- Codziennie chodzę po ul. Goraszewskiej i przyglądam się nawierzchni, remontowanej rok temu. Po ostatnich deszczach, po roku od zakończenia "remontu" wygląda jak po wojnie na kamienie... – narzeka na forum mieszkańców Sadyby na Facebooku Jerzy Kuls. I dodaje - Najśmieszniejsze w tej historii jest to, że oglądając dzieło brukarzy zaraz po jego zakończeniu wyraziłem opinię, że nie przetrwa roku. I faktycznie nie przetrwało...
Niedoróbki widać gołym okiem. Na kilku skrzyżowaniach ulicy Goraszewskiej wystają zupełnie luźne, nie związane z podłożem kostki brukowe. Zaledwie przed rokiem nową nawierzchnię ulicy wraz z chodnikami, latarniami gazowymi i kanalizacją deszczową ułożyła w tym miejscu warszawska spółka Planeta. Otrzymała za to 2,85 miliona złotych.
Jak wynika z internetowych komentarzy, mieszkańcy Sadyby już dawno zauważyli problem, tylko nie wiedzieli kogo o nim powiadomić. Jedni próbowali kontaktować się z Zarządem Dróg Miejskich, inni z miejską infolinią 19115.
Tymczasem kilka dni temu zawiadomienie o fuszerce trafiło do Wydziału Inwestycji i Remontów dla Dzielnicy Mokotów. - Nasze działanie zostało zainicjonowane zgłoszeniem obywatelskim – przyznaje Paweł Jastrzębski z mokotowskiego urzędu. Nie chce jednak zdradzić, z którego źródła otrzymał zgłoszenie, twierdząc, że każda z dróg kontaktu użytych przez mieszkańców jest prawidłowa i skuteczna.
Sprawa jest już w toku. Urzędnicy z Mokotowa pisemnie wezwali firmę Planeta sp. z o.o. do tego, by usunęła uszkodzenia nawierzchni (wypadanie kostki kamiennej) w obrębie skrzyżowań ulicy Goraszewskiej z ulicami: Godebskiego, Zaciszną i Jodłową. Spółka ma na to czas do 16 sierpnia tego roku. Poprawki mają się odbyć w ramach udzielonej gwarancji na roboty budowlane. Gwarancja ta szybko się nie przedawni, jest ważna do 30 września 2025.
Całkiem przypadkowo właśnie dziś mokotowscy urzędnicy wyłonili wykonawcę drugiej części remontu Goraszewskiej, na odcinku od Godebskiego do Powsińskiej. Nawierzchnię na tej części ulicy ma do końca roku wymienić warszawska spółka INSTAL-NIKA. W przetargu znacznie wyprzedziła ona trzech konkurentów, oferując cenę (1.659.270 zł) o sto tysięcy niższą od przewidzianej w miejskim budżecie. Co ciekawe, jednym z wykonawców, którzy ostatecznie przegrali w przetargu, jest spółka… Planeta, która zajęła trzecie miejsce w ocenie ogólnej. Za swoje usługi zażądała prawie 1,5 miliona złotych więcej od kwoty, jaką dysponowali urzędnicy.
Mimo wielokrotnych prób, nie udało nam się uzyskać komentarza od spółki Planeta.