Uwzględnione uwagi nieznacznie pogarszają stan wyjściowy, nakreślony w projekcie planu miejscowego Augustówki. Bezpośrednie sąsiedztwo rezerwatu Jeziorko Czerniakowskie pozostaje bez zmian, gorzej jest natomiast na terenach bardziej oddalonych od Jeziorka (choć oddalenie to jest względne, bo wciąż mówimy tu o odległościach rzędu kilkuset metrów od brzegów).
Pozytywne poprawki na korzyść Jeziorka
Ale są i pozytywy. Drobne.
Tak dla ścieżki rowerowej. Urzędnicy z Biura Architektury przystali na przykład na propozycję Towarzystwa Miasto Ogród Sadyba, by wytyczyć ścieżkę rowerową od ulicy Augustówki przez ulice Zawodzie i Santocką do Statkowskiego. To akurat okazało się zgodne z priorytetami planistów. Biuro Architektury, tłumacząc dlaczego nie godzi się na proponowane przez dewelopera skreślenie nowej ulicy dojazdowej do Jeziorka, stwierdziło: „Rejon Jeziorka Czerniakowskiego jest atrakcyjnym obiektem przyrodniczym wykorzystywanym przez wielu Warszawiaków w celach rekreacyjno – wypoczynkowych. Dlatego też, w trakcie sporządzania przedmiotowego projektu planu, za jeden z priorytetów uznano potrzebę stworzenia dużej liczby dojść do tego zbiornika wodnego.”
Tak dla eko-ogrodzeń. Stołeczni urzędnicy zgodzili się też z kolejną uwagą Towarzystwa Miasto Ogród Sadyba, by wprowadzić ogrodzenia z niskimi cokołami i otworami pozwalającymi na migrację małych zwierząt. Prześwity w ogrodzeniach mają natomiast być nie mniejsze niż 80%.
Tak dla dostępności. Miejscy planiści utrzymali drogi dojazdowe do okolic Jeziorka Czerniakowskiego, które wytyczyli na północ od ulicy Augustówka. Likwidacji tych dróg domagał się deweloper Sadyba Prestige, który zbudował nad Jeziorkiem osiedle niskich apartamentowców i chciał utrzymać kameralny, zamknięty charakter okolicy.
Nie dla przemysłu. To samo lokalne stowarzyszenie zaproponowało, by ograniczyć potencjalne zanieczyszczenia i zagrożenia dla środowiska poprzez wykluczenie w przeznaczeniu dopuszczalnym: nieuciążliwego przemysłu, zakładów rzemieślniczych, magazynów i składów. Dotyczy to szerokiego pasa ziemi wzdłuż ulicy Augustówki od ulicy Zawodzie do ulicy Statkowskiego.
Miejscy planiści przychylni budowie prawdziwego miasta na styku z Siekierkami
Choć w pobliżu Jeziorka Czerniakowskiego dobrych zmian jest niewiele, to już w dalszej części planu miejscowego Augustówka jest ich znacznie więcej. Piszemy jednak o nich tylko skrótowo, bo tereny te położone są daleko od starej Sadyby.
W wizji zaproponowanej przez zespół projektantów Krystyny Solarek, obszar na styku Sadyby, Czerniakowa i Siekierek – na wschód od planowanej trasy Czerniakowska Bis - miał być pełnowartościowym miastem. Z siatką dróg dojazdowych, placami miejskimi, szkołami, kościołem, domem kultury, zielonym bulwarem. Te plany torpedowała dzielnica Mokotów, uważając, że ich realizacja spowoduje konieczność wypłaty ogromnych odszkodowań na rzecz obecnych prywatnych właścicieli działek.
Dzielnica chciała skreślić wytyczenie aż kilkunastu dróg (oznaczonych na planie 8KD-DW, 9KD-DW, 10KD-DW, 11KD-DW, 12KD-DW, 13KD-DW, 14KD-DW, 15KD-DW oraz 49KD-D, 50KDD i 51KD-D). W ich przypadku poza ryzykiem roszczeń z art. 36 ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym zarząd Mokotowa miał dodatkowy argument: „Likwidacja dróg umożliwi pełniejsze wykorzystanie możliwości inwestycyjnych tego terenu.”
Na szczęście, miejscy urzędnicy nie podzielili obiekcji dzielnicy i zachowali dużą część z tych dróg. Uznali, że tylko niektóre drogi mają status publicznych, a reszta to drogi wewnętrzne i dojazdowe, których wytyczenie nie jest obowiązkowe przez dzielnicę. W ocenie miejskich architektów, drogi te są „niezbędne do prawidłowej obsługi komunikacyjnej projektowanego osiedla mieszkaniowego. To właśnie, między, innymi realizacja tych dróg pozwoli na pełne wykorzystanie potencjału terenu, który będą one obsługiwać. Wykreślenie ich z projektu planu mogłoby doprowadzi ć do powstania osiedla o nieczytelnej strukturze i znacznie utrudnionej komunikacji.”
Podobne skreślenia postulowała dzielnica wobec placów miejskich. Tu ustalono, by tylko część z nich pozostawić jako publiczne, by nie nadwyrężać budżetu dzielnicy. Reszta placów ma zostać zachowana dzięki zmianie parametrów zabudowy obecnych działek na takie, które utrudniałyby inne formy użytkowania.
Jeśli plany Krystyny Solarek wraz z uwzględnionymi poprawkami wejdą w życie, obszar na południe od Trasy Siekierkowskiej aż po niemal brzegi Wisły stanie się pełnoprawnym miastem, pokrytym przede wszystkim 3-5 kondygnacyjnymi blokami. Kiedy to się stanie? Jeśli wziąć pod uwagę, że samo stworzenie planu zagospodarowania trwa już 15 lat, to o zabudowie czerniakowskich łąk pomówimy nieprędko.