Kilka tygodni temu pan Rafał wysłał do nas zdjęcia dzików biegających o godzinie 7 rano po ulicy Zielonej i Okrężnej na willowej Sadybie. - Zdjęcie, które wysłałem obrazuje dwie lochy z warchlakami opuszczające zaułek przy Zielonej. Ślepa uliczka przy warsztatach samochodowych. W takich okolicznościach bardzo łatwo stanąć dzikom na przeszkodzie i nieświadomie zablokować jedyną drogę ucieczki. Albo co gorsza rozdzielić lochę i warchlaki swoją osobą. Klasyczna sytuacja, w której może dojść do zaatakowania człowieka.
Nie można udawać, że nie ma problemu
Nasz czytelnik twierdzi, że sam nie jest przerażony, ale nie można tematu bagatelizować. - Nie można udawać, że nie ma problemu. Bo najczęściej dziki "nie robią nikomu problemu". Najczęściej – zwraca uwagę pan Rafał. I rysuje możliwe dalsze scenariusze w razie braku interwencji. - Po pierwsze nie wiemy, w jakim miejscu ten proces się zatrzyma. Czy dziki poprzestaną tylko na penetrowaniu o poranku ulic, czy może będą zostawać na dłużej? Czy gdy nie znajdą pożywienia, nie zechcą po nie sięgnąć np. na stoiska z owocami? Penetrować dostępne altany śmietnikowe? Publiczne kosze na śmieci? Zaglądać na pikniki nad jeziorko? Do restauracji? Mało prawdopodobne? A czy dekadę temu ktokolwiek spodziewał się takich obrazków, jak dzisiaj?
Co należy zrobić z dzikami? Pan Rafał: - Gdybym miał wskazać rozwiązanie, to nie znajduję dobrego wyjścia z sytuacji. Poza oczywistymi wskazówkami - kończymy z wystawianiem brązowych worków środy wprost na chodnik, bo to ewidentna zanęta dla dzików. W mieście nie sposób polować na dziki (pomijając, że ogromna większość mieszkańców tego nie zaakceptuje). Nie sposób płoszyć, bo wystraszone zwierzęta, to dopiero ryzyko wypadków. Odławianie i wywożenie w odległe okolice nie sprawdza się. Dzięki badaniom z użyciem trackerów GPS wiemy, że dziki potrafią wracać z odległych okolic. Moim zdaniem - choć to pewnie niepopularna opinia - należałoby je odławiać i uśmiercać. Te przyzwyczajone do poszukiwania pożywienia wśród ludzi nie zrezygnują z takiej formy bytowania.
Podobne głosy mieszkańców Sadyby ze zdjęciami dzików pojawiają się regularnie na grupie osiedlowej Sadyba na Facebooku.
Stołeczny ratusz: będzie odstrzał
Jeszcze w maju stołeczny ratusz informował, że analizuje sytuację z dzikami. A ta pogarszała się z każdym miesiącem. W pierwszych sześciu miesiącach tego roku mieszkańcy Warszawy dokonali już 3 tys. zgłoszeń dotyczących występowania dzików na terenie miasta. W całym ubiegłym roku takich zgłoszeń było o 500 mniej.
Dziś od rzecznika prasowego ratusza, Jakuba Leduchowskiego otrzymaliśmy oświadczenie, z którego wynika, że Prezydent podjął jednak decyzję o odstrzale do 200 dzików.
- Z bardzo ciężkim sercem podjąłem decyzję o tym, żeby dokonać bardzo ograniczonego odstrzału i odłowienia dzików – powiedział prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
Trzaskowski o odstrzale dzików – pełne oświadczenie z 12 lipca
Decyzja o odstrzale dzików stanowi ostateczność. Warszawa podejmuje ją tylko wtedy, gdy wszelkie inne działania nie są już wystarczające dla zapewnienia bezpieczeństwa mieszkańcom. Choć troszczymy się również o zwierzęta wolno żyjące na obszarze miasta, to bezpieczeństwo warszawianek i warszawiaków jest najważniejsze.
Decyzja o odstrzale redukcyjnym została podpisana 4 lipca 2023 r. Dotyczy odstrzału do 200 zwierząt, a dodatkowo w przypadkach, gdy odstrzał nie będzie możliwy – odłowu do 90 zwierząt (w celu uśpienia). Będzie realizowana do końca roku, a w okresie wychowu młodych w sytuacjach koniecznych. Redukcja będzie miała miejsce na terenach, gdzie najczęściej dochodzi do niebezpiecznych sytuacji spowodowanych obecnością dzików.
Jednym z argumentów uzasadniających jej podjęcie była liczba zgłoszeń dotyczących obecności dzików w mieście. Pomimo szeregu działań edukacyjnych i zapobiegawczych, tylko przez minione pół roku 2023 odnotowaliśmy niemal 3 tys. zgłoszeń. Dla porównania w całym 2022 r. takich zgłoszeń było około 2,5 tys. Interwencja jest zatem konieczna. Dziki pojawiają się w okolicach szkół i żłobków, co jest szczególnie niepokojące.
Przewożenie dzików do innych terenów jest wciąż zabronione prawnie. Cały czas obowiązują ograniczenia sanitarne związane z afrykańskim pomorem świń (ASF). Występowaliśmy do instytucji krajowych z pytaniem o taką możliwość, uzyskaliśmy jednak odmowę. Główny Lekarz Weterynarii zarekomendował realizację odstrzału redukcyjnego.
Odstrzał i odłów nie są jedynymi formami zapobiegania występowaniu sytuacji niebezpiecznych związanych z dzikami, jakie realizuje stołeczny samorząd. Warszawscy leśnicy wzbogacają bazę żerową w lasach i w razie potrzeby dokarmiają zwierzęta, dzięki czemu nie muszą one szukać pożywienia w okolicy siedzib ludzi. W lasach utrzymywane są również miejsca kąpieli dzików tzw. babrzyska.
Prowadzimy szeroko zakrojone działania edukacyjne, organizujemy spotkania dla mieszkańców, w których udział biorą eksperci. Współpracujemy przy tym z organizacjami pozarządowymi, Instytutem Badawczym Leśnictwa oraz Warszawskim Centrum Innowacji Edukacyjno-Społecznych i Szkoleń. W kwietniu i maju 2023 r. przeprowadziliśmy kampanię informacyjną, dobrze widoczną w przestrzeni miejskiej – dziennie jej odbiorcami było około 1,5 mln osób. Co więcej, Lasy Miejskie – Warszawa (jednostka miejska) przeprowadziły 511 zajęć na temat dzikich zwierząt w mieście dla blisko 14 tys. uczniów warszawskich szkół i przedszkoli. Zajęcia odbywały się w Centrum Edukacji Przyrodniczo-Leśnej na Kabatach. Problematyce dzików w całości poświęconych było 185 zajęć. Przygotowaliśmy też specjalny film informacyjny o dzikach w mieście, dostępny w serwisie YouTube.
Działania edukacyjne będą kontynuowane – Miasto z nich nie rezygnuje.
Niezmiennie apelujemy, by nie dokarmiać dzików oraz nie ułatwiać im dostępu do pożywienia. Rozrzucanie resztek jedzenia czy nieodpowiednie zabezpieczenie śmietników jest dla nich dodatkową zachętą do odwiedzania terenów zabudowanych. Nie wolno prowokować zwierząt ani do nich podchodzić, np. by zrobić zdjęcie.