Wszystko na to wskazuje, że pokazana wczoraj wizualizacja przyszłego kąpieliska nad Jeziorkiem Czerniakowskim nie będzie kolejnym dokumentem na papierze. - My już ten plan realizujemy - chwali się Krzysztof Rosiński, dyrektor mokotowskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, który jest gospodarzem terenu.
Już się dzieje
Że nie są to obietnice bez pokrycia widać najlepiej na przykładzie opuszczonego przez lata budynku tzw. WOPR przy Jeziornej 4. Aby oddać go do użytku i realizować funkcje zaplanowane w projekcie OSiR (toalety, pomieszczenie dla administratora i ochroniarza, oraz kawiarnię) musiał doprowadzić brakujące media. - W ubiegłym miesiącu dociągnęliśmy kanalizację. Nie musimy już korzystać z szamba. Przy okazji zrobiliśmy dwa wyprowadzenia do kanalizacji dla budynku, który dopiero powstanie - mówi dyrektor Rosiński.
Istniejący budynek WOPR-u wciąż skupia na sobie zainteresowanie miejskiej jednostki. - W tym miesiącu podłączyliśmy wodę do budynku. Instalacja z bieżącą wodą już kiedyś istniała, ale z czasem zarosła i przestała działać. Musieliśmy wykonać ją od początku - wyjaśnia szef OSiR Mokotów. - Na tym nie koniec. Przymierzamy się niedługo do pociągnięcia przyłącza gazowego i instalacji pieca gazowego - zapowiada Rosiński.
Pojawia się też zupełnie nowy temat. - Jesteśmy też na ostatniej prostej z wyłonieniem firmy ochroniarskiej, która zbuduje nasz własny system monitoringu na terenie kąpieliska. System ma objąć na przykład stanowisko nadzoru, kilka kamer na podczerwień oraz czytniki rozstawione w terenie, które wymuszają regularny obchód. W pomieszczeniu WOPR-ówki będzie na stałe obecny nocny ochroniarz, którego zadaniem będzie monitorowanie terenu i wzywanie służb w przypadku pojawienia się zagrożenia. Będziemy występować o 5 etatów do obsługi samego Jeziorka - ochroniarz będzie jednym z nich.
Poza własnym systemem monitoringu mokotowski OSiR wzbogaci się w najbliższym czasie również o punkt miejskiego monitoringu. - To będzie jedna kamera, ale super nowoczesna i podłączona do centrum dowodzenia w mieście - zapowiada Rosiński.
Szef dzielnicowego OSiR-u działa też na froncie oświetlenia. Zamierza wystąpić do RDOŚ o zgodę na remont obecnego systemu lamp. Lampy na terenie kąpieliska są, ale nieczynne. - Jeśli nie dostalibyśmy zgody na remont obecnej instalacji, musielibyśmy występować o nowy system, a to zwykle zabiera więcej czasu. Niezależnie od wyniku tych uzgodnień, planujemy oświetlać przynajmniej część terenu z lamp, które zainstalujemy na obu budynkach - istniejącym i planowanym. Silne oświetlenie całego terenu raczej nie wchodzi w grę ze względu na możliwość szkodliwej ingerencji w życie zwierząt, szczególnie tych, które zamieszkują teren blisko polany - mówi Rosiński.
Kluczowe decyzje na początku roku
Zgodnie z zapowiedziami przedstawicieli mokotowskiego OSiR-u, kluczowe decyzje zostaną podjęte w styczniu. Wtedy ma bowiem wystartować konkurs na szczegółową koncepcję zagospodarowania kąpieliska. Tym razem nie chodzi o wizualizację planów, a o wskazanie konkretnych rozwiązań, zwymiarowanie i wyliczenie kosztów. W wyniku konkursu ma powstać dokument, który będzie podstawą do ubiegania się o finansowanie.
- Na dziś nie wiem jeszcze, czy łatwiej i szybciej będzie etapować inwestycję, czy jednak procedować ją jako całość - mówi Rosiński. - Osobiście wołałbym to drugie rozwiązanie, bo budynek wymaga jeszcze sporo środków na ocieplenie, odświeżenie, instalację ogrzewania czy zbudowanie tarasu. Jeśli jednak okaże się, że wygra pierwszy wariant, w osobnym konkursie będziemy szukać operatora kawiarni w tzw. budynku WOPR - zapowiada.
Pytany o kryteria wyboru, nie zastanawia się ani chwili. - Przede wszystkim wysokość czynszu. To główne i najważniejsze kryterium - mówi Rosiński. - Będą też dodatkowe - na przykład konieczność utrzymania lokalu przez cały rok. Być może również posiadanie pozwolenia na alkohol. Ale to musimy jeszcze sprawdzić, czy zakaz spożywania alkoholu obowiązujący na terenie działki obowiązuje również w budynku. Jeśli zdecydowalibyśmy uruchomić budynek WOPR-u przed całą resztą, to kawiarnia mogłaby zacząć działać jeszcze w 2019 roku.
Pierwsza impreza
Styczeń przyniesie również nowe otwarcie pod względem imprez, organizowanych na terenie kąpieliska. Raport z konsultacji społecznych nie pozostawił wątpliwości, że imprezy powinny mieć bardziej stonowany i kameralny charakter. Bez dmuchańców i głośnej muzyki. Taką wizję podtrzymuje też gospodarz tego miejsca. - W styczniu zaczniemy od religijnej uroczystości prawosławnej - mówi Agnieszka Macheta, zastępca dyrektora Rosińskiego. - W dalszej części roku mamy w planie m.in. Maraton Pływacki im. Kazika Szlasy, instruktora pływania, ratownika i honorowego prezesa Stołecznego WOPR, który całe życie spędził nad Jeziorkiem, mieszkając nieopodal przy Bernardyńskiej.
- Wszystkie imprezy będą jednak miały spokojniejszy, mniej masowy charakter - obiecuje Macheta. - Zeszłoroczne imprezy z dmuchańcami i głośną muzyką to wynik umów, które były już podpisane przez miasto i które byliśmy zobligowani wykonać. Po konsultacjach społecznych już wiemy, że tego typu masowe atrakcje, nastawione na przyciągnięcie jak największej liczby osób, nie powinny się już tu powtórzyć - wtóruje koleżance dyrektor Rosiński.
To realne
Szef mokotowskiego OSiR-u ocenia, że po uzyskaniu szczegółowego projektu budowlanego w połowie roku, prace mogłyby ruszyć jeszcze pod koniec 2019 roku.
- Sporo zgód formalnych już mamy. Zaczęliśmy o nie występować, zaraz po uzyskaniu wyników konsultacji społecznych. Wniesiemy je w aporcie wykonawcy wyłonionemu w konkursie. W ten sposób przyspieszamy cały proces zbierania formalnej dokumentacji. Kiedy dostaniemy gotowy projekt będzie jeszcze czas na doprecyzowanie niektórych elementów z przedstawicielami mieszkańców. Mam na myśli kwestie psów, grillowania, czy schodów na plażę. Ostateczną wersję planu przedstawimy w połowie roku na spotkaniu z mieszkańcami - obiecuje główny wizjoner zmian.
Jest też wizja zakończenia. - Drugie półrocze chciałbym przeznaczyć na poszukiwanie finansowania i ostatecznego wykonawcy. Od momentu rozpoczęcia prac pod koniec przyszłego roku, będziemy potrzebować 2-3 lat na realizację całego projektu. To realne - przekonuje gospodarz kąpieliska. - Byłbym zadowolony, gdyby udało się nam uzyskać efekt podobny do tego, który dzielnica osiągnęła nad Stawem Służewieckim - podsumowuje.