Restauracje w całym kraju już drugi raz w tym roku przechodzą lockdown. Nie mogą przyjmować gości w lokalu, Mogą jedynie sprzedawać na wynos. Z rozmowy, jaką przeprowadziliśmy z właścicielem znanej sadybiańskiej restauracji Zegarmistrzowska, Maciejem Wojasem, sytuacja jest bardzo trudna. Aby zachęcić niezdecydowanych do zamówienia dań na wynos, Wojas proponuje zagadkę. Za jej rozwiązanie można wygrać bon na dania z restauracji.
Poniżej pełny zapis rozmowy.
Od dwóch tygodni restauracje mogą prowadzić tylko sprzedaż na wynos. Jak to zarządzenie wpłynęło na wasze obroty?
Maciej Wojas: Zegarmistrzowska w swojej „normalnej” działalności nie koncentruje się na daniach na wynos i nie świadczy dowozów. Staramy się „dogadzać” naszym gościom na miejscu – dobre domowe jedzenie, belgijskie piwo, dobre wino, duży wybór herbat, porządna kawa, ciasta, dobra muzyka, etc. To generowało nasz podstawowy obrót. Kiedy z dnia na dzień nakazano nam się zamknąć obroty zmalały praktycznie do zera. Oczywiście praktycznie od razu przeorganizowaliśmy się i przygotowaliśmy ofertę dań na wynos oraz z dowozem ale niestety zamówień jest bardzo mało, dosłownie kilka dziennie. Wczoraj mieliśmy 2 zamówienia.
Jak długo możecie dalej prowadzić działalność, jeśli Sadybianie będą u was zamawiać tak jak ostatnio?
Takie obroty nie wystarczają nawet na pokrycie pensji, nie mówiąc o innych kosztach. O zysku na razie nie myślimy, chcemy po prostu jakoś przetrwać. Co do zasady jesteśmy z Małgosią (Małgorzatą Durską - współwłaścicielką - red.) życiowymi optymistami i nie poddajemy się tak łatwo więc jakoś pewnie i tym razem damy radę ale mamy nadzieję, że liczba zamówień trochę się zwiększy.
Aby przyciągnąć klientów, niektóre stołeczne lokale oferują darmowy dowóz w promieniu nawet 8 kilometrów albo rabaty na większe zamówienia. Czy wy też macie jakieś pomysły na zwiększenie zainteresowania klientów?
W ramach naszej obecnej oferty proponujemy dania na wynos jak również z dowozem. Dodatkowo stworzyliśmy menu dań do samodzielnego podgrzania, które są bardziej ekonomiczną wersją zwykłego menu. Takie większe, tańsze „sety” bardzo dobrze się przyjęły podczas wiosennego lockdownu więc i tym razem pokładamy w nich dużą nadzieję. Zamawiasz np. 20 pysznych, świeżych pierogów, wrzucasz je na chwilę do wrzątku w dowolnym momencie i obiad gotowy. Nie zjesz wszystkiego jednego dnia to dokończysz następnego. Tak samo, np. z gołąbkami czy zrazami. Łatwo, smacznie i po domowemu. Zawsze mamy kilka zup, które też bardzo łatwo podgrzać. Oczywiście można również zamówić dania w wersji standardowej, na ciepło, gotowe do jedzenia. Poza tym od przyszłego tygodnia zaczynamy piec pasztety, robić pasztety w słoikach, smalczyki wegetariańskie i owoce cytrusowe w zalewach alkoholowych.
Jak zachęcicie do siebie tych, którzy was nie znają albo rzadko u was bywają? Dlaczego mają wybrać akurat waszą restaurację?
Nasza filozofia jest taka – gotuj tak jakbyś chciał żeby ugotowano dla Ciebie. Zegarmistrzowska to nasz dom, tu mieszkamy, tu pracujemy, tu codziennie jemy, tu spędzamy większość naszego życia. Nie używamy sztucznych dodatków czy polepszaczy smaku. Używamy wyłącznie produktów bardzo dobrej jakości, warzywa dostarcza Pani Agnieszka z sadybiańskiego bazarku, mięso kupujemy u lokalnego rzeźnika - Pana Krzysia, pieczywo w piekarni Liliput. Na prawdę się staramy, niczego nie robimy na skróty.
Dla naszych czytelników przygotowaliście niespodziankę. Co to jest i jak z niej skorzystać?
Tak, przygotowaliśmy zagadkę zegarmistrzowską. Pierwsze trzy osoby, które nadeślą poprawną odpowiedź otrzymają bon na 30zł. Takim bonem będzie można zapłacić za dania z naszej oferty. Oto zagadka: Która z wiodących, światowych marek zegarmistrzowskich istniejąca do dzisiaj została założona przez Polaka i jak się on nazywał? Odpowiedzi należy przesyłać mailem na adres: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.