Stołeczni planiści dawno nie mieli do czynienia z tak zmasowaną akcją mieszkańców. Propozycja planu miejscowego dla Miasta Ogrodu Sadyba, którą ratusz wyłożył do konsultacji społecznych w styczniu i lutym 2013, natychmiast postawiła do pionu mieszkańców ulicy Zdrojowej. W ciągu kilku dni przygotowali formalny wniosek do urzędu i zebrali pod nim kilkadziesiąt podpisów. Podczas lutowej debaty z urzędnikami ratusza, trzydziestu mieszkańców Zdrojowej głośno wyrażało swój sprzeciw, wielokrotnie przypominając, że tą ulicę sami wybudowali w czynie społecznym i nie wyobrażają sobie jej przekształcenia. Po debacie, do ratusza spłynęło w sumie ponad 500 uwag do planu, z czego ponad połowa dotyczyła ulicy Zdrojowej. Wiele wniosków miało tę samą treść, choć pochodziły od różnych osób, a pod niektórymi wnioskami widniało kilkudziesięciu sygnatariuszy.
O co poszło? Mieszkańców ulicy Zdrojowej poruszyła do żywego, zapisana w propozycji planu miejscowego, możliwość ustanowienia dwóch osobnych jezdni, rozdzielonych pasem zieleni. Wzdłuż ulicy miała się też pojawić osobna ścieżka rowerowa. Była to tylko jedna z dwóch opcji ukształtowania tej ulicy, ale tylko ona była kontrowersyjna, druga zakładała bowiem pozostawienie przebiegu drogi bez większych zmian. Watpliwości było sporo. Mieszkańcy bali się, że „autostrada” - jak nazwali nową Zdrojową mieszkańcy - rozbije lokalny charakter zabytkowego miasta-ogrodu. Że wzmoże ruch drogowy, przyciągając kierowców z innych dzielnic, którzy potraktują ulicę jako dogodny objazd w przypadku korków. Że wariant z dwoma jezdniami spowoduje poszerzenie pasa drogi i konieczność wycinki przydrożnych drzew. Że planowana ścieżka rowerowa będzie utrudniać wyjazdy z garaży i ograniczać prywatność przydomowych ogródków.
Ratusz wycofuje się z największych kontrowersji
Przygwożdżony setkami negatywnych wniosków mieszkańców tylko w sprawie rozdzielenia Zdrojowej, ratusz – po konsultacji z projektantem planu i stołecznym konserwatorem zabytków – oficjalnie wycofał się z pomysłu. W formalnej odpowiedzi na wnioski do planu miejscowego, tłumaczy, że „wprowadzony zapis dotyczący rozdzielenia istniejących pasów jezdni pasem zieleni, miał na celu doprowadzenie ulicy do zgodnego z oryginalnym założeniem "miasta-ogrodu". Projekt uzyskał pozytywną opinię Stołecznego Konserwatora Zabytków i pozytywne uzgodnienie Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków.” Jak się okazuje, pomysł rozdzielenia jezdni wyszedł od konserwatora zabytków, ale nie był nowy – w przedwojennym planie tego obszaru faktycznie zaprojektowano reprezentacyjną aleję, tyle że nie na całej długości ulicy Zdrojowej, tylko na kilkuset metrach od Nałęczowskiej - pierwotny plan nie przewidywał bowiem przebicia drogi w całym ciągu między Nałęczowską a św. Bonifacego.
Ratusz wycofał się również z lokalizacji wydzielonej ścieżki rowerowej, zastępując je jednak dopuszczeniem lokalizacji ścieżki rowerowej związanej z jezdnią. Jednym słowem, ulica dla samochodów i ścieżka rowerowa będą ze sobą współistnieć na tej samej drodze. Takie rozwiązanie jest możliwe dzięki niewielkiemu ruchowi drogowemu i ograniczeniu prędkości samochodów do 30 km/godz. Jak zapewniają urzędnicy „przyjęte w projekcie planu ustalenia (dotyczące ścieżki rowerowej – red.) nie spowodują poszerzenia ulicy – jej szerokość zgodna jest z szerokością działki drogowej”.
Miejscy planiści zgodzili się również z wnioskiem mieszkańców Zdrojowej o to, by wprowadzić nakaz kontynuacji szpaleru drzew wzdłuż tej ulicy, na odcinku od Truskawieckiej do Cześnika. W efekcie tej zmiany, ustalono powstanie obustronnych szpalerów drzew na całej długości ulicy Zdrojowej. Projektant odrzucił jednak sugestię mieszkańców, by w miejscu przedłużenia szpaleru nie dopuścić lokalizacji miejsc parkingowych. Taka decyzja wykracza bowiem poza zadania planu miejscowego.
I jeszcze jedna dobra wiadomość dla mieszkańców Zdrojowej – tym razem nie związana z samą ulicą, lecz z jej skrzyżowaniem z ul. Nałęczowską. Miejscy urzędnicy zgodzili się z pisemną sugestią jednego z mieszkańców Sadyby, by podnieść bezpieczeństwo na tym skrzyżowaniu przez jego przebudowę. Jak stwierdził projektant w uzasadnieniu, „ulica Nałęczowska docelowo ma być ulicą klasy zbiorczej - tranzytową, ze skrzyżowaniem tylko na "prawoskręty”. Przebudowa skrzyżowania jest zatem konieczna.
Nie do nas w sprawie szczegółów
Ratusz nie uwzględnił jednak licznych wniosków mieszkańców o to, by maksymalne odsunąć ścieżkę rowerową, chodniki i ulicę od ich domów w stronę sąsiadów. Urzędnicy zaznaczają, że projekt planu miejscowego nie jest projektem technicznym drogi - nie przesądza o lokalizacji ścieżki rowerowej, jezdni, czy chodników, czy likwidacji miejsc parkingowych. Z tych samych względów, urzędnicy odpierają protesty mieszkańców dotyczące wycinki drzew – ich projekt nie decyduje o wycince drzew, decyzja ta będzie należała do inwestora, czyli dzielnicy Mokotów, który po zatwierdzeniu planu przez Radę Warszawy przygotuje w przyszłości podkład pod nowy projekt techniczny ulicy Zdrojowej.
Miejskie Biuro Architektury i Planowania Przestrzennego, które decyduje o ostatecznym kształcie projektu przedstawianego radnym Warszawy, za bezprzedmiotowy uznało również (podobnie jak z wycinką drzew) wniosek mieszkańców Zdrojowej o „wprowadzenie do projektu planu ograniczenia prędkości do 40 km/h i pozostawienie garbów na jezdni.” Urzędnicy uznali, że temat ten wykracza poza projekt planu miejscowego.
Wszystkie uwzględnione wnioski do planu miejscowego, dotyczące Zdrojowej jak i innych obszarów Miasta Ogrodu Sadyba są obecnie nanoszone na rysunek planu miejscowego. Po zakończeniu tych prac poprawiony projekt planu – w formie tekstu i rysunku – trafi do konserwatora zabytków, po czym zostanie wywieszony na internetowej stronie urzędu miasta. Dyrektor Biura Architektury, Marek Mikos, przewiduje, że zakończenie procedury uchwalania planu miejscowego dla Sadyby nastąpi pod koniec 2013 roku.