjawił się na mojej działce pracownik Muzeum Archeologicznego Warszawskiego p. mgr Rel i za moją zgodą dokonał ekshumacji dwóch grobów podkloszowych, zabierając do Muzeum znalezione resztki. Groby te były niewielkie, średnicy około 60-70 cm zawierały większą, glinianą miskę, odwróconą dnem do góry oraz 4-5 mniejszych naczyń...Sąsiadująca z moją działką, przestrzeń ma być wykorzystana pod budowę przyszłego przedszkola. Obfituje ona w groby ciałopalne. Nieżyjący już byli właściciele terenu (mjr Jakucuk) stale wykopywali z ziemi garnki gliniane, misy gliniane je przykrywające itp. kompletując kilkanaście sztuk drobnych naczyń, dzbanów i innych drobiazgów"
Podczas badań archeologicznych na tej samej działce przy Morszyńskiej 71, przeprowadzonych w latach 1937-38, wspomniany wyżej p. Rel z Muzeum Archeologicznego odkrył dodatkowo dwa ciałopalne groby zawierające urny oraz naczynia gliniane.
Zakładali instalację wodociągową, rozbudowywali taras…
Na przedwojennych wykopaliskach się jednak nie skończyło. Kolejne doniesienia o odkryciu grobów kloszowych z czasów Aleksandra Macedońskiego pochodzą z 1955 roku (działki na Okrężnej numery 78-101). Dwa groby odkopano wtedy na działce przy Okrężnej 78 (i dalszych do numeru 101) przy zakładaniu instalacji wodociągowej.Po długiej, niemal 30-letniej przerwie, o grobowcach znów zrobiło się głośno.Właściciel posesji przy Morszyńskiej 71, R. Brokowski w liście z 1983 r. do stołecznego konserwatora zabytków, pisał: „W roku 1984 na trasie ulicy Morszyńskiej samochód ciężarowy dwukrotnie zapadł się z nieznanego powodu na jezdni na głębokość1 metra w dwóch miejscach, co wymagało zasypania gruzem objętości przypuszczalnie około półtorej tony. Moim zdaniem były to dwa grobowce albo osób bardziej zamożnych, albo przywódców ...”
Ostatnie doniesienia o dwóch sąsiadujących ze sobą starożytnych grobowcach pochodzą z 2005 roku, a więc są stosunkowo świeże. Natrafiono na nie podczas rozbudowy tarasu na ul. Morszyńskiej.
Gdzie szukać?
Wszystkie te odkrycia sprowadzają się do czterech stanowisk archeologicznych, położonych na podwyższonych terenach Fortu. Trzy stanowiska znajdują się na ul. Okrężnej – przy ul. Klarysewskiej (dokładne namiary podane są na początku artykułu) (data wpisu 23.10.1967) oraz przy nr 79 i nr 101 (dwa ostatnie z datą wpisu: 8.04.1972). Jedno stanowisko jest na ul. Morszyńskiej 71. (data wpisu:09.06.1972).
Czy na tym koniec? Zapewne nie. Stąd zaproszenie do szukania dotychczasowych stanowisk (które nie są takie oczywiste, bo nigdzie nie zostały widocznie oznaczone w terenie) i odkrywania nowych. Sadybiańscy detektywi muszą jedynie pamiętać, że o nowych znaleziskach trzeba niezwłocznie powiadomić służby archeologiczne. Zgodnie z obecnymi przepisami nie można też zabierać do domu nawet najmniejszych odłamków glinianych skorup albo pradawnych ozdób.
A że młodociani detektywi bez głębokiej wiedzy historycznej wcale nie są skazani na porażkę, dowodzi przykład cmentarzyska znalezionego niegdyś na Białołęce. Tam w 1946 roku uczeń VII klasy Wojciech Wieczorkiewicz dokonał jednego z największych odkryć grobów kloszowych w Warszawie. Na terenie między ulicami Podróżniczą, Skuterową i Drożdżową znalazł początkowo 40, a w efekcie późniejszych, profesjonalnych prac archeologicznych – aż 96 grobów kloszowych. A zatem do dzieła, młodzi odkrywcy!