Mijający rok przyniósł wiele zmian na starej Sadybie. Złe zmiany pozostawiamy hejterom (zawsze można na nich liczyć). My skupiamy się na dobrych, które – nie wiadomo czemu - szybko ulatują z naszej pamięci. Zarówno same wydarzenia jak i ich kolejność ustaliliśmy subiektywnie.
- Zespół roboczy stołecznego ratusza ds. ochrony Jeziorka Czerniakowskiego. Jeziorko Czerniakowskie trafiło w tym roku na czołówki gazet w całej Polsce. Mieszkańcy Warszawy protestowali w lipcu przeciwko uchwaleniu planu miejscowego dla otuliny Jeziorka. Sprzeciwiali się głównie zapisanym tam możliwościom zabudowy. Bali się, że przyniosą one kres unikalnej fauny i flory na przedpolu rezerwatu. Na fali wzburzenia pojawiła się petycja w obronie rezerwatu przyrody. Podpisana przez kilka tysięcy osób, doprowadziła do przełomu. Stołeczny ratusz utworzył we wrześniu specjalny zespół roboczy ds. ochrony Jeziorka Czerniakowskiego, pod przewodnictwem dyrektorki-koordynator Justyny Glusman. To pierwszy raz, kiedy temat Jeziorka został podjęty w praktyce na poziomie ratusza. Na razie temu faktowi towarzyszą wielkie nadzieje i obietnice. Rozwiązania – w tym te najważniejsze dotyczące doprowadzenia wody do Jeziorka - mają być podane do publicznej wiadomości w 2020 roku.
- Rewitalizacja Goraszewskiej. To jedna z kilku symbolicznych ulic starej Sadyby. Od blisko 100 lat łączy Jeziorko Czerniakowskie ze środkiem osiedla – ulicą Powsińską. Kilkanaście lat trwały zabiegi o jej remont. Były petycje, listy poparcia, pielgrzymki do urzędów. Od decyzji, że robimy, minęło kolejnych kilka lat urzędowej korespondencji. Aż wreszcie 12 października tego roku ruszył remont. A w zasadzie gruntowna rewitalizacja. Ma być druga Jodłowa: kostka granitowa, latarnie gazowe…
- Pawilon parkowy na Skwerze Ormiańskim. Wszystko przemawiało przeciwko temu pomysłowi. A to bliskość punktu archeologicznego (lodowni), a to brak kanalizacji, a to niemożność sfinalizowania procedur w ciągu wymaganych 12 miesięcy. A jednak urzędnicy z dzielnicy i zarządu zieleni miejskiej spojrzeli przychylnie. Projekt budżetu partycypacyjnego został dopuszczony do głosowania, wygrał (w lipcu 2018), a pod koniec tego roku uzyskał wreszcie pozwolenie na budowę. Teraz czeka już tylko na przetarg i wykonawcę. Budowa kameralnego miejsca integracji sąsiedzkiej w środku sadybiańskiego parku ma ruszyć w 2020.
- Projekt zagospodarowania Jeziorka Czerniakowskiego. Prężny Ośrodek Sportu i Rekreacji dla dzielnicy Mokotów wziął byka za rogi i podjął temat ucywilizowania powierzonego mu kąpieliska przy Jeziorku Czerniakowskim. Namówił ratusz a ten spytał mieszkańców i plażowiczów o opinie (była ankieta w Internecie i warsztaty w realu). Wyniki konsultacji przedstawiono w formie raportu. Czyli po bożemu. Sęk w tym, że wiele raportów (pamiętacie konsultacje dot. Tempo 30 na Sadybie?) leży później na półkach i nigdy nie doczekuje się realizacji. Tu jednak był ciąg dalszy. Na podstawie konsultacji jeszcze w tym samym roku - w połowie grudnia - powstała tzw. koncepcja z wyceną. Z pewnością nowa wizja, z całoroczną kawiarnią w budynku WOPR i nowym parterowym budynkiem edukacyjnym, znajdzie swoich głośnych krytyków i zapewne równie wielu nieco wycofanych zwolenników. Można się spierać, ale takiej wizji i determinacji w jej wdrażaniu od lat tu brakowało.
- Dom opieki dziennej dla osób chorych na nowotwory. Pierwszy taki w Polsce. W październiku na granicy Sadyby i Augustówki, tuż przy Jeziorku Czerniakowskim, wbito pierwszą łopatę pod budowę domu dziennej opieki dla osób cierpiących na chorobę nowotworową. Sadybiańska Fundacja Jestem, inicjatorzy akcji, wciąż szuka pieniędzy na okna, których w tym domu będzie wiele. Kosztowna i bardzo potrzebna placówka ma rozpocząć działanie już w przyszłym roku.
- Ochrona Jeziorka Czerniakowskiego przed dewastacją. Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Kilka następujących po sobie pożarów, które tej wiosny strawiło wiele hektarów łąk przy Jeziorku Czerniakowskim, zdopingowało Zarząd Zieleni do awaryjnych działań. Jednym z nich było powołanie strażnika Jeziorka Czerniakowskiego. To człowiek, który już od tego sezonu kąpielowego, patrolował brzegi rezerwatu w poszukiwaniu zagrożeń. On też wraz z wyłonioną firmą ochroniarską Pantera miał szybko wzywać pomoc, gdyby sam nie dawał rady. Strażnik i firma ochroniarska zaczęły działać już w tym roku, choć można się spierać, czy są właściwie wykorzystywane, w tym czy mieszkańcy wiedzą kogo i w jakich sprawach powiadamiać. Wzmocnieniu bezpieczeństwa służy również od tego roku mobilny monitoring miejski, zainstalowany na terenie kąpieliska. Pozostaje pytanie, jak te wszystkie narzędzia spiąć w jeden skuteczny system, połączony ze strażą miejską i policją. W każdym razie narzędzia na miejscu już są.
- Czujnik smogu na Cyganeczki. Od 18 lutego działa drugi czujnik smogu na starej Sadybie. Wywalczyli go w ubiegłym roku fani naszego serwisu. Głosowali z wielką determinacją, by ta lokalizacja znalazła się w pierwszej setce lokalizacji z całego kraju. I znalazła się – ostatecznie w czwartej dziesiątce. Na kilka tysięcy zgłoszonych. Wskazania czujnika przy Cyganeczki dostępne są na stronie Airly w Internecie i w aplikacji. To drugi czujnik smogu, po Morszyńskiej, który funkcjonuje na starej Sadybie.
- Remont zabytkowego domu przy Godebskiego. Piękny, stary, klasyczny dom. Znajdzie się na starej Sadybie jeszcze kilka innych, równie wartych uwagi ze względu na swoją architekturę. Ale ten jeden jest szczególny. Dom przy Godebskiego 14 długo popadał w ruinę. Kiedy został wpisany do rejestru zabytków, jego los wydawał się przypieczętowany. Tymczasem znalazł swojego wielbiciela, który zachwycił się nim i mimo dodatkowych kosztów i papierologii zainwestował w jego odnowienie. W efekcie w maju tego roku oczom przechodniów ukazał się pieczołowicie odnowiony budynek, który zachował wiele z dawnej świetności. Specjalne okna, oryginalny kolor opasek wokół okien, balustrady, nieoryginalna ale równie stara, sprowadzona z całej Polski dachówka. Inspiracja i przetarta ścieżka dla mieszkańców, którzy zastanawiają się jak legalnie i zgodnie ze sztuką remontować swój zabytkowy dom.
- Pierwszy bal oficerski. Kolejna inicjatywa lokalnej społeczności starej Sadyby, która integruje mieszkańców, nawiązując do historii tego miejsca. W środku XIX-wiecznego fortu carskiego, wokół którego powstała osada oficerska na Sadybie, odbył się w lutym pierwszy Sadybiański Bal Oficerski. W kazamatach fortu przy Powsińskiej tańczyło ponad 130 osób.
- Mobilizacja w sprawie fetoru na Zawodziu. Fetor wydobywający się z sortowni śmieci Remondis na Zawodziu nie dawał tego lata spać mieszkańcom Sadyby, Wilanowa i Augustówki. To jednak Sadybianie skrzyknęli się, by coś z tym zrobić. Na specjalnej grupie na Facebooku zbierali informacje o incydentach odorowych, po czasie zbudowali nawet narzędzie do zbierania danych. Zgłaszali się na infolinie, interweniowali w urzędach, doprowadzili nawet do przeprowadzenia kilku urzędowych kontroli. Nagłośnili sprawę w mediach. Nie jest jasne, czy to ta grupa mieszkańców doprowadziła ostatecznie do ograniczenia uciążliwości zakładu na Zawodziu. Czy też fetor z Augustówki zelżał wraz z nastaniem niższych, nieletnich temperatur. Pozytywne jest to, że mieszkańcy Sadyby potrafili się zjednoczyć i działać wspólnie, z determinacją przez dłuższy czas.