47 projektów zgłosili do budżetu partycypacyjnego mieszkańcy Sadyby, Stegien i Czerniakowa. To o jeden mniej niż rok wcześniej, w pierwszej edycji tej akcji, i zaledwie o trzy mniej od progu 50 projektów, którego przekroczenie wymagałoby dodatkowej dogrywki między autorami projektów.
Budżet jeszcze partycypacyjny czy już oświatowy?
Podobnie jak przed rokiem, grubo ponad połowa projektów pochodzi od lokalnych szkół, przedszkoli, ośrodków kultury, czy spółdzielni mieszkaniowych, które cierpią na chroniczny brak pieniędzy i stale szukają dodatkowych form finansowania. Normą stało się to, że niemal każda z tych placówek zgłasza co najmniej dwa projekty. Rekord pod względem liczby zgłoszonych projektów wśród instytucji pobił ośrodek edukacji kulturalnej przy Korczyńskiej na nowej Sadybie. Zgłosił on aż cztery wnioski, opiewające w sumie na ponad 100 tysięcy złotych.
Wśród instytucji są też i takie, które zgłosiły jeden lub dwa projekty, ale za to na bardzo wysokie sumy. Palmę pierwszeństwa dzierży tu niepodzielnie przedszkole przy Portofino na Stegnach. Na dwa projekty remontowe chciałoby ono pozyskać z budżetu partycypacyjnego aż 500 tysięcy złotych. Kolejne instytucje edukacyjne mają znacznie mniejsze apetyty. Przedszkole na Bernardyńskiej liczy na blisko 250 tysięcy, a zespół szkół przy Bonifacego – na blisko 200 tysięcy. O ile w ubiegłym roku za te kwoty chciano głównie wyposażyć placówki oświatowe w komputery i inne multimedia, o tyle obecnie przeważają sprawy przyziemne: remont czterech toalet, przebudowa tarasu, czy wymiana pobliskiego chodnika.
Niespodzianką w grupie instytucji oświatowych jest wycofanie się z walki o pieniądze obu szkół podstawowych ze starej Sadyby: szkoły 115 z Okrężnej i szkoły 103 z Jeziornej. W pierwszej edycji budżetu partycypacyjnego sprzed roku zgłosiły one kilka projektów na duże sumy (szkoła nr 103 zgłosiła nawet 3 projekty, po czym 2 z nich wycofała, by skupić zainteresowanie głosujących na faktycznie najważniejszym). Dziwi to tym bardziej, że wiele szkół i przedszkoli ponownie startuje z tymi samymi projektami, które przegrały w ubiegłym roku. Projekt wniosku mają bowiem już gotowy, muszą jedynie ponownie zebrać podpisy osób wspierających – w tym roku wystarczyło przekonać do tego 30 osób.
Drogowcy będą mieli mnóstwo roboty
Dominacja instytucji oświatowych – a zatem edukacji - to najważniejszy rys tegorocznego budżetu partycypacyjnego na Stegnach i Sadybie. Na same szkoły i przedszkola przypadło 20 projektów, czyli ponad 40 procent wszystkich zgłoszonych w tym rejonie.
Drugim najbardziej popularnym obszarem tematycznym wśród mieszkańców była infrastruktura drogowa, czyli ulice, chodniki i miejsca parkingowe. Z tego zakresu tematycznego napłynęło 10 projektów. Niemal każdy z nich należy do klasy super ciężkiej – kosztują bowiem średnio po 200 tysięcy złotych. W tej kategorii widnieje tylko jeden akcent ze starej Sadyby – budowa nieutwardzonej od 45 lat, mini ulicy Juraty.
Kolejne kategorie projektów pod względem popularności to: ochrona środowiska (7 projektów), rekreacja (5 projektów) i kultura (5 projektów).
Na co głosować na starej Sadybie
Pod względem liczebności stara Sadyba jest Kopciuszkiem rejonu D (Sadyba, Stegny, Czerniaków). To zaledwie jedna ósma wszystkich jego mieszkańców. Pod względem aktywności to jednak poważna siła. W pierwszej edycji budżetu partycypacyjnego, w ubiegłym roku, m.in. dzięki mobilizacji tego zabytkowego osiedla jedna z trzech zwycięskich lokat przypadła projektowi właśnie stąd – projektowi ścieżki dla Jeziorka Czerniakowskiego. W tym roku do budżetu partycypacyjnego zgłoszonego z tego osiedla siedem projektów – trzy nowe i cztery znane już w głównych zarysach z poprzedniego roku.
Nowe projekty
W tym roku stara Sadyba też może zaznaczyć swą obecność. W szranki staje bowiem druga faza zwycięskiego projektu Ścieżki dla Jeziorka Czerniakowskiego z 2014. Gdyby została wybrana, mieszkańcy dolnego Mokotowa mogliby liczyć m.in. na nowe pomosty wokół Jeziorka z ławeczkami, koszami na śmieci i barierkami, 100 ton świeżego piasku na plaży, altanki ogrodowe. Autor projektu, Przemek Pasek z fundacji Ja Wisła, zapowiada także kontynuację miękkich działań z wygranej fazy pierwszej. Mają to być zajęcia w terenie dla dzieci szkolnych, w tym z przewodnikiem na kajakach, stworzenie materiałów edukacyjnych, prowadzenie bloga, powołanie stałego strażnika rezerwatu. Realizacja projektu ma kosztować 280 tysięcy złotych.
Niezależnie od projektu ze ścieżką, Jeziorko Czerniakowskie wziął sobie za cel inny jego entuzjasta, Marek Maliszewski. Proponuje on zagospodarować obszar kąpieliska rezerwatu, głównie poprzez wybudowanie pomostu, wyposażenie w sprzęt i nawiezienie piasku na plażę. Jest to zatem podobna propozycja, choć znacznie węższa od pomysłu Przemka Paska. O węższym zakresie świadczy również szacowany koszt projektu kąpieliska – 100 tysięcy złotych.
Marek Maliszewski jest również autorem kolejnego pomysłu znad Jeziorka. Za 120 tysięcy chce tu zmodernizować budynek byłej bazy WOPR, a następnie wykorzystywać go na siedzibę Szkolnego Ośrodka Sportów Wodnych "Nad Jeziorkiem”, który działa przy znajdującej się po drugiej stronie ulicy Jeziornej szkole podstawowej nr 103. Autor zapewnia, że „Posiadając bazę nad samym brzegiem jeziorka WKS będzie mógł prowadzić działalność sportowo - rekreacyjną skierowaną do wszystkich mieszkańców.”
Listę nowości ze starej Sadyby zamyka projekt budowy ulicy Juraty. To mała, zaledwie 131 metrowa droga , która pozostaje nieutwardzona od momentu jej stworzenia – jeszcze w latach 50-tych. Zdaniem autora, Piotra Kulki, budowa tej kameralnej uliczki pociągnęłaby za sobą wydatek rzędu 200 tysięcy złotych.
A może tym razem?
Wśród projektów, które powracają w nieco odświeżonym wydaniu, na szczególną uwagę zasługuje „Czar Kolejki Wilanowskiej”. Tomasz Trepka, jeden ze zwycięzców ubiegłorocznego budżetu z projektem „Sto drzew dla Sadyby i Stegien”, chce tym razem upamiętnić rolę, jaką pełniła kolejka wilanowska w gospodarczym i kulturalnym rozwoju terenów na południe od Warszawy. Przypomina, że ożywienie ciuchci, stojącej na rogu Okrężnej i Powsińskiej, było planowane kilka lat temu, ale z braku środków podczas remontu ulicy Okrężnej w latach 2008-2010, inwestycja nie została dokończona. Autor projektu proponuje dodać do już istniejącej żeliwnej ciuchci elementy przestrzenne, oświetlenie, efekty dźwiękowe oraz tablice informacyjne. Zapewnia, że po oddaniu tych elementów aranżacyjnych, „parowóz stanie się istotnym elementem przestrzeni publicznej i częścią tożsamości Sadyby”. Koszt projektu: 104.500 złotych.
Dwie kolejne propozycje nadeszły od autora o pseudonimie Miasto-Ogród. Pierwsza to „Herbatka u Starszych Panów”. Ma to być plenerowy koncert z okazji przypadającego w grudniu 2015 100-lecia urodzin byłego mieszkańca Miasta Ogrodu Sadyba, Jeremiego Przybory. Na Skwerze Starszych Panów, który wreszcie doczekałby się wydarzenia kulturalnego przez duże K, wystąpiliby zwycięzcy konkursów wokalnych poświęconych twórczości Starszych Panów oraz wybrana gwiazda. Całość byłaby okraszona konferansjerką w typowym dla Jeremiego Przybory stylu. Najlepiej ustylizowani na lata 50-te członkowie publiczności mogliby liczyć na goździki. Sądząc po nazwie wydarzenia, uczestnicy jubileuszowego koncertu mogliby też liczyć na herbatkę. Projekt ma kosztować 65.400 złotych.
Nadal poruszając się w sferze kultury, autor „Miasto-Ogród” poleca spędzenie kilku upalnych czerwcowych wieczorów na oglądaniu filmów w sadybiańskim parku (a raczej Skwerze – Ormiańskim przy Powsińskiej). W programie mają się znaleźć filmy dokumentalne i fabularne, związane poprzez swoich twórców ze starą Sadybą. Całość swoim komentarzem ma okrasić znany recenzent filmowy (jak podaje autor: „na przykład Tomasz Raczek” zamieszkujący nieopodal). Projekt „Sadyba filmowa – kino plenerowe” był już proponowany w budżecie partycypacyjnym w ubiegłym roku i – jako najwyżej notowana propozycja kulturalna - zgromadził dużą liczbę głosów – 585. Koszt: 28 tysięcy złotych.
I ostatnia, siódma propozycja ze starej Sadyby – „słupy ogłoszeniowe dla mieszkańców”. Też projekt znany z poprzedniego roku, ale tym razem rozbudowany. Zamiast jednego słupa na lokalne ogłoszenia, który był planowany przy Zdrojowej, mają być dwa – przy Zdrojowej i na Skwerze Starszych Panów. Autor – znów znany z poprzednich dwóch propozycji „Miasto-Ogród” – chce poprzez postawienie tych słupów „pomóc mieszkańcom w wymianie informacji i integracji”, a przy okazji zapobiec praktyce naklejania ogłoszeń w miejscach do tego nieodpowiednich – głównie na latarniach i rozdzielniach elektrycznych. To najtańszy ze zgłoszonych projektów: tylko 11 tysięcy złotych.
Co dalej?
Urzędnicy Dzielnicy Mokotów analizują obecnie wszystkie zgłoszone do nich projekty z wszystkich rejonów – w sumie 322. Czy już na tym etapie niektóre z nich zostaną wycofane lub skreślone? Przekonamy się już wkrótce. Termin wstępnej weryfikacji formalnej wszystkich zgłoszonych projektów upływa 26 lutego.