Dziewięć lat temu tzw. brygada czerniakowska, złożona z kilku bezrobotnych i dowodzona przez znanego społecznika Przemka Paska z Fundacji Ja Wisła, wyrzuciła z zarośli ponad 170 ton odpadów. Potem wykarczowała wysokie chwasty zarastające brzegi, wytyczyła i utwardziła ścieżkę, zbudowała pomosty. Wreszcie ustawiła wiklinowe kosze na śmieci, znaki informacyjne, kłody i 48 drewnianych tablic edukacyjnych. W wyniki tych wielomiesięcznych prac garstki ludzi, za pieniądze z budżetu obywatelskiego, na trasie liczącej 4,3 km powstała ścieżka edukacyjna nad Jeziorkiem Czerniakowskim. Z wielką pompą, z przecinaniem wstęgi i przemówieniami, w kwietniu 2016 ścieżkę otworzył ówczesny burmistrz Mokotowa, Bogdan Olesiński w obecności urzędników, społeczników i mieszkańców.
Dziś po tamtej ścieżce edukacyjnej nie ma śladu. To znaczy ścieżka jest, ale nie ma edukacji. Oryginalne tablice, stworzone przez Gabrielę Wojciechowską (rysunki) i Przemka Paska (tekst), z czasem wyblakły i zniszczyły się pod wpływem warunków atmosferycznych. A kłody drewna, na których były umieszczone, zmurszały lub uległy częściowemu podpaleniu, służąc za podstawki pod grille.
Kilka lat prób z przywracaniem tablic
O przywrócenie tablic edukacyjnych upomnieli się w 2020 roku lokalni społecznicy z Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Miasto Ogród Sadyba. Z wnioskiem o postawienie nowych tablic wystąpili do nowego administratora Jeziorka Czerniakowskiego – Zarządu Zieleni. I tu pojawiły się schody. Urzędnicy byli wprawdzie przychylni, ale przeszkodą nie do przejścia okazało się pozyskanie praw autorskich do projektów tablic. Urzędnicy nie zdołali się porozumieć z autorami projektu co do zakresu praw i wynagrodzenia. Po wielu miesiącach negocjacji, zdecydowali ostatecznie, że nie będą odtwarzać dotychczasowych tablic, ale zlecą opracowanie nowych.
W miejsce 48 zniszczonych tablic edukacyjnych wokół Jeziorka Czerniakowskiego miało powstać 30 nowych, w podobnej konwencji (na leżących pniach drzew), ale o nowej treści. Tablice miały być też trwalsze – Zarząd Zieleni postawił w przetargu wymóg, by zostały wykonane „w technologii z przeznaczeniem na zewnątrz wydruk wielkoformatowy, wodoodporny, wysokojakościowy o wysokiej odporności na ścieranie, pokrycie anty-UV oraz antygrafitti”. 5-letnia gwarancja nie ma jednak obejmować anomalii pogodowych np. silnych wiatrów huraganowych oraz dewastacji osób trzecich.
Zgodnie z warunkami przetargu zwycięska firma (PPHU PePe Petykiewicz Piotr z Warszawy) miała postawić tablice do 15 grudnia 2023. Kiedy skontaktowaliśmy się z Zarządem Zieleni dwa tygodnie po tym terminie, okazało się, że tablice edukacyjne, zgodnie z podpisaną umową z Wykonawcą, są dopiero w trakcie realizacji.
- W związku z tym, że tablice będą ustawiane na terenie rezerwatu, ich treść musimy uzgodnić z Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska. Po otrzymaniu akceptacji przez RDOŚ przystąpimy do ich produkcji oraz montażu w terenie – zapowiadała kolejne kroki rzeczniczka prasowa Zarządu Zieleni, Karolina Kwiecień-Łukaszewska.
Niemal cztery miesiące później, pod koniec marca tego roku, tablic wciąż nie było. Dostaliśmy za to od Zarządu Zieleni uspokajające wieści o zbliżającym się otwarciu. - Tablice powinny być zamontowane do końca kwietnia – zapewniała przedstawicielka urzędu.
Niespodziewana nowa kłoda pod nogi
Minęły kolejne trzy miesiące. W ostatnich dniach czerwca, a więc pół roku po terminie wskazanym w przetargu, dopytywany przez nas o przyczyny opóźnienia Zarząd Zieleni podał nowy powód.
- Niestety, w związku z aktami wandalizmu - usunięciem, przestawieniem, spaleniem podstaw (drewnianych kłód), na których miały zostać zamontowane tablice - musimy przesunąć montaż tablic – mówi rzeczniczka Zarządu Zieleni.
Przedstawicielka miejskich ogrodników wyjaśnia, że dewastacje dotyczą nowych kłód, które dopiero zostały ustawione nad Jeziorkiem Czerniakowskim.
Kłody, na których miały zostać usytuowane tablice, zostały ustawione w grudniu 2023 i potem w marcu 2024 r. Kłody są stale niszczone - tlumaczy.
Zarząd Zieleni ma plan, jak zaradzić sytuacji. - Teraz kłody będą kołkowane, co powinno uchronić je przed wrzucaniem do jeziora – zapowiada Karolina Kwiecień-Łukaszewska. Zanim jednak kłody zostaną mocniej przytwierdzone do podłoża, urzędnicy muszą je pozyskać z rynku. Nie stanie się to szybko, bo jak słyszymy od urzędników, „jest to materiał trudny do pozyskania”.
Z powodu zbyt wielu niewiadomych, urzędnicy nie chcą już podawać nowego terminu oddania ścieżki edukacyjnej nad Jeziorkiem Czerniakowskim. - Staramy się, by montaż (tablic – red.) nastąpił najszybciej jak to tylko będzie możliwe – obiecuje rzeczniczka Zarządu Zieleni.